![]() |
Aromatyczne potrawy mogą molestować ;) |
Sąd Najwyższy w Rzymie wydał wyrok bez precedensu, który potwierdza, że molestowanie zapachem wcale nie jest niemożliwe
Sprawa rozpoczyna się w małym mieście na północy Włoch, w regionie Friuli-Wenecja Julijska - Manfalcone. W 2004 roku do kilkupiętrowego bloku wprowadziła się młoda para, której główną pasją było gotowanie. Trzeba oczywiście dodać, że zamieszkali na parterze, co nie pozostaje bez znaczenia w kontekście problemu. A ten narodził się, ponieważ upodobali sobie ryby i mocno przyprawione sosy.
Sąsiedzi wspólnymi siłami wytoczyli im proces, wspominając, że "zapach sosów i smażonej ryby był nie do zniesienia". W tym miejscu warto przytoczyć słowa mieszkańców z trzeciego piętra, którzy powiedzieli, że aromaty były wystarczająco silne, aby myśleli, iż to jedzenie z ich własnej kuchni. Sąd pierwszej instancji w mieście Gorizia uznał lokatorów-kucharzy za winnych i zasądził zapłatę grzywny - 2000 EURO. W dokumentach pojawiło się wówczas określenie "zachowania antyspołeczne". Po wyroku skazującym para odwołała się do innego sądu, w Trieście, który wyrok podtrzymał.
Później przyszła pora na Sąd Najwyższy w Rzymie, który orzekł: "działania oskarżonych prowadzą do emisji zapachów i hałasów w mieszkaniu na trzecim piętrze". Zdanie sądu bodźce te były tak silne, że plasowały się "poza granicami tolerancji". I utrzymał grzywnę w mocy. Niestety, wyrok zapadł dopiero w tym roku, więc sprawa zdążyła się przedawnić...
Tym co budzi największe kontrowersje jest zmiana klasyfikacji czynu. To już nie "zachowanie antyspołeczne", ale "molestowanie zapachowe".
Eksperci zauważają jednak, że ten wyrok może okazać się furtką mogącą wywołać lawinę pozwów. Szczególne znaczenia ma to w kontekście bardziej aromatycznych kuchni niż włoska, np.: hinduskiej czy arabskiej.
W tym miejscu przypomniała mi się jeszcze ostatnia wizyta u mojego znajomego w Warszawie, którego sąsiad postanowił rozpalić grilla na klatce schodowej i urządzić sobie mały piknik na schodach. Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że był mieszkańcem Indii. Sprawę rozwiązała dopiero policja.
![]() |
Aromat ciasteczek dla jednych jest rarytasem, dla drugich może być katorgą |