Jaka jest moja opinia o Escada Born in Paradise?
Do przewidzenia.
Zapach określę jako raczej prosty i słodziakowaty. Wzorem Cherry in the Air jest jednak nieco bardziej różnorodny od wcześniejszych Escad (które pachniały niemal jak klony). Nie wiem czy to dobrze. W wiśniowej Escadzie okazało się to gwoździem do trumny.
Kompozycja zapachowa jest bardziej nieprzewidywalna, ale wciąż z etykietką "nudna". Pachnie scukrzonym arbuzem. Dokładniej rzecz ujmę - wąchając Born in Paradise wyobrażam sobie smażonego na patyku arbuza. Skojarzenie może głupie, ale nie mogę się od niego uwolnić.
Mimo że najnowsze perfumy marki Escada zaliczają się do słodziaków, to mam wrażenie, że stężenie cukru jest tu nieco mniejsze niż w poprzednikach. Więcej za to arbuzowatej zieleni. W bazie zaś pojawiają się płaskie piżma i nuta słodko-nijaka znana z tysiąca damskich perfum.
Nuty: guawa, arbuz, guawa, kokos, drewno cedrowe, drewno sandałowe, piżmo, jabłko, arbuz
Rok premiery: 2014
Twórca: b.d.
Cena, dostępność, linia: za 30 mL zapłacimy 169 zł, dostępne również pojemności 50 i 100 mL
Trwałość: mizerna, około 3-4 godzin