Znacie markę Zarkoperfum? Pewnie nie.
To nowy, niszowy brand, który został utworzony w Danii przez osobę, która nazywa się "jedynym perfumiarzem Skandynawii".
Na początek, sięgam po Oud'ish, który ma być nowatorskim spojrzeniem na żywicę z drewna agarowego - oud.
Zarkoperfum Oud'ish
Pierwsze skojarzenie to marka Les Nez i jej Antymateria. Drugie - upaćkana torebka, w której przechowywaliśmy próbki mnóstwa substancji myśląc, jak ma pachnieć Entropia. To była papierowa torebka z Sephory, której zapach utkwił mi w głowie do dziś. Mieszały się tam tony syntetyków morskich, piżmowych, drzewnych...
Oud'ish jest zapach bardzo słabym. Z oudem nie ma NIC wspólnego. Pachnie tanią chemią i przywodzi mi na myśl wyłącznie perfumy robione z zestawu małego perfumiarza przez 5-letnie dziecko na zasadzie "to do tego i może wybuchnie". Tym razem nie wybucha. Wychodzi mizeria. Oud'ish pachnie mlecznie, piżmowo i do bólu syntetycznie. Nie rozwija się na skórze i pachnie bardzo, bardzo słabo.
Sztandar marki Zarkoperfum okazał się kawałkiem zakurzonej szmaty.
Nuty: oud, ambra, piżmo, herbata
Rok premiery: 2013 lub 2014
Twórca: Zarko Ahlmann Pavlov (ale kompozycje zapewne mieszał kto inny)
Cena, dostępność, linia: na razie produkt niedostępny w Polsce
Trwałość: w miarę dobra, około 6-7 godzin