Niestety, to prawda. Unia Europejska rozważa objęcie popularnej przyprawy restrykcjami. Cynamon i jego los w Europie wiszą na włosku.
Wszystko za sprawą kumaryny, która oskarżana jest o powodowanie marskości wątroby. Część osób twierdzi jednak, że człowiek szybciej by umarł z przejedzenia niż odczuł jakiekolwiek skutki toksyczne cynamonu. W opozycji stanęli saudyjscy i amerykańscy naukowcy. Wykazali oni, że tzw. "cynamon chiński", czyli ten stosowany w przemyśle spożywczym zawiera nawet kilkadziesiąt razy więcej kumaryny niż... Nie wiadomo niż "co", bo cynamon z definicji pochodzi z Chin - to przecież jego ojczyzna. (EDIT: prawdopodobnie niż cynamon cejloński, a pod nazwą "cynamon chiński' kryje się kasja)
Oficjalny komunikat przekazany agencjom prasowym zawiera jeszcze więcej nieścisłości. Pogrzebałem trochę w danych naukowych i okazało się, że olejek z kory cynamonowca cejlońskiego pochodzącego z Chin zawiera najmniej kumaryny ze wszystkich znanych olejków. Często jest to ilość tak mała, że nie da się jej wykryć klasycznymi metodami analitycznymi. Znacznie więcej kumaryny jest w olejku cynamonowym ze Sri Lanki (około 0,35 %), Indii (około 0,40 %) i Stanów Zjednoczonych (0,40-0,45 %). Dla chińskiego widnieje wartość 0%, czyli jest tak mała, że nie dało się jej zmierzyć w warunkach eksperymentu.