Joop Homme znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl
Potężny, słodki, doskonale rozpoznawalny i wzbudzający emocje zapach. Mało jest w dzisiejszych czasach równie charakterystycznych perfum. Wiem jednak, że Joop Homme nie ma łatwego życia na półkach polskich perfumerii.
Historia Joop! Homme
Przez lata był kojarzony z przybyszami z NRD, a i dziś jego popularność ze wschodnią granicą jest olbrzymia. To również powód, dla którego wielu Polakom klasyk Joopa nie przypadł do nosa. Różowy eliksir może robić też przykład wielkiej mocy uprzedzeń. Trudno jednak odmówić mu oryginalności i tego, że jest zapachem ponadczasowym. W tym roku obchodzimy 25. rocznicę debiutu Joop! Homme.
Fekalia?
Czy trzeba opisywać jego zapach? Wielu kojarzy się z wiśniami. To pewnie przez kolor. Tak naprawdę jest jednak esencją słodyczy pochodzącej z kwiatu pomarańczy. Michel Almairac może być z tej przyczyny uważany za protoplastę drogi, na którą parę lat później wszedł Francis Kurkdjian, i który do dziś dnia z niej nie zszedł (Le Male, Custo Man, APOM Pour Homme...). Dla Almairaca przygoda z tym składnikiem była raczej jednorazowa, ale trzeba pamiętać, że to on był pierwszy. Nie Kurkdjian.
Joop! Homme jest wonią gorącą, mocno kwiatową i przyprawową. Wiele osób uważa, że najważniejszymi nutami tej kompozycji jest cynamon i wanilia. Ja się z tym nie zgadzam. Dla mnie to wspomniany wyżej kwiat pomarańczy i jaśmin, w którym do granic możliwości wyciągnięto indolową, lekko fekalną nutę. Trzeba też wprost powiedzieć, że Joop Homme to perfumy przede wszystkim kwiatowe. Dopiero w następnym etapie to kwiatowe serce przyprószono wanilią i przyprawami. Czy wśród przypraw dominuje cynamon? Tak, ale nie jest to nuta oczywista. Bardziej przypomina woń ziela angielskiego, na które ktoś wylał parę kropli syropu z cytrusów. Joop Homme błyska, ale iskry są ciężkie, grube, brak im gracji. Jednocześnie lekko kwaskowa nuta powoduje, że kompozycja nie pada na skórze plackiem, ale, ciężko bo ciężko, żyje.
W bazie fekalne nuty odchodzą na dalszy plan, choć nie znikają do końca. Zapach staje się bardziej puchaty, jeszcze słodszy, ale jednocześnie mniej kontrowersyjny. Po ludzku, staje się przyjemniejszy. Gdzieś w tle kołaczą cynamonowe akcenty, ale najważniejszym bohaterem jest lekko migdałowy bób tonka.
Zapach jest dziwny. Trudny. Niespotykany. Ja używałem go wiele lat temu i mam do niego sentyment. Z czasów liceum pamiętam, że bardzo łatwo z nim przesadzić. Wpija się to w skórę i nie chce zejść, z ubrań nawet pranie nie zawsze pomaga. Ma Joop Homme moc niebywałą. Nie każdy potrafi się odnaleźć w jej bliskości, ale jednocześnie wierzę, że za jej sprawą perfumy te na zawsze będą gościły na półkach perfumerii. To wielki zapach i prawdziwe dzieło sztuki perfumeryjnej.
Nuty: kwiat pomarańczy, jaśmin, heliotrop, wanilia, cynamon, cytrusy, drewno sandałowe, bób tonka, paczula, kardamon, konwalia
Rok premiery: 1989
Twórca: Michel Almairac
Trwałość: kolosalna, od kąpieli do kąpieli i jeszcze dłużej
Cena, dostępność, linia: zapach dostępny jako woda toaletowa w wielu pojemnościach