Van Cleef & Arpels Collection Extraordinaire Orchidee Vanille znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl
![]() |
Van Cleef & Arpels Orchidee Vanilee |
W ciągu ostatnich kilku miesięcy sporo pisałem o najbardziej luksusowej linii Van Cleef & Arpels - Collection Extraordinaire. Dziś będzie o perfumach uważanych za największy klejnot tej serii - Orchidee Vanille.
Randa Hammami
Powstałe w 2009 roku pachnidło jest dziełem Randy Hammami - perfumiarki o arabskich korzeniach. Hammami specjalizuje się głównie w perfumach niszowych i luksusowych. Najbardziej znana jest z projektów perfum arabskich oraz współpracy z Amouage i Guerlain. Dla pierwszej z firm wyczarowała Epic Man. W ramach współpracy z Guerlain brała udział przy konstruowaniu takich wielkich zapachów jak Mon Precieux Nectar, Cruel Gardenia, Oud Sensual czy L'Instant Magic. Nie jest to zatem "Nos" z przypadku.
Jak pachnie Orchidee Vanille?
Orchidee Vanille pachnie wanilią. Taką nie za słodką, dość suchą i piaskową. Trochę taką jak w Eau Duelle marki Diptyque. Na pewno nie jest to infantylna słodycz ukochana przez nastolatki, ani puchata wanilia, do której coraz częściej próbują przekonać nas perfumiarze niszowych marek. Tutaj wanilia bije po oczach szlachetnością i elegancją. Nie brakuje jej też niuansów ciemnych i pudrowych.
![]() |
Gustaw Klimt, "Adela Bloch Bauer" (portret) |
Tytułowy storczyk wcale nie jest aż tak mocno wyeksponowanym aktorem. Charakterystyczna, słodka nuta kwiatowa (ale nie jest to typowy perfumeryjny storczyk, raczej mieszanka kwiatów rodem z JPG Classique) to ledwie ozdobnik w sercu, który wywodzi się bezpośrednio z innego akordu. Jego protoplastą jest bowiem nuta puchatej, słodkiej i nieco owocowej pianki, którą poczuć możemy na samym początku Orchidee Vanille. Uwierzcie mi, że efekt jest ciekawy. Mamy tę smukłą, oszałamiającą wanilię, która stanowi 80% wrażenia węchowego i, zaraz obok niej, miniaturkę słodziutkiego deseru z polewą owocową. Deser na pewno jest mięciutką pianką i jest lekko podgrzany, i rozpływa się w ustach. Wprowadza to pewien dysonans, ale jednocześnie jest nośnikiem oryginalności. Zabieg uważam za naprawdę ciekawy. Później z tego deserowego pucharku wyrasta równie słodka orchidea. Malutka, skromniutka, ale słodziutka. To trochę taki kontrast wobec szlachetnej wanilii, ale zaliczam to w poczet zalet.
![]() |
Może deser? :) |
Zmysłowy i miękki koniec
W bazie Van Cleef & Arpels postawił na miękkie piżmo doprawione tonką, którym wciąż towarzyszy piaskowa wanilia. Słodyczy w tej końcówce jest wyraźnie mniej, ale cała kompozycja staje się bardzie komfortowa, wręcz puszysta i miękka. To piękna i kobieca baza. Nie może się nie podobać. Przy okazji wspomnę, że genialnie stapia się ze skórą i trudno uchwycić moment, w którym kończy się opowieść Orchidee Vanille a zaczyna naturalna woń naszej skóry.