Quantcast
Channel: Nez de Luxe — blog i opinie o perfumach damskich i męskich
Viewing all 1711 articles
Browse latest View live

Giorgio Armani Sky di Gioia

$
0
0

Perfumy marki Armani znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


Giorgio Armani Sky di Gioia

Przyznam, że z wielką ciekawością czekałem na Sky di Gioia, a to dlatego że Armani pokazał kreatywność w mieszaniu letnich perfum


Po kwiatowo-słonecznym Sun di Gioia i mszysto-białym Air di Gioia nadeszła pora na wariację na temat powietrza. Nie wiem, co spowodowało wybranie różowej barwy flakonu, ale faktem jest, że pasuje do samego zapachu, który również może być odbierany w tym kolorze. I niestety, to nie jest zaleta...

Sky di Gioia pachnie lekko, kwiatowo, niesłodko, ale przy tym zupełnie niecharakterystycznie. Moim pierwszym skojarzeniem po aplikacji była róża - dość chemiczna, wyprana z emocji, okraszona lekkimi iskrami owocowych kwasów. Później było gorzej - Armani poszedł w stronę wysuszonych, zmielonych i zakurzonych owoców z tłem szpitalnych kwiatów.

Armani Sky di Gioia 100 mL

Co prawda nuty Sky di Gioia, które znalazłem w internecie nie podają obecności piżm, lecz jestem pewien, że jest ich tutaj od groma. Wysunięcie ich na pierwszy plan z nutami kwiatowymi (róża, piwonia) powoduje automatycznie zestawienie z Narciso Rodriguez for Her. Niestety, ale Armani w tym pojedynku nie ma najmniejszych szans. Porównanie tych dwóch zapachów w świetny sposób pokazuje nam, że z podobnych nut można złożyć dzieło sztuki i chemicznego, pozbawionego głębi koszmarka.

Opinia końcowa o Sky di Gioia


Według mnie to najsłabszy zapach z całego trio Gioia. Fankom różowych kwiatów polecam przed zakupem testy chociażby wspomnianego wyżej Narciso...



Nuty: liczi, gruszka, róża, piwonia, czarna porzeczka, jeżyna
Rok premiery: 2017
Twórca: b.d.
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 30, 50 i 100 mL
Trwałość: niska, około 3-4 godzin

Reklama perfum Armani Sky di Gioia


Twarzą nowych perfum została Barbara Palvin


Barbara Palvin w kampanii Sky di Gioia

Hermes Galop d'Hermes

$
0
0

Perfumy marki Hermes znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


Hermes Galop d'Hermes

Galop d'Hermes to najbardziej luksusowe perfumy marki Hermes dostępne poza linią Hermessence


Ich testy przeprowadziłem dwukrotnie. Najpierw w lutym obficie spryskiwałem się nimi przez dwa dni i napisałem szkic recenzji. Później trafiłem na dyskusję o tym, że to zapach landrynkowy, wtórny i tani w wydźwięku, co całkowicie nie zgadzało się z moim projektem. Testy powtórzyłem kilka dni temu i już mam pewność, że moja pierwotna recenzja była poprawna, a krzywdzące opinie wynikają prawdopodobnie z pospiesznych lub wyłącznie blotterowych testów. W użyciu globalnym Galop d'Hermes pachnie więcej niż nieźle.


To zapach przede wszystkim skórzany, mocny i zawiesisty. Nie w stylu skór znanych obecnie z rynku mainstreamowego z Bottega Veneta Eau de Parfum na czele. Bardzo ważna jest tu również róża, ale jej forma pozostaje oryginalna i w pewien sposób ekscentryczna.

Po pierwszych testach uznałem, że akord skórzany jest tutaj bardzo mocno zwierzęcy i przybrudzony. Wyraźnie czuć w Galop d'Hermes wątki garbowanej skóry, które nadają im niszowego, charakterystycznego wydźwięku. Jest w kompozycji jednak zachowany balans, który sprawia, że całość, o dziwo, posiada elegancki wydźwięk.

Reklama perfum Hermes Galop d'Hermes

Gdyby ktoś mnie zapytał, jak w jednym obrazie można zawrzeć aromat tych perfum, to przedstawiłbym obraz taki: kobieta w eleganckiej sukni, która wpadła do kadzi z garbowanymi skórami trzymając słoiczek z konfiturą z płatków róży. Bo trzeba uczciwie powiedzieć, że róża hermesowa jest słodka. Nie jakaś bardzo landrynkowa, ale poziom cukru ma naprawdę spory. Gra to jednak nad wyraz ciekawie w połączeniu z niuansem skórzanym.

Jeśli chodzi o samą skórę, to jest żywiczna i drzewna. Szkoda, że Hermes nie zdradził, w jaki sposób została skonstruowana, bo jestem tego bardzo ciekaw. Według mnie pojawia się tu sporo żywicy benzoesowej, może balsamu peruwiańskiego i na pewno nuta zwierzęca - cywet lub kastoreum.

Hermes Galop d'Hermes

W bazie Galop d'Hermes traci sporo ze swojego oryginalnego charakteru stając się wonią miękką, ciepłą i klasycznie zmysłową. Na szczęście nie pojawiają się tutaj tanie lub chemiczne niuanse, a perfumy pozostają wonią na wysokim poziomie.

Opinia końcowa o Hermes Galop d'Hermes


Nie wydaje mi się, że były to perfumy będące zapachem-sztandarem, ale trudno odmówić im kunsztu i ciekawego potraktowania tematu skóry.


Nuty: róża, skóra
Rok premiery: 2016
Twórca: Christine Nagel
Cena, dostępność, linia: ekstrakt perfum dostępny w pojemności 50 mL
Trwałość: bardzo dobra, około 7-8 godzin

Reklama perfum Hermes Galop d'Hermes


Hermes Eau des Merveilles Bleue

$
0
0

Perfumy marki Hermes znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


Hermes Eau des Merveilles Bleue

To teraz pora na Eau des Merveilles Bleue - trzecie perfumy, które dla marki Hermes wykonała Christine Nagel


Z kwestii teoretycznych nadmienię, że nowy zapach jest wariacją na temat akordów morskich i przybrzeżnych. Mamy tu doświadczać zarówno aromatu słonego morza (które jest przecież ważnym elementem klasycznych Eau des Merveilles), jak i piasku, kamieni, słońca... To temat bardzo trudny, ponieważ wymaga użycia mnóstwa składników pochodzenia syntetycznego, co wiąże się z ryzykiem kreacji niezbyt pożądanych niuansów kurzu czy zeschłego drewna. W ramach ciekawostki wspomnę też o tym, że Christine Nagel chciała tą kompozycją wrócić do czasów dzieciństwa i uchwycić aromat lizanych, a często i umieszczanych w buzi nadmorskich kamieni. W nurcie głównym perfumerii, czyli wśród perfum selektywnych nie jest to częsty motyw. U Hermes pojawił się zresztą już raz jako element niszowej linii Hermessence (Epicee Marine).

Reklama perfum Hermes Eau des Merveilles Bleue

Eau des Merveilles Bleue to kompromis, który w mojej opinii okazał się porażką. Początek z błyskami cytrusów, później migotliwa, choć chemiczna nuta soli na tle sterylnych nut drzewnych, które mogą co najwyżej przypominać drewniane łóżka w dawnych szpitalach, a mnie kojarzą się również z osadem kurzu w długo nieużywanej toalecie - kiedy wracamy do domu po urlopie to możemy takie zjawisko zaobserwować. W opcji bardziej higienicznej polecam po prostu zostawić w spokoju przez dwa tygodnie głęboki talerz z czystą wodą i później możemy doświadczyć aromatu, o którym piszę, i który odnalazłem w sercu Eau des Merveilles Bleue.

W bazie robi się znacznie mniej charakterystycznie - niemrawo, bez życia, bardzo delikatnie. Trudno nawet coś o tym fundamencie napisać, bo jest ulotny i trudny do uchwycenia.

Opinia końcowa o Hermes Eau des Merveilles Bleue


Zrobienie dobrych perfum morsko-przybrzeżnych wymaga większej iskry. Nowe perfumy Hermes wypadają znacznie słabiej od najbliższej niszowej konkurencji (choćby PG Limanakia) i nie nawiązują również poziomem do dobrych świeżaków mainstreamu, ani nawet do wielkich poprzedników z serii Merveilles...


Nuty: cytrusy, paczula, akord morski, akord piżmowy, akord drzewny, akord słony
Rok premiery: 2017
Twórca: Christine Nagel
Cena, dostępność, linia: woda toaletowa dostępna w pojemności 50 i 100 mL
Trwałość: przeciętna, około 5 godzin

Butik Parfumerie Generale w Paryżu

$
0
0
Pierre Guillaume

Pierre Guillaume - francuski perfumiarz i twórca kilku marek, z których najsłynniejszą jest Parfumerie Generale - otworzył niedawno swój drugi, i pierwszy w Paryżu, butik.


Dziś wpis w głównej mierze zdjęciowy, ale jeśli będziecie w stolicy Francji, to bardzo gorąco zapraszam Was o odwiedzenia sklepu. Mieści się on przy ulicy Jana Jakuba Rousseau 13.

Dostępne są tam wszystkie perfumy wykreowane w ramach każdej z jego marek.






Armani Code Cashmere

$
0
0

Armani Code Cashmere znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


Armani Code Cashmere

Oj, podoba mi się droga jaką kroczy Armani w kreacji kolejnych odsłon Code. Tegoroczne Code Cashmere jest tego kolejnym przykładem...


Co tu dużo mówić - jest więcej niż dobrze. Aktualna edycja posiada wszystkie cechy dobrej wariacji na temat klasyka:
- czuć w niej pierwiastek pierwowzoru;
- jest w dużym stopniu oryginalna;
- nie bazuje na chemicznych i tanich modyfikacjach formuły.

Code Cashmere to woń przede wszystkim kwiatowa i piaskowo-waniliowa. Co prawda Armani tym razem pomija wanilię w spisie nut, ale nie ma nawet potrzeby udawać, że jej tu nie ma. A jeśli faktycznie jej nie ma, to w formule na pewno użyto innych składników, które bardzo wyraźnie ją imitują. Nie ten akcent jest jednak najważniejszy, ponieważ absolutnie pierwsze miejsce przypada kwiatom.

Armani Code Cashmere

Gorący jaśmin, słoneczny kwiat pomarańczy i pudrowy heliotrop rodzą skojarzenie z Alienem, ale jednocześnie nie idą wydeptanymi ścieżkami. Code Cashmere rozpoczyna się nutą nieco duszną i słoneczną (to pewnie kwiat pomarańczy), aby po chwili ukazać na skórze wątek gorejących, pylistych, lecz nad wyraz pięknych kwiatów. Ich moc w połączeniu z piaskową słodyczą jest tak duża, że kompozycja będzie wzbudzać na pewno wielkie emocje. W porównaniu do klasycznych Armani Code nowa odsłona jest znacznie bardziej zawiesista i ekspansywna. Nie piszę tego w oparciu o samo użycie globalne, ale również o obiektywne testy na papierze. Kartki z taką samą ilością perfum ujawniają bowiem kolosalne różnice między pierwowzorem a Code Cashmere. Po pierwsze, nowa kompozycja jest znacznie "silniejsza" i znacznie trwalsza. Po drugie, nawet w bazie tegoroczna premiera trzyma mocno niuanse pudrowych kwiatów z jaśminem na czele, kiedy klasyk pachnie ledwo wyczuwalnie i znacznie mniej charakterystycznie.

Armani Code Cashmere ma znacznie mniej jadalnych elementów od Code Satin. Ich miejsce zajęły potężne wątki kwiatowe.

Reklama perfum Armani Code Cashmere

Opinia końcowa o Armani Code Cashmere


Ze względu na kapitalnie poprowadzony wątek słodkich, ciężkich kwiatów jestem w stanie przyznać Code Cashmere pierwsze miejsce w rodzinie Code. Perfumy są według mnie znacznie ciekawsze od wszystkich poprzednich wariacji.

Tylko trzeba pamiętać o umiarze, bo w nadchodzącej porze roku te perfumy mogą ukatrupić ludzi wokół nas.


Nuty: jaśmin, kwiat pomarańczy, heliotrop, irys, zamsz, skóra, kadzidło
Rok premiery: 2017
Twórca: Carlos Benaim, Dominique Ropion
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 30, 50 i 75 mL
Trwałość: bardzo dobra, powyżej 10 godzin

Elizabeth Arden White Tea

$
0
0

Perfumy Elizabeth Arden znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


Elizabeth Arden White Tea

Wiele zapachów Elizabeth Arden uważam za autentyczne arcydzieła sztuki perfumeryjnej, które warte są kilkukrotnie więcej niż realnie kosztują. Z tego też powodu nie mogłem doczekać się testów najnowszych White Tea


I przyznam, że zapach wzbudził we mnie bardzo ambiwalentne odczucia. Motyw bieli zrealizowano w nim przez dodanie mleczno-zielonych akcentów, które pachną dziwnie. Oryginalnie, lecz dziwnie.

Odbiór tych perfum bardzo zmienia się pod wpływem pogody czy nawet bez konkretnego powodu. Raz wzbudziły we mnie skojarzenia z wymiocinami niemowlaka, który najadł się za dużo jakiejś zieleniny, ale innym razem akord ten zyskał po prostu lekko kwaskową, mleczno-słoną manierę, którą można oceniać jak najbardziej pozytywnie.

Reklama perfum Elizabeth Arden White Tea

Klasycznej nuty herbacianej, znanej choćby z Green Tea, tutaj nie odnajdziemy. Herbata White Tea jest zdecydowanie mniej dosłowna i stanowi tylko niuans w biało-zielonym akordzie.

Z kwestii technicznych warto powiedzieć, że początek jest standardowo roziskrzony cytrusami. Są one jednak blade, mało słodkie, mało kwaśne, troszkę wręcz pudrowe, a przez to mogą być odbierane nieco chemicznie. Doceniam jednak fakt, że są zrobione nietypowo.

W bazie zaś mamy klasyczne zakurzone drewienka, w których przemycono trochę soli, trochę kwasu, trochę czegoś jakby mącznego i czystego zarazem. Po raz kolejny w White Tea doświadczam akordu, który nie powala mnie na kolana, ale ma w sobie pewien pierwiastek ekstrawagancji i oryginalności. I tym się broni.

Oficjalne zdjęcie z kampanii perfum White Tea

Jestem zdania, że w przypadku White Tea dobrym drogowskazem będzie skojarzenie ich z innymi perfumami, w których odnalazłem cień ich klimatu. Będą to zatem: Robert Piguet Chai, Burberry The Beat, Sisley Eau d'Ikar, Original by Anja Rubik czy, przede wszystkim, Calvin Klein Reveal.

Opinia końcowa o Elizabeth Arden White Tea


Herbata w wydaniu innym i zaskakującym. Wykonanie ciekawe, ale trochę za bardzo chemiczny efekt. Testy polecam


Nuty: biała herbata, mech dębowy, ambrette, bób tonka, akord ambrowy, akord słony, yerbamate, akord drzewny
Rok premiery: 2017
Twórca: b.d.
Cena, dostępność, linia: woda toaletowa dostępna w pojemności 30, 50 i 100 mL
Trwałość: niska, około 3-4 godzin

Reklama perfum Elizabeth Arden White Tea


Wiosenne nowości w Impressium

$
0
0
Park Monceau w Paryżu

Od końca marca mamy już wiosnę, a i aura ostatnimi dniami coraz bardziej nas rozpieszcza. Czas zatem na pierwszy przegląd nowości na wiosnę i lato 2017


Zacznijmy od trylogii Eutopie poświęconej paryskim parkom i ogrodom.

Eutopie w Impressium

No. 7 to kompozycja porzeczkowa, zielona i elegancko-kwiatowa. Ma ucieleśniać ogrody Wersalu, a ściślej mówić ich część o nazwie Potager du Roi. Sam zapach jest przede wszystkim zielony dzięki zastosowaniu absolutu żywicy galbanum. Dopiero na drugim tle czają się liście czarnej porzeczki z tonami kwiatowymi. Kompozycja jest mniej owocowa niż Rouge Bunny Rouge Allegria, za to prezentuje bardziej szlachetną kwiatowość i niesiony przez nią chłód. Formalnie to uniseks, lecz dla mnie to typowe perfumy dla kobiet.

Kadzidlana słodycz, lepkie żywice, słońce w górze i aromat ciepłego deszczu spadającego na ziemię - tak w skrócie pachnie No. 8 - według mnie najciekawsze perfumy z całego portfolio Eutopie. W No. 8 udajemy się do Parku Monceau, który został uwieczniony przez Claude Moneta w dwóch słynnych obrazach - i to właśnie one były bezpośrednią inspiracją do kreacji perfum. Mimo użycia kadzidła frankońskiego, galbanum i mastyku (Łzy Chios) kompozycja jest radosna, świetlista i w ciepłej aurze pachnie genialnia za sprawą mięty i dyskretnie wplecionych cytrusów.

Claude Monet i Park Monceau w dwóch odsłonach

No. 9 to zapach złożony w hołdzie szałwii - chłodny, ziołowy, wytrawny. Istotną nutą jest w nim skórzasty fiołek oraz drzewna, lodowata baza złożona z mchu i wetiweru. Te akurat perfumy określiłbym mianem szorstkich, wyraźnie męskich i budujących dystans.

Oprócz tercetu Eutopie w Impressium pojawiły się dwa nowe zapachy Nicolai - Ambre Cashmere Intense oraz Cuir Cuba Intense. Mimo swoich nazw (sugerujących zimowe użycie), są one tak naprawdę zapachami uniwersalnymi, które najlepiej rozwijają się w temperaturach pośrednich (czyli nie w upały, ani nie w największe mrozy). Klikając na ich nazwy przeczytacie ich recenzje, bo akurat tym dwóm zapachom je poświęciłem.

Nowości Nicolai, Heeley i Parfumerie Generale w Impressium

Uwagę Pań zwracam na debiutujący w mojej perfumerii ekstrakt marki Heeley - L'Amandiere. I choć jego cena jest wysoka, to warto chociaż go przetestować na nadgarstku i poznać. To bowiem idealna interpretacja białych kwiatów, akordów chłodnej zieleni i kropel zimnej rosy osadzonych na delikatnych pąkach. Jestem przekonany, a jest to przekonanie graniczące z pewnością, że nie będzie kobiety, której nie będzie się podobał. Heeley osiągnął to wszystko, a jednocześnie L'Amandiere wciąż pozostaje tak naturalny, że niemal przenosi nas na tę magiczną łąkę.

I na sam koniec nowy-stary figowiec, który od niedawna jest na Piotrkowskiej - Jardins de Kerylos. To figowy klasyk, o którym na blogu pisałem w 2009 roku. Jeśli kogoś interesuje styl, w jakim pisałem będąc nastolatkiem, zapraszam do recenzji - Parfumerie Generale Jardins de Kerylos.

Zestaw próbek "Wiosna w Impressium"


Z okazji wiosny w Impressium pojawił się zbiorczy zestaw próbek "Wiosna w Impressium" obejmujący 7 próbek w cenie 6.

Narciso Rodriguez for Her Fleur Musc

$
0
0

Perfumy marki Narciso Rodriguez znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


Narciso Rodriguez for Her Fleur Musc

Marka Narciso Rodriguez to jedna z pereł współczesnej perfumerii. Każda premiera to wielkie wydarzenie  i wielkie oczekiwanie. Na rok 2017 firma przygotowała perfumy for Her Fleur Musc


Zapach, co oczywiste, jest wariacją na temat piżma i kwiatów. Wynika to nie tylko z samej nazwy, ale po prostu z założenia linii for Her, która wokół tych nut jest skonstuowana.

Przejdźmy jednak do konkretów.

Narciso Roduguez for Her Fleur Musc to bardzo dobre perfumy w swojej kategorii, jednak wyraźnie słabsze od poprzednich kompozycji firmy. Po pierwsze, nie ma tu już chłodnej kwiatowości, która narkotyzowała i wpędzała z upajający zachwyt (jak w for Her EdP). Nie ma też tego bogactwa doznań i kwiatowego kalejdoskopu, który odkrywamy w for Her EdT. To zaś pozwala rozpatrywać Fleur Musc jako ukłon w stronę szerszej publiczności, kompozycję będącą zachętą do głębszych doznań.

Reklama perfum Narciso Rodriguez for Her Fleur Musc

Osoby używające na co dzień zapachów Narciso Rodriguez w ciemno zgadną, że Fleur Musc należy do tej rodziny. Są jednak wyraźnie cieplejsze, a sama nuta róży przybiera zdecydowanie słodszą (chociaż wciąż mało słodką) formę. Piżmo nie ma pudrowej formy, ale bardziej pylistą i świdrującą, co pewnie jest rezultatem użycia większej ilości czerwonego pieprzu.

Zapach jest wciąż bardzo kobiecy, zmysłowy, kwiatowy i elegancki, lecz brakuje mu tego wykończenia, które do tej pory wprawiało w autentyczny zachwyt przy poznawaniu większości perfum Narciso Rodriguez. Nie ma tego chłodnego wykończenia, splot róży z piwonią również nie jest tak naturalny jak był wcześniej, a w bazie wyraźnie można wyczuć ślad tanich utrwalaczy.

Największym minusem pozostaje a'la plastikowa nuta odnaleziona w sercu kompozycji. Na szczęście nie trwa więcej niż pół godziny...

Narciso Rodriguez for Her Fleur Musc

Opinia końcowa o Narciso Rodriguez for Her Fleur Musc


Zapach bardzo dobry, ale poprzednicy zrobili na mnie znacznie większe wrażenie.


Nuty: piwonia, róża, piżmo, czerwony pieprz, fiołek, paczula, ambra
Rok premiery: 2017
Twórca: Sonia Constant, Calice Becker
Dostępność, cena, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 50 i 100 mL
Trwałość: średnia, około 4-5 godzin

Reklama perfum Narciso Rodriguez for Her Fleur Musc





Prada Luna Rossa Carbon

$
0
0

Perfumy marki Prada znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


Prada Luna Rossa Carbon

Prada znowu w awangardzie. Luna Rossa Carbon ma szansę stać się jedną z najważniejszych premier męskiej perfumerii tego roku (a pewnie i nie tylko roku)


W końcu doczekałem się zapachu kamienno-mineralnego, który nie jest zakurzony, nie pachnie jak fartuch, ani zleżałe trociny. Prada naprawdę zaskakuje i to pozytywnie.

Sam spis nut Luna Rossa Carbon ma dość ubogi: cytrusy, paczula, ambroksan, pieprz, lawenda, akordy drzewne i mineralne. Same doznania są jednak znacznie bardziej wyrafinowane. Dość powiedzieć, że zaraz po aplikacji w ciemno uznałem, że niuanse głównym będzie ziele angielskie z jego charakterystyczną kręcącą w nosie, korzenną nutą.

Zdjęcia z kampanii Prada Luna Rossa Carbon

Zanim jednak przejdę do szczegółów o samym zapachu warto przyjrzeć się informacjom, jakie dystrybuuje na jego temat Prada. Nacisk położono bowiem na użycie nowatorskich, syntetycznych składników łączonych ze szlachetnymi, naturalnymi esencjami, w tym wypadku lawendy, bergamotki i paczuli. Luna Rossa Carbon wpisuje się zatem w trend perfum industrialnych, ale w przeciwieństwie do konkurencji jest zapachem żywym, opowiadającym historię. Marka anonsuje je jako nowoczesne fougere i w tym wypadku ma to swoje uzasadnienie. Jednak od razu powiem, że znacznie więcej jest tu industrialu i chemii niż naturalnego podejścia do akordu paprociowego, jak miało to miejsce choćby w Dunhill Icon.

Prada Luna Rossa Carbon 100 mL

Po początkowym stadium z kręcącymi w nosie przyprawami całość osuwa się w stronę nut drzewnych, nieco wręcz polakierowanych. W tle można wyczuć pewne wspólne tony z Gucci Pour Homme Absolute, lecz Luna Rossa Carbon na pierwszym planie ma nieco nadpaloną lawendą zmieszaną z nutą płonącej opony i cieniem karmelu. Wrażenie o dziwo jest pozytywne i nie pachnie to wszystko zbytnio kontrowersyjnie. W tle pojawia się nuta szklista, jakby lodowa.

Reklama perfum Prada Luna Rossa Carbon

Mimo pewnych skojarzeń z karmelem Prada pozostaje kompozycją raczej wytrawną. To ma pewnie związek z próbą kreacji aromatu węgla i w ogóle osadzeniu perfum na gruncie przemysłowo-górniczym (to nie żart, Prada naprawdę używa tych sformułowań w swoich materiałach). Węgiel jest tu jednak niedosłowny i stanowi pierwiastek innych doznań. Dopiero podczas pisania tej recenzji zauważyłem, że wspominam o nadpalonej (czyli częściowo zwęglonej) lawendzie, oponie (w której węgiel występuje pod postacią sadzy) czy karmelu (znowu częściowe zwęglenie) - to wszystko pozwala mi sądzić, że Prada ma rację i imię Luna Rossa Carbon nie jest tylko pustym frazesem.

W bazie dodatkowo znajduję ślad eukaliptusowej landrynki, co znowu zbiera dla tych perfum punkty. Mam wręcz wrażenie, że ta kompozycja jest jak wielka hałda niespodzianek, przez którą przy każdym użyciu trzeba się przekopywać od nowa - i można znaleźć nowe rzeczy.

Reklama perfum Luna Rossa Carbon

Opinia końcowa o Prada Luna Rossa Carbon


Prada prezentuje zupełnie nową drogę w męskiej perfumerii, a przy tym trzyma poziom. Ten zapach to dowód na to, że można tworzyć wciąż nowe kompozycje, i że świat zapachów cały czas może zaskakiwać.

Ocenę całości podwyższa fakt zjawiskowego połączenie składników arcysyntetycznych i niezbyt drogich z naturalnymi.


Nuty: lawenda, pieprz, paczula, akord mineralny, akord ambrowy, bergamotka
Rok premiery: 2017
Twórca: b.d.
Cena, dostępność, linia: woda toaletowa dostępna w pojemności 50 i 100 mL
Trwałość: dobra, około 6-7 godzin

Reklama perfum Prada Luna Rossa Carbon


DKNY Be Tempted Eau so Blush

$
0
0

Perfumy marki DKNY znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


DKNY Be Tempted Eau do Blush

Be Tempted Eau so Blush to kolejne limitowane jabłuszko od DKNY (formalnie wariacja na temat Be Tempted)


Delikatnie słodkie, kwiatowo niewyraźne, nijakie.

Zapach ma swoje zalety, ponieważ nie niszczy nosa tonami chemii lub kurzem. Jest neutralny. Łączy w sobie wiele wątków, ale tępi ich pazury i stapia w jednorodną pulpę. Be Tempted Eau so Blush nie jest jednak słodziakiem, ani "kwiatowcem". Zawieszony jest gdzieś pomiędzy, a jednym charakterystycznym akcentem jest pomadkowa, lekko tłusta morela lub brzoskwinia. Wnosi ona do kompozycji trochę ciepła i cień nuty tropikalno-koktajlowej.

DKNY Be Tempted Eau so Blush

Opinia końcowa o DKNY Be Tempted Eau so Blush


I tyle. DKNY to marka, która wyspecjalizowała się w tego typu premierach i bardzo rzadko można tam znaleźć perły. To się jednak zdarza (pistacjowe Cool Swirl czy nieopisane na blogu fioletowe jabłuszko), więc testuję i recenzuję ich perfumy.


Nuty: morela, porzeczka, grejpfrut, pomarańcza, drewno cedrowe, jaśmin, piwonia
Rok premiery: 2017
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 30, 50 i 100 mL
Trwałość: niska, około 3-4 godzin
Twórca: b.d.

Dior J'adore in Joy

$
0
0

Perfumy marki Dior znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


Dior J'adore in Joy

J'adore in Joy to kolejna, zapewne kilkunasta już wariacja na temat największej kury Dior - J'adore. Kury od złotych jaj, oczywiście 


Przyznać trzeba, że tym razem Dior pokazał zapach letni, ale z pomysłem. Oryginalność J'adore in Joy nie ogranicza się jednak do samego spisu nut, lecz przede wszystkim do kunsztu ich połączenia i finalnego efektu. I mimo że osobiście te perfumy mi się nie podobają i są bardzo nie w moim stylu, to za każdym razem wącham je z takim samym podziwem, ponieważ kreacja letniego świeżaka na wysokim poziomie to bardzo trudna sztuka.

Dior J'adore in Joy

J'adore in Joy są naprawdę słone (nieco w stylu Reveal), ale do tego kremowe, maślane wręcz. Na początku pięknie korespondują dwa wrażenia: kryształków soli, czyli ostrość, transparentność z wrażeniem "tłustości" kreowanym zapewne przez frakcje drzewne i kwiatowe. Jednocześnie perfumy posiadają olbrzymi ładunek światła i lekkości. Subtelna słodycz podbija nieco całość, ale na tym etapie nie nazwałbym kompozycji słodką.

Kwiaty-nuty budujące J'adore in Joy (po prawej ylang, reszta trudna do identyfikacji)

Wątek kwiatowy występujący w sercu J'adore in Joy jest totalnie różny od tego z klasycznych J'adore. Przede wszystkim cechuje go duża oryginalność, która powoduje, że zapach zapada w pamięć (w przeciwieństwie do klasyka), a jednocześnie wciąż może być uznany za "ładny" i "do noszenia". Trudno ten akord opisać, ale spróbujemy sobie wyobrazić dużą ilość kwiatów zamkniętych w konfiturze bez cukru, lecz z duża ilością żelatyny w zamian. Absolutnie proszę nie traktować tego jako wady. To jest po prostu szalenie interesująca właściwość tych kwiatów. Zresztą sam fakt, że neroli, tuberoza, ylang i jaśmin grają w taki sposób, jest zadziwiający. W J'adore in Joy nie ma cienia nut animalnych i przybrudzonych, a jednocześnie nie ma też banalnej lekkości i "kwiatkowości". Francois Demachy poszedł trzecią drogą i to jest wielki, wielki plus.

Dior J'adore in Joy

Serce płynnie przechodzi w bazę, w której znowu wracamy do wrażeń z początku. Pojawia się sól w towarzystwie akordu morelowo-brzoskwiniowego. Zapach nieco skręca w stronę pomadkową, ale nie robi się tani. Fundament robi naprawdę dobre wrażenie, choć pojawia się nieco zbyt szybko i J'adore in Joy nie są z tego powodu jakoś nadzwyczajnie trwałe

Opinia końcowa o Dior J'adore in Joy


Myślę, że to jedna z ciekawszych premier na sezon wiosna/lato 2016. Brawo za oryginalność w kwestii kwiatów.


Nuty: brzoskwinia, tuberoza, akord soli, neroli, ylang ylang, jaśmin
Rok premiery: 2017
Twórca: Francois Demachy
Cena, dostępność, linia: woda toaletowa dostępna w pojemności 50 i 100 mL
Trwałość: niska, około 3-4 godzin

Reklama perfum Dior J'adore in Joy


Dior Les Amphores (od 1947 do dziś)

$
0
0

Perfumy marki Dior znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


Współczesna amfora Dior

Pamiętacie pierwsze perfumy Christiana Diora? To oczywiście Miss Dior z 1947 roku. Dzisiaj jednak nie o jej szyprowym aromacie, lecz o flakonie, który był (i jest) jednym z najważniejszych dzieł sztuki perfumeryjnego wzornictwa...


Czym jest amfora?


Amfora w oryginalnym znaczeniu to naczynie o wyraźnie wydłużonym brzuścu (czyli części, która odpowiada za objętość) z dwoma uchwytami po bokach. Szczególnie popularna była w starożytności, kiedy służyła do przechowywania wina, oliwy lub wonności. W tym miejscu polecam mój bardzo dawny artykuł "Sztuka prostytucji a sztuka perfum", w którym fotografia amfory również się znalazła, a oprócz tego wiele ciekawych informacji. Pierwotnie naczynia te wykonywano z gliny, ale w czasach bardziej współczesnych upowszechniły się również amfory szklane i metalowe.

Amfora rzymska

Dior Miss Dior i New Look


12 lutego 1947 roku w siedzibie firmy przy Avenue Montaigne, idealnie o 10:30, odbył się pierwszy pokaz mody Christiana Diora. Był rewolucją i zerwaniem z powojennym ascetyzmem. Carmel Snow - legendarna redaktor naczelna Harper's Bazaar - była pod jego tak wielkim wrażenie, że miała wykrzyknąć słowa "New Look", jako podsumowanie wszystkich dziewięćdziesięciu strojów. Hasło to stało się tak znane, że do dziś jest wizytówką Domu Dior.

Zdjęcie z pokazu mody New Look Christiana Diora (12 lutego 1947)

Aby w pełni podkreślić debiut w świecie mody Dior zdecydował się wylansować pierwszy zapach - Miss Dior. I choć pierwotna wersja wciąż nie doczekała się recenzji na Nez de Luxe, to polecam lekturę mojego artykułu dla Harper's Bazaar o historii trendów w sztuce perfumeryjnej, gdzie miejsce dla tej kompozycji już się znalazło. W tym miejscu nie będę wchodził w szczegóły, ale warto wiedzieć, że formuła Miss Dior była gotowa już w roku 1946, a zapach został użyty po perfumowania ubrań podczas wspomnianego pokazu 12 lutego. Wówczas jeszcze nie miał on formy perfum we flakonie, ponieważ projekt butelki dopiero dorastał w głowie mistrza. Czasu (jak na tamten okres) było sporo - premiera sklepowa Miss Dior odbyła się dopiero po 9 miesiącach - 1 grudnia 1947 roku.

Pierwotny projekt L'Amphore z 1947 (reklama z 1948 roku)

Dziś mało kto wie, jak w ogóle powstała idea nazwy. Pewnego dnia, kiedy do salonu przy Avenue Montaigne weszła siostra artysty - Catherine Dior - była tam również przyjaciółka Christiana - Mitzah Bricard. Wówczas w jego obecności miała powiedzieć:"Oto Miss Dior". I wtedy w głowie projektanta narodziła się nazwa perfum - Miss Dior.

Od New Look do L'Amphore

Nie mniejszą uwagę od kompozycji zapachowej i nazwy przykuł sam flakon. Dior, który jako pierwszy oparł krawiectwo na figurze klepsydry, zdecydował się przenieść ten motyw do perfum. Tak powstała pierwsza amfora dla Miss Dior, którą widzimy powyżej. Miała ucieleśniać figurę idealnej
i eleganckiej kobiety. Co ciekawe nawiązywała ona nie tylko do klepsydry, ale również do kwiatu. Dior chciał też, żeby kojarzyła się z pięknem i młodością.

Współczesna amfora Dior

Amfora Dior z 1949 roku i dalsze dzieje


Dwa lata później - 1949 roku - Christian Dior zdecydował się zmodyfikować nieco ten pomysł i we współpracy z rzemieślnikami Baccarat opracował drugą, limitowaną i ultraekskluzywną amforę. Tym razem już bez charakterystycznych uch, ale za to w trzech wersjach kolorystycznych nawiązujących do barw Francji: czerwonej, niebieskiej i białej. "Stworzyłem perfumy, żeby każda dama mogła być skąpana w tej wspaniałej kobiecości" - stwierdził wówczas projektant. Co ciekawe, amfora z 1949 roku była napełniana już nie tylko Miss Dior, ale również ówczesną nowością, którą była Diorama. Każdy z tych flakonów powstawał w hucie szkła w Lorraine (należącej do Baccarata) i dzisiaj należy do najbardziej poszukiwanych przez kolekcjonerów.

Trójkolorowe amfory z 1949 roku (Miss Dior i Diorama)

Flakon ten, choć niepraktyczny, przetrwał w ofercie marki Dior będąc opakowaniem dla Diorissimo 
i Diorling. Nie udało mi się niestety dotrzeć do informacji, co działo się z amforami od lat 70. po rok 2015. Prawdopodobnie wypadły z użycia i przez niemal 50 lat nie pojawiły się w standardowej ofercie marki.

Trzeba jednak pamiętać, że pojawiały się jako flakony dla edycji limitowanych, a i sama klasyczna butelka J'adore jest inspirowana właśnie kształtem amfory.

Limitowana amfora J'adore

Powrót do korzeni i najbardziej luksusowy produkt marki Dior


We współpracy z Baccaratem Dior powrócił do idei "Les Amphores" w 2015 roku. Dzisiaj amfory można dostać zaledwie w kilku butikach na świecie, ponieważ stanowią one swoistą wizytówkę marki - najbardziej luksusowy i niedostępny produkt wykonywany zresztą przy kliencie (specjalnie wyszkolony personal marki napełnia i pieczętuje flakon dopiero przed samym zakupem).

Dior udostępnia również usługę personalizacji - każdy flakon może mieć wygrawerowane inicjały. Koszt takiej usługi to 100 EUR.

Nie jest jednak tak, że każdy zapach z portfolio Dior należy do serii Les Amphores. Na dzień dzisiejszy w jej skład wchodzi dziewięć kompozycji:
- J'adore L'or;
- Diorissimo EdT;
- Miss Dior EdT Originale;
- Miss Dior Blooming Bouquet;
- Dior Addict EdT;
- J'adore EdP;
- Hypnotic Poison EdT;
- Miss Dior EdP;
- Miss Dior Le Parfum.

Każda amfora dostępna jest tylko w jednej pojemności - 150 mL - i cenie 410 EUR (plus ew. koszt personalizacji - 100 EUR).

Współczesna amfora Dior

Krótki klip reklamowy Dior Les Amphores



Cartier Baiser Fou

$
0
0

Perfumy marki Cartier znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


Cartier Baiser Fou

MASAKRA! To najkrótsza opinia o perfumach Cartier Baiser Fou. Pozwolę sobie jednak ją rozwinąć


Cartier (a w zasadzie Mathilde Laurent) przygotował zapach tak okropnie chemiczny, że gdyby ktoś mi dał go w ciemno pod nos, to powiedziałbym, że wącham jakieś podróbki choinek Wunderbaum za 50 groszy.

Malina w Baiser Fou jest najpaskudniejszą i najbardziej plastikową maliną, jaką w swoim życiu wąchałem. Prawdopodobnie w użyciu jest jakiś nowy związek chemiczny imitujący tę nutę, bo takiej odsłony maliny jeszcze nie doświadczałem. Dzięki tej nucie nowy Cartier pachnie jak syrop dla dzieci z aromatem czerwonych owoców, ale ma też charakterystyczną woń antybiotyku. Pamiętam, że jak byłem dzieckiem, to w użyciu był antybiotyk w takim fioletowym pudełku, po którym mocz miał charakterystyczną, kredowo-chemiczną woń. I właśnie w Baiser Fou czuć ją nad wyraz wyraźnie.

Reklama perfum Cartier Baiser Fou

O dziwo, akord ten nie jest szczególnie zmienny i trwa w kompozycji do najgłębszej bazy. W sercu pojawia się słodka, skondensowano-syntetyczna nuta "floralna", ale nie powiedziałbym, że to orchidea. Bardziej przypomina jakieś utarte z cukrem płatki modyfikowanych genetycznie kwiatów (i to różnych kwiatów, od róż po jaśminy).

Augmentin - antybiotyk

Trzeba jednak być sprawiedliwym i powiedzieć, że Cartier Baiser Fou są w 100% oryginalne i nie ma żadnych innych podobnych do nich perfum. Zakładam, że żeby znaleźć podobne aromaty musielibyśmy szukać wśród zapachowych choinek lub marketowych odświeżaczy do mieszkań.

Jeśli jest tu biała czekolada, to w niezbyt dużej ilości. I nie czekolada, tylko wybór czekoladopodobny na tanim maśle, a nawet nie na maśle - na margarynie.

Reklama perfum Cartier Baiser Fou

Opinia końcowa o Cartier Baiser Fou


Miał być zapach szminki i skradzionych pocałunków, a jest wyziew z chińskiej fabryki plastikowych owoców. Baiser Fou nie jest nawet cieniem geniuszu Baiser Vole. Doceniam jednak fakt, że jest niepowtarzalny


Nuty: malina, orchidea, biała czekolada
Rok premiery: 2017
Twórca: Mathilde Laurent
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 50 i 75 mL
Trwałość: bardzo dobra, powyżej 10 godzin

Kolekcja perfum Grzegorza

$
0
0
Perfumy z kolekcji Grzegorza

Wtorek rozpocznijmy miłym dla oka akcentem - kolekcją perfum Grzegorza


Widać, że nie jest to zbiorek, który powstał ad hoc. Wiele tu prawdziwych perełek z moją absolutnie ubóstwianą Escadą Magnetism czy pierwszym zapachem Zadig&Voltaire.

Przy takiej ilości flakonów trudno o spis, ale wierzę, że chociaż część flakonów jest łatwa do identyfikacji.

Flower by Kenzo Eau de Lumiere

$
0
0

Perfumy marki Kenzo znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


Flower by Kenzo Eau de Lumiere

Flower by Kenzo kocham miłością szczerą, więc ze sporymi nadziejami sięgam po najnowszą edycję Eau de Lumiere


Zapach jest zbędny. Dosłownie.

Rozcieńczone kwiatki pozbawione jakiejkolwiek ikry, z cieniem słodyczy. Producent mówi, że cukier we Flower by Kenzo Eau de Lumiere ma pochodzić od miodowej róży, lecz dla mnie znacznie mu bliżej do syntetycznej gruszki. Zresztą to nie ma znaczenia, bo perfumy są po prostu miałkie, wtórne i totalnie nie do zapamiętania. Pachną jak tysiące innych i jak tysiące innych mają miałką bazę z białych piżm. Co ciekawe, mimo użycia sporej ilości utrwalaczy nie są trwałe

Reklama perfum Flower by Kenzo Eau de Lumiere

Opinia końcowa o Flower by Kenzo Eau de Lumiere


Nuda, nuda, nuda. W tanim wydaniu.


Nuty: jaśmin, róża, akord piżmowy, bergamotka
Rok premiery: 2017
Twórca: b.d.
Cena, dostępność, linia: woda toaletowa dostępna w pojemności 30 i 50 mL
Trwałość: bardzo niska, około 2-3 godzin

Reklama Flower by Kenzo Eau de Lumiere



Elie Saab Le Parfum Resort Collection 2017

$
0
0

Perfumy marki Elie Saab znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


Elie Saab Le Parfum Resort Collection 2017

Elie Saab bardzo często zaskakuje mnie pozytywnie. Po średniej jakości klasyku, wielokrotnie jego zapachy otrzymywały wysokie oceny. Jak będzie z Elie Saab Le Parfum Resort Collection 2017?


Zapach prezentowany jest w czerwonym, przepięknie barwionym flakonie i kusi na półkach z dużej odległości. Kusi też zapachem, bo po rozpyleniu jest zjawiskowy. Przepiękna nuta rozgrzanych słońcem owoców - z idealnym poziomem cukru, idealnym poziomem kwasowości i idealnym poziomem goryczy. To zapewne ten granat, choć ja sam wprost bym tego nie powiedział. Gdybym nie czytał spisu nut, to strzeliłbym na klasyczne czerwone owoce z cieniem brzoskwini.

Elie Saab Le Parfum Resort Collection 2017 w pojemności 90 mL

Niektóre źródła podają, że w Elie Saab Le Parfum Resort Collection 2017 jest nuta kwiatu plumerii - frangipani. Materiały na stronach oficjalnych przedstawicieli milczą na ten temat. Wspominam o tym nie bez przyczyny - perfumy te posiadają bowiem bardzo ciekawą nutę kwiatową. Jest ona tłustawa, słoneczna, ale mimo tego zupełnie różna od kwiatów a'la olejek do opalania. Elie Saab przynosi nam pod nos kwiat z pięknie rozwiniętymi płatkami, z których olejek aż zdaje się kapać. Jednocześnie to niuans ten jest jasny, radosny i bardzo zmysłowy. Tropikalny, ale w stylu nie drinków z palemką, tylko właśnie tajemniczych roślin kwitnących na granicy lasu i plaży. Nie jest ten kwiat ani zbyt duszący, ani zbyt świeży.

Do tego momentu kompozycja jest zjawiskiem, ponieważ w bardzo ciekawy sposób prezentuje nudny i trudny temat damskiej perfumerii, czyli komponowanie kwiatów z owocami w odsłonie świeżej. Problem zaczyna się jednak trochę później, po około 2-3 godzinach. Wówczas Elie Saab Le Parfum Resort Collection 2017 zaczyna wpadać w płaskie, kwiatkowo-zakurzone obszary. Kontrast pomiędzy wrażeniami z pierwszego etapu, a końcówką jest bardzo duży. Co więcej, występuje zarówno przy użyciu na ciele, jak i na papierze.

Opinia końcowa o perfumach Elie Saab Le Parfum Resort Collection 2017


Francis Kurkdjian znowu pokazuje, że współczesna perfumeria wciąż pozwala mu na bycie oryginalnym. Gdyby tylko baza tej  kompozycji była równie wyrafinowana jak wszystko przed nią...

Mimo tego uważam, że jest to ciekawa alternatywna dla klasycznych Elie Saab Le Parfum Resort Collection 2015.


Nuty: jaśmin, kwiat pomarańczy, granat, paczula
Rok premiery: 2017
Twórca: Francis Kurkdjian
Cena, dostępność, linia: woda toaletowa dostępna w pojemności 50 i 90 mL
Trwałość: średnia, około 4-5 godzin

Reklama perfum Elie Saab Le Parfum Resort Collection 2017




Reklama perfum Elie Saab Le Parfum Resort Collection 2017

Ciekawe perfumy na wiosnę/lato 2017 od 70 zł

$
0
0
Perfumy na wiosnę/lato 2017

Moi Drodzy, dzisiaj przygotowałem spis różnych, ciekawych propozycji perfum na sezon wiosna/lat w cenie od 70 do 200 zł (lub niewiele ponad)


Są tu głownie perfumy selektywne, ale miejsce na dwóch przedstawicieli niszy również się znalazło.


1. Balenciaga Rosabotanica (od 134 zł/50 mL)

Recenzja perfum: Balenciaga Rosabotanica



2. Balmain Eau d'Ivoire (od 70 zł/50 mL)

Rześki, niby owocowy, niby kwiatowy, ale jednak z charakterem




3. Balmain Vent Vert (od 106 zł/75 mL)

Świeżość w wydaniu niszowym, aptecznym z wyraźną kroplą esencji retro.
UWAGA: absolutnie NIE do zakupów w ciemno!!!



4. Collistar Profumo di Armonia (zestaw z kosmetyczką i balsamem 104 zł)

5. Collistar Profumo della Felicita (zestaw z kosmetyczką i balsamem 104 zł)

Recenzje dwóch powyższych zapachów Collistar: KLIK


6. Collistar Profumo del Sogni (zestaw z kosmetyczną i balsamem 104 zł)

7. Carven Le Parfum (od 83 zł/30 mL)

Recenzja perfum: Carven Le Parfum



8. Calvin Klein Eternity Intense Woman (od 98 zł/30 mL)

Zapach promowany jako letni, ale w upale radziłbym umiar. Z powodu bycia najbardziej charakterystyczną nowością tego roku perfumy znalazły się w tym zestawieniu.

UWAGA: nie polecam zakupów w ciemno!

Recenzja: Calvin Klein Eternity Intense


9. Guerlain Aqua Allegoria Limon Verde (od 142 zł/75 mL)

Nie mogło zabraknąć mojej koronnej 10-tki :)

Recenzja: Guerlain Limon Verde



10. Trussardi Delicate Rose (od 100 zł/30 mL)

Recenzja: Trussardi Delicate Rose


11. Clinique Happy (od 80 zł/30 mL)

Radosne, iskrzące, słodko-kwaśne cytrusy z charakterem. To już klasyk


Perfumy niszowe:


1. Nicolai L'eau miXte (od 186 zł/30 mL)

Piękny, rześki zapach powstały w oparciu o naturalne składniki. Cytrusowy i miętowy z zasady, ale na skórze kobiet wchodzi w owocowo-kwiatowe tony (róża, porzeczka, grejpfrut). Na męskiej skórze nabiera drzewnej szorstkości za sprawą wetiweru i jałowca.

2. Nicolai Rose Pivoine (od 217 zł/30 mL)

Kwitnąca, naturalna róża z cieniem owoców i niuansem zielonym. Uniwersalny, kobiecy zapach ze szczyptą elegancji, nawet dwiema. Świetnie gra podczas największych upałów, jak i w chłodniejszej porze roku. Tylko dla pań.

Zapachy Nicolai

Propozycje tylko dla mężczyzn NIEBAWEM!!!

Jimmy Choo L'Eau

$
0
0

Perfumy marki Jimmy Choo znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


Jimmy Choo L'Eau

Jimmy Choo oprócz Illicit Flower lansuje na sezon wiosna/lato 2017 kompozycję Jimmy Choo L'Eau - wariację na temat klasyka


Zapach nie ma jednak nic wspólnego z pierwowzorem. Jest nijaki, niecharakterystyczny i chemiczny. Rozcieńczone kwiatki, cień nuty syntetycznych owoców i płaska, zakurzona baza, słowem - nic nowego. Jimmy Choo L'Eau jest nie do odróżnienia od innych letnich, niby kwiatowych perfum...

Reklama perfum Jimmy Choo L'Eau

Opinia końcowa o Jimmy Choo L'Eau


Niestety, kompozycja nie dość, że nie przestawia żadnych walorów artystycznych, to jest w dodatku podłej jakości, i to właśnie jest przyczyną tak niskiej oceny...


Nuty: hibiskus, piżmo, drewno cedrowe, brzoskwinia, bergamotka
Rok premiery: 2017
Twórca: Juliette Karagueuzoglou
Cena, dostępność, linia: woda toaletowa dostępna w pojemności 40, 60 i 100 mL
Trwałość: niska, około 2-3 godzin

Reklama perfum Jimmy Choo L'Eau


Phaedon - nowa marka już na Piotrkowskiej

$
0
0
Wysoko skoncentrowane wody perfumowana Phaedon

Moi Drodzy,

z wielką radością donoszę, że w Impressium pojawiła się nowa, wyczekiwana marka niszowa - Phaedon Paris.


Na rynku obecna jest już dość długo, bo od 2011 roku, ale w swoim pachnącym portfolio ma zapachy, które można uznać za klasyki. Mowa tu oczywiście o wspomnianych na blogu Tabac Rouge, Sable Marocain czy Dzhari...

I choć Phaedon to firma francuska, korzystająca z osiągnięć sztuki perfumeryjnej tego kraju, to warto wiedzieć, że u jej źródeł stoi inspiracja starożytną Grecją - jej kulturą, nauką i sztuką, a sam Fedon (fr. Phaedon) był uczniem Sokratesa i znanym filozofem, którego historię opisałem dokładniej na stronie perfumerii. Dość powiedzieć, że trafił on do niewoli, później został odźwiernym w domu publicznym, aby w końcu trafić pod skrzydła swojego mentora i poświęcić się filozofii bez reszty...

Obecnie w asortymencie Phaedon znajdują się dwie główne linie perfum: wody toaletowe oraz wody perfumowane o wysokiej koncentracji. Oprócz nich występują trzy gamy produktów do wnętrze: świece, dyfuzory oraz perfumy do wnętrz - one również niebawem pojawią się w Łodzi.

W telegraficznym skrócie pozwolę sobie opisać wszystkie zapachy, jakie pojawiły się w ofercie Impressium:

Phaedon Antigua


Chyba pierwszy raz można użyć sformułowania "tropikalny szypr". O dziwo, Antigua nie pachnie ani infantylnie i koktajlowo, ani nie jest staroświecka i retro. Podejrzewam, że właśnie za to udane połączenie dwóch, pozornie niemożliwych do połączenia światów, stała się jednym z najbardziej znanych zapachów Phaedon. + za niesamowitą projekcję i trwałość.

Oficjalne fotografie: Antigua oraz Cendres de The

Phaedon Cendres de The


Najpierw dymny kardamon, później czarna, esencja herbaty z grudką kamfory i drzewna, nieco żywiczna baza. O dziwo, zapach nie jest ciężki czy bardzo "dziwny".

Phaedon Dzhari


Jeden z moich faworytów i jeden z trzech zapachów Phaedon, które miałem w formie własnego flakonu. Genialne daktyle - bardzo noszalne, zbierające mnóstwo pozytywnych opinii, a do tego zestawione z ciepłym, wibrującym akordem drzewnym. Co ciekawe, choć to woda toaletowa, to trwałość Dzhari jest lepsza niż większości wód perfumowanych.

Phaedon Oliban/Grisens oraz Dzhari

Phaedon Oliban


To zapach kadzidlany, ale mówiąc o nim trzeba też powiedzieć o ciekawym zabiegu, jaki zastosował Pierre Guillaume. Polegał on na tym, że jednocześnie wyekstrahował żywicę olibanum i płatki drewna cedrowego. Oba składniki w trakcie tego procesu podlegały wzajemnej reakcji i stąd Grisens nabrał nut niespotykanych w żadnych innych perfumach kadzidlanych.

Ps. Obecna wersja Oliban/Grisens różni się od pierwotnych Grisens nie tylko nazwą, ale również zapachem

Phaedon Pluie de Soleil


Koktajlowa, tropikalna, owocowa i landrynkowa wariacja na tematy, które znamy z limitowanych edycji Escada.  Zapach jest jednak konstrukcyjnie genialny, a dzięki użyciu naturalnych składników może naprawdę uwieść koneserów perfum niszowych.

Phaedon Pluie de Soleil oraz Rouge Avignon

Phaedon Rouge Avignon


To drugi z trzech zapachów Phaedon, które miałem w formie własnego flakonu. To mroczna, dymna trufla zanurzona w smugach kadzidła i płonącej róży. Odnajdziemy tu wątki znane z Black Orchid, Isparty, ale sam trzon jest w 100% wyjątkowy i dlatego Rouge Avignon to perła kolekcji Phaedon

Phaedon Sable Marocain (pełna recenzja na blogu)


Ziołowe, mroczne labdanum podane prosto z kotła czarownicy... Co dziwniejsze, perfumy są też "noszalne" i czuć w nich klasyczną, francuską sztukę perfumeryjną. To trzeci zapach Phaedon, który również zdobił moją kolekcję, i który jest absolutnie niesamowity.

Phaedon Sable Marocain oraz Sable&Soleil

Phaedon Sable&Soleil


Teoretycznie uniseks, ale według mnie nieco skierowany w stronę kobiet. Kwiatowy, słony, morski, kokosowy. Bardzo udana wariacja na tematy słonecznych kwiatów, bryzy i piasku na plaży...

Phaedon Tabac Rouge


Chyba najbardziej znana i ceniona przez odbiorców kompozycja marki Phaedon. Tabac Rouge to słodki, miodowy tytoń, który można porównać do Tobacco Vanille Toma Forda. Podstawową różnicą jest większa ilość przypraw i nut drzewnych oraz miodu. Na mojej skórze wypada też nieznacznie trwalej od konkurenta.

Phaedon Tabac Rouge

Dlaczego w Impressum nie ma Eau Simple de Concombre, Patchouli Indonesien i Pure Azure? 


W mojej opinii nie są tak ciekawe i dobre jak inne, omówione powyżej kompozycje, a na Piotrkowskiej chcę gromadzić perły światowej sztuki perfumeryjnej...

Wody toaletowe Phaedon

Viktor&Rolf Flowerbomb Bloom

$
0
0

Perfumy marki Viktor &Rolf znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


Viktor&Rolf Flowerbomb Bloom

Czas zatem na markę Viktor&Rolf i Flowerbomb Bloom


Przyznam, że bardzo mnie interesuje skąd bierze się odtwórczość w relacji Viktor&Rolf - Jimmy Choo. Czy to nie dziwne, że obie firmy zdecydowały się w tym samym czasie wylansować lżejsze wersje swoich klasyków, i że obie umieściły je w wydłużonych butelkach pierwowzorów? Intrygująca kwestia...

O ile jednak Jimmy Choo L'Eau to chemiczne popłuczyny, o tyle Flowerbomb Bloom prezentuje się znacznie, znacznie lepiej. Zanim przejdę do recenzji samych perfum warto zatrzymać się nad techniczną stroną tej kompozycji, którą wykreowała Domitille Bertier.

Oficjalne zdjęcie promujące perfumy Flowerbomb Bloom

Twórczyni powiedziała, że celem nowej wersji było odświeżenie klasyka i nadaniu mu nowego, chłodniejszego wymiaru. Aby to osiągnąć zastosowano podobno dość niespotykaną metodę kreacji. Najpierw poddano analizie powietrze na szczytach Alp, a następnie odtworzono ten zapach w laboratorium. Tak powstałej substancji nadano nazwę "Liquid Air". Poza nią we Flowerbomb Bloom jest w miarę klasycznie: serce kompozycji ma być podobne do Flowerbomb Eau de Parfum, a baza do wody toaletowej.

Flowerbomb Bloom

W praktyce wygląda to nieco inaczej, ponieważ Flowerbomb Bloom bardzo mocno wchodzi w klimaty letnich limitowanek Angel. Płynne powietrze w dużym stopniu przypomina mi aromat bezy - jest chrupkie, słodkie i bardzo rozkoszne. Zestawienie tego akordu z dość dużą ilością kwiatów powoduje, że perfumy są szalenie przyjemne, a jednocześnie dalekie od banału widzianego choćby w Jimmy Choo L'Eau.

Na dobrą sprawą akord powietrzny (a'la beza) przeszywa całą kompozycję. Na początku tańczy wokół kwaśnej nutki owocowej, później współgra z kwiatami, które faktycznie przypominają te z klasycznej odsłony, a na końcu trafia na kiepskie i zakurzone nuty piżmowo-drzewne, co jest największą wadą. Po oryginalnie poprowadzonym akordzie początkowym oczekiwałem również bazy na takim poziomie, jednak w tym elemencie Viktor&Rolf nie dali rady. Zdziwienie jest tym większe, że Flowerbomb Bloom to perfumy na lato, więc można było te fundamenty naprawdę złagodzić. A tak po 4-5 godzinach zostaje na skórze zakurzone, lekko słodkie i chemiczne "coś".

Viktor&Rolf Flowerbomb Bloom

Opinia końcowa o Viktor&Rolf Flowerbomb Bloom


To pozytywne zaskoczenie. Nie wiem, czy aż tak bardzo podniecałbym się samym, nowatorskim "Liquid Air", ale nie zmienia to faktu, że całość gra w przyjemny i interesujący sposób. Polecam testy.


Nuty: granat, frezja, róża, jaśmin, mandarynka, akord drzewny
Rok premiery: 2017
Twórca: Domitille Bertier
Cena, dostępność, linia: woda toaletowa dostępna w pojemności 30, 50 i 100 mL
Trwałość: dobra, około 6 godzin

Reklama perfum Viktor&Rolf Flowerbomb Bloom




Viewing all 1711 articles
Browse latest View live