![]() |
Horace Henry Cauty, The Tennis Match, 1890 |
Tenis ziemny uznawany jest za najbardziej elitarny z popularnych i szeroko rozpowszechnionych dyscyplin sportu.
Moim celem nie jest mówienie teraz o historii i rodowodzie pewnych zachowań i rytuałów związanych z obecnością na korcie tenisowym (to temat na oddzielny wpis). Warto jednak poznać podstawowe zasady kultury, która obowiązują w tym świecie, a które są bardzo odmienne od wzorców ze stadionów piłkarskich czy skoczni narciarskich. A mam, niestety, wrażenie, że Polacy o tym zapominają. Nie ma się jednak czemu dziwić skoro wielki tenis staje się u nas popularny dopiero teraz, choć zawitał do Polski w 2001 roku. Wtedy to odbył się pierwszy turniej tenisowy o randze światowej - Idea Prokom Open w Sopocie.
_________________
Polecam również mój wpis: "Perfumy gwiazd tenisa"
_________________
Podstawy zachowania na meczu tenisowym:
1. Kiedy piłka jest w grze musimy zachować absolutną ciszę.
To zasada najczęściej łamana na polskich trybunach tenisowych. Sam byłem świadkiem, że rodacy są w stanie prowadzić podczas gry rozmowy o obiedzie, o ubraniach, o kosmetykach i to nie tylko w gronie znajomych, z którymi przyszli, ale nawet przez telefon komórkowy. Za szczyt braku kultury należy uznać dopingujące okrzyki w stylu: "Mocniej!", "Dawaj!". I choć intencje krzykaczy są dobre, to trzeba mieć na uwadze, że dźwięki te rozpraszają graczy. Mogą też spowodować komendę "Let", która oznacza powtórzenie punktu.
Do legendy przeszedł okrzyk "Marry me", który padł z trybun do Steffi Graf i jej odpowiedź: "How much money do you have?". Czasami bywa więc zabawnie.
2. Podczas meczu wstawianie z miejsca, wejście na trybuny i wyjście z nich dozwolone są WYŁĄCZNIE podczas przerw między setami albo podczas zmiany stron przez zawodników (po nieparzystych gemach).
Tę zasadę uwielbiają łamać Amerykanie, ale również w Polsce się ona zdarza. I o ile w Stanach Zjednoczonych ludzie zazwyczaj wstają i wychodzą, żeby porozmawiać przez telefon (Polak zazwyczaj rozmawia na miejscu), to w Polsce spotkałem osobników, którzy urządzają sobie regularne spacery, zwłaszcza w dalszych rzędach trybun.
Pod ten punkt należy też podczepić zwyczaj machanie szalikami lub flagami. To nie jest domena tylko Polaków. Pamiętam, że w roku 2008 podczas finału Orange Warsaw Open grupa Hiszpanów zachowywała się po prostu jak stado małp wypuszczonych z klatki. Musimy mieć na uwadze, że na meczu tenisowym każdy gwałtowny ruch nie jest pożądany.
3. Nie oklaskujemy nieudanych zagrań nawet jeśli przynoszą punkt naszemu faworytowi.
Tę gafę popełnia się dzisiaj masowo na całym świecie, choć dla mnie jest wybitnie niezrozumiała. Przecież nikt o zdrowych zmysłach nie gratuluje nikomu z okazji błędów oponenta. Nawet w życiu codziennym. Wyobraźcie sobie taką krańcową sytuację: dwie kobiety aplikują na to samo stanowisko. Przychodzi dzień godzinnego testu i obie zabierają się do wykonywania zadań. Po godzinie jedna (z mniejszym doświadczeniem) robi 70% normy. Druga (z większym doświadczeniem) myli się na początku i dopiero po 50 min zauważa swój błąd. Zaczyna od nowa, ale w ciągu 10 minuta robi 45% normy. Praca przypada drugiej. Czy w takiej sytuacji euforycznie gratulujesz tej pierwszej-słabszej, która dostała pracę i w dodatku robisz to w obecności drugiej?
4. Nie zbieramy darmowych pamiątek (piłek, podłoża kortu, ręczników, plakatów...)
To może się wydać śmieszne, ale niestety - w Polsce zdarzyło mi się widzieć, że kibice po prostu "okradali" organizatorów turniejów. Na Warsaw Open spotkałem Pana, który do foliowego woreczka pakował ceglany proszek z kortu "na pamiątkę" po finale. Na tym samym turnieju grupa nastolatków rzuciła się na plakaty reklamujące. Na spotkaniu Davis Cup sprzed dwóch lat również plakaty bardzo się spodobały. :)
Najgorszym zachowaniem jest jednak "kolekcjonowanie" piłek. Podczas meczu zdarza się, że zawodnik uderzy ją tak mocno, że spadnie na trybuny. W takim wypadku osoba, która ją złapała powinna niezwłocznie rzucić ją znowu na kort. Niestety, transmisje meczów pokazują, że znaczna część ludzi traktuje piłki jak darmowe pamiątki.
5. Nie komentujemy decyzji sędziego.
Nie buczymy, nie machamy rękami, nie wyrażamy aprobaty ani dezaprobaty, nie klaskamy. Sędziego traktujemy neutralnie bólu. Musimy też pamiętać, że władza sędziego obejmuje również trybuny i może tam interweniować na prośbę graczy. Znane były sytuacje, że zawodniczce przeszkadzał wielki irokez na głowie jednego z kibiców. Sędzia poprosił delikwenta o zmianę miejsca.To przykład krańcowy. Do powszechniejszych należą prośby sędziów o schowanie flag, które mogą przeszkadzać innym kibicom lub zawodnikom.