Elie Saab Le Parfum L'Eau Couture miało być z założenia zapachem, który nie będzie podobny do niczego, co powstało wcześniej.
Czytając spis nut - wanilia, migdały, kwiat pomarańczy - trudno oprzeć się wrażeniu, że producent podsuwa nam po nos kolejną tandetę. Na rynku takich są setki. Zresztą już nawet spojrzenia na pierwowzór nie pozostawia złudzeń. Klasyk Le Parfum pachnie dla mnie tragicznie nijako. Jak zatem ma pachnieć wersja lżejsza i jeszcze bardziej rozcieńczona? Tragicznie do kwadratu? Innego wyjścia nie powinno być
A jednak...
Le Parfum L'Eau Couture broni się. Jest lekki, świeży, nieinwazyjny i dziewczęcy. Konstrukcja kompozycji zapachowej jest jednak dopracowana, każda śrubka jest we właściwym miejscu, każdy trybik pracuje idealnie. Jest niby świeżość białych kwiatów, ale od razu na wstępie zestawiono ją ze słodką nutą lekko rozgrzanego ciała. Aksamitna i kremowa nuta migdałów nie jest strikte migdałowa (kto więc oczekiwała rahatów wszelkie maści, tu nie ma czego szukać), ale to ona odpowiada za ten cielisty aromat. Tak mi się przynajmniej wydaje. W tym miejscu słuszne będą skojarzenia z damskim Zadig & Voltaire. Trzeba tylko pamiętać, że nowe perfumy Elie Saab to woń przede wszystkim białokwiatowa.
Ta pięknie wysłodzona nuta plecie się z kwieciem przez dobre 4-5 godzin. Jest nieźle. Bardzo nieźle. Z drugiej strony mogę wysunąć zarzut olfaktorycznej nudy. Perfumy co prawda rozwijają się na skórze, ale bardziej przypomina to migotanie lub trzeszczenie niż ostrą jazdę do przodu. Mam jednak na uwadze, że to zapach przede wszystkim na ciepłe pory roku, a wtedy bardziej liczy się wrażenie ogólne, a nie analizowanie setek etapów i masek.
Ostatnie dobre słowa napiszę na temat bazy L'Eau Couture. Jest klimatycznie zbliżona do nut głowy i serca - miękka, słodka, ale jednak mniej kwiatowa. Idąc tropem skojarzeń, przypomina mi pierwszą wersję Donna Karan Pure DKNY. Powinienem napisać zatem, że jest to waniliowa część. Ale znowu muszę Wam powiedzieć, że to nie jest tak do końca. Baza perfum jest ponownie cielista, aksamitna i ledwie przełamana subtelną słodyczą. Gdybym nie wiedział, że to wanilia to pewnie rozważałbym rolę drewna sandałowego lub pewnych odmian syntetycznej ambry.
Elie Saab Le Parfum L'Eau Couture to zdecydowanie jedna z ciekawszych letnich wariacji na temat białych kwiatów, jakie wąchałem. Na łopatki rozkłada marną Modern Muse od Estee Lauder.
Nuty: wanilia, migdały, kwiat pomarańczy
Rok premiery: 2014
Twórca: Francis Kurkdjian
Cena, dostępność, linia: zapach dostępny jako woda toaletowa w pojemności 30, 50 i 90 mL
Trwałość: dobra, około 6 godzin