![]() |
Vintage edycje klasyków Chanel |
Mam ponad dwudziestoletni flakon L'Air du Temps. Perfumami Niny Ricci niegdyś skrapiała się moja mama, ale zapachu nie zużyła. Stał, stał, stał i...... się zepsuł. Owszem, dalej czuć w nim szpitalną, mdłą nutę, która jest wyznacznikiem tych perfum nawet w czasach obecnych (po kilku zmianach formuły). Jednak zdecydowaną dominantą zapachu stała się nuta spirytusowa z mocnym akcentem zgniłej zieleni, który ma jednak bardzo syntetyczne brzmienie.
![]() |
Idole de Lubin. |
Z drugiej strony weźmy na przykład zapachy Lubin. Dziś stuletnie egzemplarze tych perfum osiągają zawrotne ceny i, o dziwo, wciąż nadają się do użytku. Pachną ponoć pięknie. Piszę ponoć, ponieważ w Polsce rynek vintage prawie nie istnieje. Muszę więc zaufać na słowo innym ludziom. Nasi zachodni braci podchodzą jednak do klasyków perfumiarstwa z dawnych lat z należytą estymą i płacą bajońskie kwoty za pierwsze butelki Shalimar, No.5 czy wycofane perły Houbigant, Creed, Chanel...
W toku tych rozważań pojawi się pytania: jak przechowywać perfumy, aby swoją trwałość zachowały dla potomnych.
Powtórzę w tym miejscu kilka prawd, które są powszechnie znane. Traktuję ten artykuł jako kompendium, więc za powielenie informacji nie będę przepraszał. Ale jednocześnie postaram się dołożyć kilka mniej znanych faktów.
1. Temperatura.
![]() |
Tak perfum NIE przechowujemy. |
To najważniejsze kryterium warunkujące trwałość. KAŻDY produkt zawierający w sobie kompozycje zapachową poddaje się kilku próbom trwałości zanim trafi na rynek (wśród perfumiarzy testy te noszą nazwę "badania aplikacyjne"). Trzy z nich dotyczą właśnie temperatury. Są to:
- test podwyższonej temperatury
- test obniżonej temperatury
- test naprzemiennej zmiany temperatury
Test podwyższonej temperatury polega na umieszczeniu produktu w temperaturze 50 stopni Celsjusza na czas 1 miesiąca. Takie warunki odpowiadają 12 miesięcznemu przechowywaniu w temperaturze 25 stopni. W procesie produkcyjnym czekanie 12 miesięcy na test jest zbyt czasochłonne, stąd podwyższenie temperatury. Po tym czasie produkt jest sprawdzany przez zespół perfumiarzy, którzy zajmują się wyłącznie kontrolą kompozycji (swoją drogą to świetny przykład, że perfumiarz NIE musi zajmować się tworzeniem kompozycji do perfum i jest to pojęcie znacznie szersze, niż uważa większość ludzi). Jeśli produkt po teście pachnie tak samo, jak przed testem, trafia na rynek.
Mniej więcej na takiej samej zasadzie działa test obniżonej temperatury i test naprzemiennej temperatury (tutaj produkt umieszcza się na 1 tydzień w podwyższonej, później na 1 tydzień w obniżonej, znowu podwyższonej i znowu obniżonej temperaturze).
Niska temperatury może więc szkodzić kompozycjom zapachowym, ale nie musi. W niektórych przypadkach niska temperatura ma działania "konserwujące". W przypadku klasycznych perfum, wód perfumowanych, toaletowych i kolońskich właśnie tak jest.
![]() |
W szufladzie na pewno perfumy dłużej zachowają swój zapach. |
Najgorszym wrogiem perfum są zmiany temperatury. Stąd żaden szanujący się perfumoholik nie będzie trzymał perfum w łazience. Nie daj Bóg na odsłoniętej półce pod lustrem.
Najlepiej perfumy trzymać więc w garderobie lub nieużytkowanym pokoju, gdzie temperatura będzie raczej niezmienna. Takie warunki są dla wielu nieosiągalne, więc najrozsądniejszym rozwiązaniem będzie sypialnia. Perfumy przechowujemy z dala od źródeł ciepła.
część druga niebawem...Fot. nr 1 i 2 z jimdo.comFot. nr 3 i 4 z myperfumesdiary.blogspot.com