Quantcast
Channel: Nez de Luxe — blog i opinie o perfumach damskich i męskich
Viewing all 1711 articles
Browse latest View live

Mancera So Blue

$
0
0
Mancera So Blue

So Blue to najnowsze perfumy niszowej marki Mancera. Nie martwcie się jednak, ta niebieskość występuje tylko w nazwie i na butelce.


Zapach należy do kategorii różanej, słodkiej i owocowej. W moim mniemaniu nie jest jednak tak dobry jak ostatnie premiery tego nurtu - Lubin Grisette czy Rance Hortense. Tamte dwie kompozycje żyły i były zaskakujące w swojej formie (mniej lub bardziej). So Blue to perfumy zachowawcze i dość standardowe.

Akord głowy zawiera oczywiście cytrusy z dominującą nutą klasycznej bergamotki, później pojawia się konfiturowa róża. Owszem, momentami staje się pięknie pudrowa i puchata wręcz, ale przez większość chwil pozostaje w swojej masowej, trochę nawet chemicznej formie. W nucie kosza z owocami kryją się zapewne molekuły, którym najbliższej do malin i jeżyn, choć słuszniej byłoby powiedzieć, że mamy do czynienia z klasyczną nutą czerwonych owoców - po prostu.

Mancera So Blue

Mancera So Blue oprócz tego ma kilka innych atrybutów. Na pewno jest wonią ciepłą i rozgrzewającą. Na pewno jest kobieca, wręcz dziewczęca. Na pewno jest ładna. Mimo tych walorów, nie jestem zachwycony tą premierą, a w mojej opinii utwierdza mnie baza So Blue. Jest płaska, nieco wysłodzona syntetyczną wanilią i jakimiś kremowymi drewienkami. Może nie brzmi to jakoś strasznie chemicznie, ale czuć wyraźnie rozgrzane plastiki.

Opinia o perfumach Mancera So Blue


Mancera So Blue to dziewczęca róża na słodko, podana ze sporą ilością owoców z polskich lasów. Może się podobać i może sprawiać radość. Na pewno świetnie sprawdzi się w roli pomostu między światem perfum mainstreamowych a niszowych.


Nuty: róża, akord owocowy, bergamotka, cytryna, czerwony pieprz, mandarynka, fiołek, paczula, wanilia, akord morski, ambra, mech dębowy, drewno sandałowe, piżmo
Rok premiery: 2015
Twórca: Pierre Mancera
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 60 i 120 mL w perfumerii Quality Missala
Trwałość: dobra, około 6-7 godzin

Perfumy podobne: Escada Absolutely Me, Lubin Grisette, Diana Vreeland Outrageously Vibrant

[NEWS] Sisley Soir de Lune Limited Edition 2015 + nowości na Gwiazdkę

$
0
0
Sisley Soir de Lune Limited Edition 2015

W tym roku nie doczekamy się limitowanej wersji Eau du Soir. Zamiast niej marka Sisley prezentuje pierwszy limitowany flakon miodowo-szyprowych Soir de Lune.


Butelka zapachu przybrała granatową barwę na wzór nocnego nieba. Całość zdobią platynowe detale symbolizujące gwiazdy. 

Sisley Soir de Lune Edition Limitee

Pytaniem otwartym pozostaje to, który z flakonów jest ładniejszy. Trzeba mieć jednak świadomość, że Sisley tworzy prawdziwe dzieło sztuki osiągalne jedynie dla nielicznych. Flakon w tej edycji będzie dostępny na całym świecie w ilości tylko 6000 egzemplarzy. W Polsce jego cena ma sięgnąć niemal 1000 zł. Dostępny będzie tylko w jednej pojemności - 100 mL.

Na tegoroczne święta marka Sisley przygotował również artystyczne kofrety zaprojektowane przez Isabelle d'Ornano. Ceny tych zestawów rozpoczynają się od 320 zł i obejmuję następujące perfumy: Eau du Soir, Soir de Lune, Eau Tropicale.

Limitowany kofret Sisley Eau de Soir

Etro Marquetry

$
0
0
Etro Marquetry
Etro Marquetry

Etro Marquetry to perfumy inspirowane ginącą już sztuką zdobienia znaną jako markietaż. I choć jej źródeł należy upatrywać w imperiach Bliskiego Wschodu, to perfumiarze Etro sięgnęli po wzorce z Dalekiego Wschodu - z Indii.


Tak naprawdę w życiu nie wpadłbym na wschodnie konotacje, gdybym nie przeczytał informacji producenta. Marquetry to bowiem perfumy na wskroś europejskie. Zawierają dużo lawendy oraz bobu tonka. Występowanie tych tych dwóch nut obok siebie zazwyczaj jest tożsame z kreacją akordu fougere, lecz dziwnym trafem Etro uniknęło tych skojarzeń. W Marquetry te składniki są wyraźnie rozdzielone i nie tworzą paprociowych dźwięków. To zresztą bardzo ciekawy zabieg, bo w tej chwili nie przychodzą mi do głowy inne, podobne perfumy. Warto też dodać, że przynajmniej formalnie produkt ten jest damski, co budzi jeszcze większe zdziwienie, bo dwie wyżej wymienione nuty zazwyczaj są znajdowane w pachnidłach dla mężczyzn.


Marquetry rozpoczyna się mocnym akcentem naturalnego olejku lawendowego. Bez żadnych ułatwień. Bez żadnych krągłości. Bez grzeczności. Trochę przypomina to otwarcie Montale Aoud Lavender. Jest męsko i bez kompromisów. Dopiero po paru minutach lawenda się ociepla, wysładza. Na kilka chwil pojawia się słoneczna brzoskwinia w formie syropu, której wtóruje miękki i kremowy tytoń. I od tego momentu kompozycja nabiera kobiecych tonów. Robi się lekko słodko, puchato, ale przy tym zapach nie cierpi na brak kunsztu. Tytoń zdaje się perfumowany wanilią, ale nie wchodzi w akcenty AŻ tak słodkie jak Tobacco Vanille. Wytrawności dodaje Marquetry spora doza drzewnych żywic. I choć ani galbanum, ani balsam peruwiański nie są tu wyraźne, to czuć efekt ich występowania za sprawą nieustannej kreacji drewnianych, nieco suchych dźwięków. Czasami tylko całość może wydawać się nieco zbyt zakurzona, ale to pewnie pokłosie echa lawendy.

W bazie zaś tytoń plecie się z tonką i nadaje Etro Marquetry szalenie zmysłowego, migdałowo-jadalnego niuansu. Całość wciąż rozgrywa się w otoczeniu drewienek, ale nie zmienia to faktu, że z każdą sekundą kompozycja staje się coraz bardziej kobieca i coraz bardziej piękna.

Opinia końcowa o Etro Marquetry


Etro w ostatnich latach proponowało szereg jakichś niewyraźnych, nudnych i szalenie wtórnych zapachów (Pegaso, Paisley, Greene Street, Rajasthan...). Marquetry to pierwszy zapach, który nawiązuje poziomem do dawnych, tych najlepszych perfum marki z Messe de Minuit, Patchouly czy Etrą na czele.

Ne pewno nie można odmówić im oryginalności.


Nuty: bergamotka, lawenda, brzoskwinia, bób tonka, tytoń, róża, galbanum, balsam peruwiański, wanilia, piżmo, ambra
Rok premiery: 2015
Twórca: b.d.
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 100 mL w perfumerii Quality Missala
Trwałość: bardzo dobra, około 7 godzin

Perfumy podobne: Amouage Sunshine, Odin Posala, Amouage Sunshine Man

Jesienne nabytki kosmetyczne 2015

$
0
0

Jesień w pełni, więc warto wykorzystać ten czas i przygotować skórę do trudów zimy. Poniżej prezentuję Wam swoje ostatnie nabytki pielęgnacyjne wraz z paroma zdaniami opinii.


Niestety, ja sam raczej nie nadaję się na blogera kosmetycznego, gdyż rzadko testuję nowości i obstaję raczej przy sprawdzonych produktach. Stąd z poniżej listy aż cztery produkty są "kolejnymi" opakowaniami.

Zatem pozwólcie, że zacznę po kolei i w porządku alfabetycznym:

1. Biotherm Homme Aquapower Dry Skin Oligo-Thermal Comfort Care Moisturizing


Kupiony z polecenia. Na razie używam zbyt krótko, żeby się wypowiadać. Po tygodniu stosowania robi dobre wrażenie, choć po reklamie oczekiwałem nieco więcej.

2. Dior Gentle Toning Lotion with Velvet Peony Extract


O delikatnym toniku Diora z Aksamitnym Ekstraktem z Piwonii już pisałem. Dodam tylko, że o ile w lecie jest trochę za ciężki, to jesienią sprawuje się dużo lepiej i jego wady, o których wspominałem w recenzji, są w znacznym stopniu wyeliminowane.

3. dr brandt Pores No More Poresolution Clarifying Lotion


Tonik działa bardzo przyjemnie. Używam go na dzień. Na początku trochę wysuszał skórę, ale tylko przez pierwsze dni. Później cera się przyzwyczaiła i pracował bardzo dobrze. Ubolem tylko nad faktem cen tej marki w Polsce, które są kolosalne w porównaniu z cenami w innych krajach.

Tonik dr. brandt Pores No More Poresolution

4. Sisley Gentle Facial Buffing Cream


Delikatny peeling Sisley jest jedynym produktem, którego jeszcze nie używałem. Po testach na pewno wrócę z recenzją, gdyż według wielu użytkowniczek i użytkowników to najlepszy peeling dostępny na rynku.

5. Sisley Global Perfect Pore Minimizer


Trochę zaskoczył mnie brzoskwiniowy kolor tego kremu, ale po nałożeniu na twarz nie jest to widoczne. Według zapewnień producenta ma ujednolicać skórę i zwężać pory. Na razie za wcześnie na rozliczenie z obietnic, ale na pewno dobrze sprawdzi się w roli kremu na większe wyjścia, zwłaszcza jeśli połączymy go z innymi kosmetykami o podobnym działaniu.

Sisley Global Perfect

6. Sisley Creamy Mask with Tropical Resins


Kremowa maska z żywicami tropikalnymi to zdecydowanie kosmetyczny cud. Pozwala szybko i skutecznie uporać się z większości niechcianych gości na twarzy. Działa. Nie podrażnia. W mojej prywatnej opinii to jeden z nielicznych kosmetyków, których działanie jest naprawdę bezdyskusyjne i zgodne z obietnicami producenta. Stały element w moim kosmetycznym zbiorze.

Maska z żywicami tropikalnymi Sisley

7. Smashbox Photo Finish Color Correcting Adjust Foundation Primer


Baza idealna dla mężczyzn z problemem zaczerwienień na twarzy. Wygasza ostrą czerwoną barwę twarzy i ją tonuje. Przy tym jest to produkt niewidoczny i dyskretny, czego inne zielone bazy mogą mu pozazdrościć. To moje drugie opakowanie i jestem prawie pewien, że będzie też trzecie.

Smashbox Baza na zaczerwienienia

Yves Saint Laurent La Nuit de L'Homme L'Intense

$
0
0

Perfumy marki Yves Saint Laurent znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl



Yves Saint Laurent w drugiej połowie 2015 roku raczy nas 14-stą lub 15-stą (tracę rachubę) wariacją na temat L'Homme. Nowe perfumy nazywają się La Nuit de L'Homme L'Intense.


Z definicji producenta są najbardziej zmysłową kompozycją z rodziny L'Homme. Mocy i nieziemskiego aromatu ma jej dodać irys, nazwany tutaj "najszlachetniejszych ze składników". Mowa marketingowa może i jest piękna, ale zupełnie mija się z prawdą. Dyskutowałbym o tym, czy naprawdę La Nuit de L'Homme L'Intense jest aż tak zmysłowy, żeby przyczepiać mu przedrostek "naj". Tak z samo z tą szlachetnością. Śmiem wątpić w to, że twórcy tej kompozycji użyli absolutu irysowego. Według mnie są tu dość podłe i chemiczne odpowiedniki.

Początek jest faktycznie mocny i nasuwa skojarzenia ze spalonymi irysami. Niemal tożsame wrażenie było w Dior Homme Parfum. Trzeba jednak powiedzieć, że mimo tych skojarzeń, propozycja YSL pozostaje ledwie namiastką tego, co podał nam Dior.

Oficjalna fotografia YSL La Nuit de L'Homme L'Intense

A później jest już całkiem biednie. Tony kurzu generowanego przez szałwię, jakiś podły bób tonka i zleżałe trociny. Owszem, jest w tym wszystkim pierwiastek mroczny, bo nadpalone irysy czuć do późnej bazy, ale nie zmienia to faktu ogólnej miałkości. Warto jednak powiedzieć, że zdarzają się momenty, w których całość nabiera dynamiki i rzuca w nos nutami znanymi z bazy Tom Ford Noir. Szkoda, że to tylko chwile.

Opinia końcowa o perfumach Yves Saint Laurent La Nuit de L'Homme L'Intense


La Nuit de L'Homme L'Intense to dość trudna kompozycja jak na mainstream, lecz przy tym wykonana w sposób pozostawiający wiele do życzenia. Wychodzę z założenia, że porwanie się na dymne irysy powinno być świadome i przemyślane. I kiedy porównujemy kompozycję Yves Saint Laurent z bezpośrednią konkurencją - Dior Homme Parfum i Tom Ford Noir - wychodzi, że są to irysy w wersji straszliwie popowej i chemicznej.


Nuty: irys, fiołek, paczula, szałwia, wanilia, bób tonka
Rok premiery: 2015
Twórca: b.d.
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 60 i 100 mL
Trwałość: dość dobra, około 6-7 godzin

Perfumy podobne: Dior Homme Parfum, Tom Ford Noir

Kolekcja perfum Borisa

$
0
0

Perfumy z kolekcji Borisa

Dzisiaj mam przyjemność przedstawić Wam na blogu kolejną i jedną z nielicznych kolekcji męskich perfum. 


Warto dodać, że Boris jest młodym człowiekiem (młodszym o kilka lat ode mnie). W tym kontekście zwraca uwagę bardzo przemyślany i dojrzały klimat. Kolekcja robi naprawdę bardzo duże i pozytywne wrażenie.

Na blogu miałem przyjemność pisać chyba tylko o Chanel Egoiste, ale również inne zapachy zdecydowanie zasługują na recenzje.


Dior J’adore Touche de Parfum

$
0
0

Perfumy marki Dior znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


Dior J'adore Touche de Parfum

Nie bez przyczyny recenzowałem ostatnio perfumy Dior J'adore w klasycznej wersji Eau de Parfum. Potraktujcie tamten artykuł jako wstęp do poznania najnowszego dziecka - J'adore Touche de Parfum.


O co chodzi z J'adore Touche de Parfum?


Bardzo podoba mi się historia z tłumaczeniem tej nazwy. Ja sam nie znam francuskiego, ale jedna z osób powiedziała mi, że można ją rozumieć na dwa sposoby. Pierwszy to oczywiście "Dotyk Perfum". Głębsze dno odsłania jednak tłumaczenie innego rodzaju - "Klucz do Perfum". Okazuje się, że zapach J'adore Touche de Parfum może być traktowany (przynajmniej według myśli producenta) jako wejście do świata, gdzie wszystko jest indywidualnie skrojone pod nas - nawet nasz zapach.

Flakon J'adore Touche de Parfum

Nowe pachnidło Dior musi być bowiem łączone z innym (obojętnie jakim) zapachem z rodziny J'adore. W zależności od chęci możemy użyć jednej lub większej ilości kropel i nanieść je skórę przed aplikacją perfum. Touche de Parfum ma podbić i nadać indywidualizmu każdemu podstawowemu produktowi z tej linii. Przynajmniej tak mówi producent.

Kolejną sprawą jest butelka i sposób aplikacji. Dior proponuje nam system z naciskaniem nakrętki. Zamiast rozpylania przez atomizer, płyn jest jednak zasysany do korka w ilości jednej kropli. Później korkiem z tą kroplą musimy dotknąć naszej skóry, aby płyn znalazł się na ciele. Rozwiązanie ciekawe, ale ma jeden minus. Podczas naciskania korka wtłaczamy do flakonu sporą ilość powietrza, które na pewno sprawi, że perfumy szybciej się zepsują. A oprócz powietrza wtłaczamy też nieznaczne ilości tego, co zostało w korku. Co więcej nie mamy możliwości używania małych fiolek, bo flakon jest zamknięty tak samo jak te z atomizerami. To wszystko sprawia zaś, że nie jest to najbardziej higieniczne rozwiązania, choć bez dwóch zdań widowiskowe.

Przy okazji polecam artykuł: Jak przechowywać perfumy, żeby się nie zepsuły?

Jak pachnie Dior J'adore Touche de Parfum


Zapach jest zawiesisty, przyskórny i jego właściwości zbliżone są do ekstraktów perfum. Zresztą Touche de Parfum jest formalnie olejkiem, co tłumaczy poniekąd te cechy.



Nutą dominującą na początku są kwiaty. Wciąż jest to wyważone połączenie róży z jaśminem. W tym jednak wypadku obie nuty nie są już "tak idealnie" spojone jak w J'adore EdP, więc można odgadnąć ich obecność. Ich moc jest nieporównywalnie większa niż w klasyku. Czasami można odnieść wrażenie, że jest to wręcz takie kwiatowe masło lub pomada. I nie mam na myśli samej konsystencji produktu, a właśnie taką dziwną nutę zapachową (to nie jest obiektywnie żadna wada).


Później kompozycja staje się zdecydowanie bardziej kremowa i drzewna. Wysładza się. I choć producent mówi tylko o drewnie sandałowym, to bez cienia wątpliwości mogę powiedzieć, że są tam też inne nuty drzewne i wanilia, może syntetyki ambrowe. J'adore Touche de Parfum zaczyna się złocić i pięknie stapiać ze skórą. Nie jest przy tym chemiczny, ani natarczywy. I warto dodać, że nawet w głębokiej bazie zostaje cień duetu kwiatowego.

Dior J'adore Touche de Parfum i Eau de Parfum

Opinia końcowa o Dior J'adore Touche de Parfum

We wpisie oceniłem czysty produkt i nie łączyłem go z innym J'adore, bo kombinacji byłoby zbyt dużo. Jeśli kogoś zaciekawiłem, to najlepszą metodą będzie odwiedzenie perfumerii i testy na skórze. Podoba mi się trend z personalizacją perfum rozpoczęty przez Givenchy Ange ou Demon Le Parfum & Accord Illicite i mam nadzieję, że wejdzie on też do męskiej perfumerii.

Zaznaczam jednak, że Touche de Parfum to nie jest żadne trzęsienie ziemi jak Accord Illicite.


Nuty: drewno sandałowe, róża, jaśmim
Rok premiery: 2015
Twórca: Francois Demachy
Cena, dostępność, linia: olejek dostępny w pojemności 20 mL
Trwałość: średnia, około 5-6 godzin

Narciso Rodriguez for Her L'Absolu

$
0
0

Perfumy marki Narciso Rodriguez znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


Narciso Rodriguez for Her L'Absolu

Markę Narciso Rodriguez kojarzymy ostatnio ze świetnymi wariacjami Narciso, ale trzeba pamiętać, że firma weszła na rynek za sprawą równie genialnych perfum o nazwie Narciso Rodriguez for Her. W roku 2015 poznajemy ich najnowszą odsłonę - for Her L'Absolu.


Przyznam, że długo zajęły mi testy tych perfum i miałem z nimi pewien problem. W oficjalnych materiałach czytamy bowiem, że jedyną nutą kwiatową w tej wersji jest jaśmin (inne źródła podają też tuberozę). Na mój nos i nosy moich przyjaciół jaśminu tu nie ma zbyt dużo, a sam akord kwiatowy podobny jest tego, który znamy z for Her Eau de Parfum. Odczuwam tu wyraźnie efekt piwonii i różowych kwiatów.

Reklama perfum Narciso Rodriguez for Her L'Absolu

Bardzo klarownie, i to od samego początku, zaznaczona jest też paczula. Przyznam, że jej forma jest oryginalna i wyraźnie nawiązująca do perfum niszowych, gdzie zestawiano ją z różą. W efekcie tego zabiegu otrzymywaliśmy perfumy pachnące jak róża na grządce po deszczu. Żeby nie być gołosłownym przytoczę tu przykład choćby L'Artisan Voleur de Roses. W for Her L'Absolu zamiast róży mamy jednak inne kwiaty, ale motyw grządki wciąż jest obecny.

Nuta różowa nieco umyka w sercu. Zapach staje się bardziej cielesny i nabiera kremowej maniery znanej z for Her Eau de Toilette, lecz mimo tego cały czas wyraźne są konotacje kwiatowe, którym jednak coraz bliżej do przybrudzonej bieli. Im dalej w głąb piramidy zapachowy tym więcej ciepła. Pojawia się nawet cień ambrowych i sandałowych kształtów. To zaś sprawia, że L'Absolu może być nazwany najcieplejszą z odsłon for Her.

Narciso Rodriguez for Her L'Absolu

Opinia końcowa o Narciso Rodriguez for Her L'Absolu


Narciso Rodriguez przedstawia nam kolejne perfumy, które mocno nawiązują do klasycznego duetu (w zasadzie stanowią pomost między nimi), ale jednocześnie wprowadzają nowe tony i przy tym są wykonane z dbałością o szczegóły. To bardzo dobra premiera, która powinna się spodobać wszystkim fankom tego charakterystycznego stylu. Zaznaczam jednak, że nie jest wersja jakaś przesadnie mocarna. W tym kontekście użycie imienia L'Absolu może mylić.

Na sam koniec powiem jeszcze, że biorąc pod uwagę wrażenie całościowe do geniuszu wersji EdT i EdP trochę jednak tu brakuje.



Nuty: jaśmin, paczula, ambra, drewno sandałowe, piżmo
Rok premiery: 2015
Twórca: b.d.
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 30, 50 i 100 mL
Trwałość: średnia, około 5 godzin

Perfumy podobne: Narciso Rodriguez for Her Eau de Parfum, Narciso Rodriguez for Her Eau de Toilette

Memo African Leather

$
0
0
Memo African Leather

Przyznam szczerze, że nie znałem żadnego z zapachów marki Memo przed African Leather - ich ostatnią nowością. Przyznam też, że od tej chwili będę śledził poczynania tej firmy.


African Leather to perfumy należące do kolekcji Cuir Nomades, w której znajdziemy też interpretacje włoską, francuską i irlandzką. Trochę żałuję, że ich nie znam, i że nie będę mógł się do nich odwołać w tym wpisie.

Teoretycznie są to perfumy uniseks, ale praktycznie rzecz ujmując jest to zapach męski. Po pierwsze, zawiera dużo kuminu, a to jest przyprawa, która wnosi do kompozycji sporo drzewno-fizjologicznych akcentów. Bardzo łatwo z nią przesadzić i zrobić tym samym koszmarek pachnący przepoconym siodłem (jak Hermes Epice Marine). W African Leather na szczęście nic takiego się nie dzieje, ponieważ kumin został genialne dopasowany do innych elementów.

Reklama perfum Memo African Leather

Początek zaskakuje kardamonem i bergamotką. Nie jest to jakieś arcyniszowe otwarcie, ale dzięki temu propozycja Memo może być bez dwóch używana nawet do garnituru bez obawy o posądzenie o nadmierną ekscentryczność. Takie początki są zresztą często spotykane w kompozycjach sieciowych, gdzie przyprawy łączy się z cytrusami. W African Leather ten akord głowy prowadzi do wetiwerowego serca. Momentami mogą przejść przez głowę porównania z Terre d'Hermes, ale to raczej tylko ślad a nie istotne wrażenie.  Czuć też nieco, ale naprawdę tylko nieco przykurzone geranium. Później bardzo delikatne i z garniturową precyzją przechodzimy do wyraźnie oudowej bazy, której werwy nadaje paczula występująca w swojej jednocześnie puchatej i jednocześnie trochę ostrej formie. Muszę jednak napisać, że oud w Memo nie jest agresywny, mroczny i zabijający dymem, ponieważ w ciekawy sposób opakowano go w koszulę z kołnierzem.

I od początku do końca mamy na African Leather nałożony filtr z kuminu i szafranu. Ten filtr zapewnia kompozycji ciepły, drzewny i męski charakter, ale nie generuje tych niepożądanych skojarzeń fizjologicznych, o których pisałem na początku.

Opinia końcowa o Memo African Leather


Memo prezentuje świetne męskie perfumy. African Leather ma wszelkie cechy pozwalające nadać mu status dzieła sztuki: zmienny, ciekawy, niebanalny i nadający się do noszenia na co dzień.


Nuty: oud, wetiwer, kardamon, szafran, kumin, bergamotka, skóra, piżmo
Rok premiery: 2015
Twórca: Sergio Memo
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 75 mL w perfumerii Quality Missala
Trwałość: bardzo dobra, około 8-9 godzin

Perfumy podobne: Montale Red Vetyver, Hermes Bel Ami Vetiver

Moje ulubione perfumy na jesień/zimę 2015

$
0
0
Moje ulubione perfumy na jesień/zimę 2015

Dziś wpis bardziej osobisty i zdecydowanie subiektywny, czyli moje ulubione perfumy na zimne dni.


Są to zapachy, które zrobiły na mnie wielkie wrażenie, i które na mnie i dla mnie układają się w sposób wybitny, czyli taki, który sprawia mi przyjemność. Jak można zauważyć, są tu perfumy obiektywnie genialne (Montale Honey Aoud) i te nieco słabsze patrząc profesjonalnym nosem (Tom Ford Cafe Rose). To jednak nie ma znaczenia, bo w dzisiejszym wpisie kieruję się wyłącznie moim nosem i moim gustem.

I chętnie poznam Wasze perfumy, które sami sobie wielce cenicie w czasie chłodów i mrozów.

A to moi ulubieńcy:

1. Montale Honey Aoud - drugi po Limon Verde zapach z oceną 10/10


Montale Honey Aoud
Montale Honey Aoud

To perfumy, o których pisałem zaraz po polskiej premierze, która niefortunnie odbyła się w lipcu. Szkoda, bo Honey Aoud to typowo jesienno-zimowy zwierzak. I oprócz tego, że mnie się podoba, to jest to również obiektywne dzieło sztuki. Pamiętam, że kiedy zamawiałem próbki w perfumerii Quality, to z całego woreczka nic nie mogło się równać z tą kompozycję.

Zachęcam absolutnie każdą osobę do poznania tych perfum, ponieważ czegoś tak nietypowego i zrobionego z tak wielką dbałością o szczegóły w świecie zapachów oudowych nie spotyka się często. Posunąłbym się nawet do stwierdzenia, że przed Honey Aoud nie było w ogóle czegoś na takim poziomie.

Dodatkowo mam wrażenie, że na skórze kobiet zapach staje się jeszcze ciekawszy, nabiera szlachetności, a w bazie pojawiają się akcenty drzewne i wyraźnie można wyczuć woń starej księgi oblanej miodem. Na męskiej skórze niestety tego nie ma, ale i tak jest fenomenalnie.

Montale Honey Aoud
Montale Honey Aoud

I nawet jeśli nie lubicie nuty agaru, to naprawdę warto chociaż raz skropić nadgarstek tymi perfumami, bo jest to autentycznie niezwykłe połączenie oudu z miodem.

Pełną recenzję znajdziecie tutaj: Montale Honey Aoud

2. Dior Feve Delicieuse


Christian Dior Feve Delicieuse
Christian Dior Feve Delicieuse

Coś dla fanów megasłodkości w stylu migdałowo-tonkowym i niszowym jednocześnie. Dla mnie wielkie znaczenie ma wspaniała gra tonki, którą bardzo lubię, i którą zestawiono z kakao, wanilią, tytoniem i karmelem.

 Pełną recenzję znajdziecie tutaj: Dior Feve Delicieuse

3. Sisley Soir d'Orient


Sisley Soir d'Orient
Sisley Soir d'Orient

Ostatnio recenzja Sisley Soir d'Orient wzbudziła wielkie kontrowersje i porównania tak krańcowe, że niektóre nie nadawały się do publikacji. Dla mnie to skrojona z wielką starannością róża, której wtórują wytrawne nuty dymne i wielkie ilości szypru.

Pełną recenzję znajdziecie tutaj: Sisley Soir d'Orient

4. Tom Ford Cafe Rose


Tom Ford Cafe Rose
Tom Ford Cafe Rose

Jedno psiknięcie i cudownie słodka róża otuli nas na cały dzień. I choć kawy nie ma tu za dużo, to sama forma róży jest tak miękka i drzewna, że nadaje się również dla mężczyzn.

Pełną recenzję znajdziecie tutaj: Tom Ford Cafe Rose

A po jakie perfumy Wy sięgacie najczęściej w zimne dni? Co Was najbardziej rozgrzewa i po prosto sprawia radość jesienią?



Il Profvmo Ambre d'Or

$
0
0
Il Profvmo Ambre d'Or

Obok Santal Rouge swoją polską premierę miały również ambrowe perfumy marki Il Profvmo o nazwie Ambre d'Or. 


Powstały w ambrowym szczycie, który w perfumerii niszowej miał miejsce w latach 2002-2008. Silvana Casoli zmieszała je dokładnie w 2004 roku. Ponad 10 lat obecności na rynku świadczy o tym, że Ambre d'Or musi mieć coś, co je wyróżnia. I ma.

To typowy ambrowiec w tym sensie, że naprawdę czuć tu nutę czystej ambry, która wyeksponowana jest na pierwszym planie. Czytelnicy bloga z dawnych lat wiedzą, że patologiczna wydzielina z trzewi kaszalota nie jest moją ulubioną ingrediencją, i że unikam perfum, w których występuje na przodzie.

O dziwo Ambre d'Or mogłem nosić nawet z pewną przyjemnością. To zapach prosty, ugładzony, gdzie ambra została podana w łatwej, dość popowej formie. I choć nie można kwestionować "ambrowości" tej kompozycji, to trzeba mieć świadomość, że jest to zapach dość przyjazny i niebezkompromisowy. Zaletą takiego rozwiązania jest to, że może się bardzo, bardzo podobać. Nie jest ani przesadnie żywiczna, ani zwierzęca. Balans idealny.



Na początku nałożono filtr owocowy, który w funkcji czasu przemienia się w filtr kwiatowo-orientalny. W każdym z nim jest sporo cukru, co sprawia, że na tle innych perfum ambrowych Ambre d'Or wypada dość słodko. Warto jednak powiedzieć, że całość jest też bardzo subtelna, choć trwała. Absolutnie nie mamy tu do czynienia z "ambrowym słoniem". I myślę, że właśnie ta delikatność jest tajemnicą sukcesu.

Opinia końcowa o Il Profvmo Ambre d'Or


Włoska marka prezentuje ambrę bez kontrowersji, uroczą i noszalną. Trudno jednak znaleźć w niej elementy, które mogłyby zachwycić. Doceniam jednak idealny balans i to "coś", co sprawia, że jej noszenia staje się przyjemnością.


Nuty: ambra, miód, opium, datura, mandarynka, brzoskwinia, irys, ambrette, mirra, drewno różane
Rok premiery: 2004 (w Polsce 2015)
Twórca: Silvana Casoli
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 100 mL w perfumerii Quality Missala
Trwałość: dość dobra, około 6-7 godzin

L'Atelier de Givenchy Immortelle Tribal

$
0
0

Perfumy marki Givenchy znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


L'Atelier de Givenchy Immortelle Tribal

Jest godzina 4:00, 31 października. Wciąż otacza mnie wyraźna aura perfum Immortelle Tribal, które nałożyłem na jeden nadgarstek jakieś 14 godzin temu.


Najnowsza propozycja z najbardziej luksusowej linii Givenchy - L'Atelier de Givenchy - zachwyca nie tylko trwałością. To również jedne z ciekawszych kocankowych perfum, jakie wąchałem. 

Olejek kocankowy i nieśmiertelnik


Kocanka to kwiat, który jest dość popularny w Polsce w środowisku naturalnym. Większość osób może go kojarzyć z tak zwanych suchych bukietów, od których wzięła się jego druga nazwa - nieśmiertelnik. Jednak pewnie mało osób miało okazję wąchać czysty olejek kocankowy. To produkt rzadki, o którym nie ma zbyt wielu informacji. Jakiś czas temu udało mi się jednak ustalić, że olejków kocankowych jest bardzo wiele i znacznie różnią się zapachem. Wszystko zależy od gatunku kwiatu, z którego wydobywamy esencję. Najbardziej znany olejek pachnie w sposób zakurzony, wytrawny i może się kojarzyć z pokrytymi pyłem zaroślami na uboczu drogi. Inny z kolei ma woń bardziej zieloną, nawiązującą do tytoniu i siana, z charakterystycznym akcentem podgrzewanych owoców.

Nieśmiertelnik - kwiat

Wąchają Immortelle Tribal od razu skojarzyłem te perfumy z niszowym zapachem Ys Uzac Pohadka. Dopiero później poddałem analizie spisy nut i okazało się, że łączy je nieśmiertelnik. I w obu występuje on w tej drugiej formie - zielonej, ciepłej, owocowej.

Givenchy dodatkowo wrzuca do flakonu dużo nut sandałowych, które nadają kompozycji mlecznego, kremowego charakteru, ale bez drzazg i typowej drzewności. Do tego dochodzi sporo akcentów figowych, również w mlecznym stylu. Czy złożenie tych dwóch nut coś Wam mówi? Na akordzie mlecznej figi i mlecznego sandałowca oparto dwa, bodaj najbardziej niesamowite zapachy figowe - Diptyque Philosykos i L'Artisan Premier Figuier (również wersję Extreme).

Opinia końcowa o Givenchy Immortelle Tribal


Te wszystkie tropy prowadzą do tego, że Immortelle Tribal jest tak naprawdę czymś z pogranicza genialnej Pohadki i równie wielkich perfum figowych wykreowanych przez Olivię Giacobetti (czyli właśnie Philosykos i Premier Figuier). Nie znaczy to jednak, że jest to woń wtórna, ponieważ perfumiarz Givenchy poszedł inną drogą, która gwarantuje niestandardowe doznania.

Minusy? Immortelle Tribal jest kompozycją dość płaską i z czasem niewiele się zmienia. Minus ten nie jest jednak zbyt duży, ponieważ główne wrażenie zapachowe jest przednie i zapewnia naprawdę duży ładunek pozytywnych odczuć.


Nuty: figa, drewno sandałowe, nieśmiertelnik
Rok premiery: 2015
Twórca: b.d.
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności
Trwałość: bardzo dobra, powyżej 10 godzin

Perfumy podobne: Ys Uzac Pohadka, Diptyque Philosykos, L'Artisan Premier Figuier

Kolekcja perfum Agnieszki

$
0
0
Perfumy z kolekcji Agnieszki

Moi Drodzy, dziś mam przyjemność przedstawić Wam kolekcję perfum Agnieszki.


Jak widzicie, jest tu sporo naprawdę wielkich zapachów z Dior Poison na czele.

Kilka z butelek jest mi jeszcze nieznanych, choć Dior J'adore L'Or mam w najbliższych planach. Ponoć jest to wersja znacznie ciekawa od J'adore EDP.

Agnieszka przygotowała pełny spis kolekcji, który znajdziecie pod zdjęciem:


Ajmal- Sacrifice for Her

Cartier- Baiser Vole Essence

Cavalli- EDP

Chloe- EDT

Dior- Poison

Dior- J'adore L;Or

Givenchy- Amarige Mariage

Mugler- Angel Liqueuer

Mugler- Alien Essence Absolue

Spears- Fantasy

Yves Rocher- Neroli

Bvlgari Goldea

$
0
0

Perfumy marki Bvlgari znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


Bvlgari Goldea

Najnowsze perfumy włoskiej marki Bvlgari właśnie trafiają do polskich perfumerii. Goldea zasługuje na szczególną uwagę, ponieważ rozpoczyna zupełnie nową linię tej firmy - pierwszą od czasów serii Omnia.


Oczekiwania wobec tej premiery są z tego powodu naprawdę duże, choć trudno wyzbyć się wrażenia wtórności, kiedy weźmiemy pod uwagę niedawną nowość Paco Rabanne Olympea. Los chciał w dodatku, że oba produkty mają wspólny zapachowy mianownik, choć o bycie bliźniętami na szczęście trudno je posądzić.

Zdjęcie promocyjne Bvglari Goldea

Goldea to zachowawczy, przyjemny słodziak. Bardzo, ale to naprawdę bardzo, przypomina swoją konstrukcją inną kompozycję - Marc Jacobs Decadence. W obu rolę fundamentów pełni akord ambrowo-bursztynowy, na którym płożą się białe kwiaty, na których z kolei rozlewa się spora ilość owoców. Gdyby tych podobieństw było mało, to możemy dołożyć jeszcze jedno. Mowa o wyraźnej nucie papirusowej, która w Goldea jest nieco silniejsza niż w Decadence.

Isabeli Fontana w kampanii Bvlgari Goldea

Różnice oczywiście są. W Goldea mamy malinę, nie śliwkę. Ale warto zauważyć, że w Decadence była róża, która wprowadzała do kompozycji niemal tożsame, nieco konfiturowe nuty. Trudno uwierzyć, że to wszystko jest przypadkiem.

W tym momencie pisania recenzji zrobiłem przerwę na śledztwo, bo jednak obstawiałem, że to przypadek być nie może.

Oficjalny packshot perfum Bvlgari Goldea

Efekty?

Marc Jacobs Decadence zmieszała Annie Buzantian. Za Bvlgari Goldea stoi Alberto Morillas. To wszystko wyjaśnia... Oboje perfumiarzy pracuje w tym samym laboratorium zapachowym i na tych samych składnikach, w tym na tych samych syntetykach. Zatrudnia ich Firmenich.

Jeśli weźmiemy pod uwagę, że Goldea również jest ładnym, przyjemnym i noszalnym słodziakiem, czyli że wywołuje niemal takie same odczucia jak zapach Jacobsa, to wszelkie wątpliwości o wspólnym rodowodzie się rozwieją.

Bvlgari Goldea - żel pod prysznic oraz perfumy w pojemności 25 mL

Opinia końcowa o Bvlgari Goldea


Zaznaczam jednak, że zapach sam w sobie jest niezły i na pewno spodoba się wielu osobom. W kategorii ciepłych i malinowych słodziaków nie jest dziełem sztuki, lecz do porażki również daleko. Z tego powodu wieszczę Bvlgari Goldea spory sukces.


Nuty: malina, ylang ylang, jaśmin, piżmo, kwiat pomarańczy, bergamotka, paczula, akord ambrowy
Rok premiery: 2015
Twórca: Alberto Morillas
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 25, 50 i 90 mL 
Trwałość: średnia, około 5-6 godzin

Perfumy podobne: Marc Jacobs Decadence, Cartier Baiser Vole Lys Rose

Reklama perfum Bvlgari Goldea


Ambasadorką perfum został modelka Isabeli Fontana.

Polecam Wam poświęcenie dwóch minut na obejrzenie filmu, który jest niejako wprowadzeniem do reklamy. Wykonano go naprawdę w ciekawy sposób z wykorzystaniem materiałów archiwalnych. Typową reklamę znajdziecie na samym dole.



[NEWS] Escada Agua del Sol

$
0
0
Escada Agua del Sol
Escada Agua del Sol

Escada uchyla rąbka tajemnicy i prezentuje szczątkowe informacje na temat kolejnej, letniej edycji na rok 2016. Jej nazwa to Agua del Sol.


Imię to można przetłumaczyć na "Wodę Słońca". Przy okazji warto zaznaczyć, że pierwszy raz w historii marki nazwa perfum podana jest w języku hiszpańskim.

W nutach Escada Agua del Sol znajdziemy bób tonka, malinę, różę, mandarynkę, bergamotkę, gruszkę, drewno cedrowe i piżmo. Premiera wiosną przyszłego roku, jak zwykle zresztą.

Ostatnia limitowanka - Turquoise Summer - prezentowała się całkiem nieźle.

Burberry London for Men

$
0
0

Burberry London for Men znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


Burberry London for Men

Kiedy Burberry lansowało London for Men pewnie nikt nie spodziewał się, że będziemy mieć do czynienia z jednym z największych i najbardziej udanych zapachów współczesnej męskiej perfumerii.


Jak na tamte czasy były to perfumy rewolucyjne. Można powiedzieć, że to Burberry pokazało drogę, którą w następnych latach zaczęły przemierzać inne marki. London for Men stało się tym sposobem tytoniowym klasykiem nad klasykami i wzorcem. Co ciekawe, tytoń był wykorzystywany w perfumach znacznie wcześniej, ale kompozycje oparte na tej nucie zawsze były ostre, wytrawne i staroświeckie. Dopiero odkrycie w latach 80. i 90. nowych metod pozyskiwania absolutu tytoniowego otworzyło drogę do kreacji zapachów tytoniowych, które znamy w dzisiejszych czasach - bardziej słodkich, mniej dymnych i pozbawionych goryczy. Przed Burberry powstawały tego typu zapachy (jedna tytoniowa jaskółka pochodzi z 1996 roku), ale to London uczynił tę nutę popularną. Pokłosiem tego sukcesu są Tom Ford Tobacco Vanille, Dolce&Gabbana The One for Men czy Viktor&Rolf Spicebomb.

Dwie reklamy perfum Burberry London for Men

London for Men to zapach bez dwóch zdań męski. Lekka tytoniowa słodycz jest tu zestawiona z akordem skórzanym. Nie jest to jednak skóra zwierzęca, ciężka i fizjologiczna. Burberry serwuje nam luksusowo obite książki, które stoją w równym rzędzie na biblioteczce gabinetu. Jest zatem elegancko, ale też zmysłowo i czysto. Trzeba podkreślić zwłaszcza ten ostatni przymiotnik, ponieważ bardzo często tytoniowo-skórzane perfumy kojarzą się naturalizmem i brudną zmysłowością. Na szczęście tutaj tego nie ma.

Jest za to lawenda, która to z kolei przywołuje skojarzenia z akordem fougere. Tych paprociowych konotacji jest zresztą więcej, bo w kompozycji użyto również kumaryny pochodzącej od bobu tonka. Całość się świetnie plecie i pozwala na autentyczne zachwyty nie tylko nad doznaniami zapachowymi, ale również nad konstrukcja samą w sobie. Czuć, że perfumy zostały stworzone nosem i ręką mistrza.

Opinia końcowa o Burberry London for Men


Bardzo, ale naprawdę lubię klasyczne męskie propozycje tej marki. Czuć w nich kunszt, pomysł i klasę samą w sobie. Niestety, z duży niepokojem obserwuję też bieżące premiery Burberry i mam nadzieję, że pewnego dnia nie obudzimy się w świecie z wiadomością o wycofaniu London for Men i Touch for Men.


Nuty: tytoń, skóra, lawenda, mimoza, cynamon, opoponaks, bergamotka, mech dębowy, drewno gwajakowe
Rok premiery: 2006
Twórca: Anoine Maisondieu
Cena, dostępność, linia: woda toaletowa dostępna w pojemności 30, 50 i 100 mL
Trwałość: dobra, około 6-7 godzin

Perfumy podobne: Versace Dreamer, Tom Ford Tobacco Vanille, Dolce&Gabbana The One for Men

Reklama perfum Burberry London for Men


W reklamie perfum wystąpiła żydowska modelka i aktorka Rachel Weisz



Słodkie (NAJSŁODSZE) perfumy RANKING

$
0
0
Słodkie (najsłodsze) perfumy

Czas nadszedł idealny, aby porozmawiać o słodyczy. W wielu komentarzach pytaliście mnie, jakie mogę polecić najlepsze słodkie perfumy. Oczywiście o "najlepszych" trudno mówić, ale podsunęło mi to pomysł, aby zrobić razem ranking najsłodszych perfum.


Stąd pytanie do Was: "Jakie słodkie perfumy uważacie za najsłodsze?". Mogą być nawet słodkie aż za bardzo ;)


Natomiast sam wpadłem na jeszcze jeden pomysł, który polega na tym, że po usłyszeniu Waszych opinii, podzielę wszystkie perfumy na grupy ze względu na nutę "słodkotwórczą". Nie od dzisiaj wiadomo, że słodycz w kompozycjach zapachowych może mieć wiele źródeł. Najpopularniejszą słodką nutą jest oczywiście wanilia i karmel, ale ważne miejsce na pewno zajmują kwiaty, owoce i inne akcenty gourmand z toffee i czekoladą na czele. I pewnie jeszcze wiele innych składników może pachnieć słodko.

Ja już sobie zrobiłem roboczą listę, która rozrosła mi się do ponad dwudziestu pozycji, bo tych cukierkowo-słodkich perfum jest naprawdę mnóstwo i trudno wybrać jedne najsłodsze.

Mam jednak nadzieję, że pomożecie i razem uda nam się zrobić ten ranking. Przyznam szczerze, że chyba jeszcze żaden ranking nie wzbudził we mnie tyle ciekawości co ten.

Balmain Homme

$
0
0

Perfumy marki Balmain znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


Balmain Homme
Balmain Homme

Balmain prezentuje swoje pierwsze od wielu lat perfumy dla mężczyzn, które jednocześnie czyni swoim sztandarowym klasykiem - Balmain Homme.


To bardzo ważna premiera, która z założenia ma konkurować z bestsellerowym, damskim Extatic. Dość powiedzieć, że pieczę nad kwestiami wizualnymi, czyli butelką i reklamą, miał sam Olivier Rousteing - dyrektor kreatywny i główny projektant marki Balmain. Stąd pomysł na flakon, który powstał na wzór klasycznej, militarnej kurki. Mamy zatem pagony, mamy ciemny granat i mamy srebrne detale z czerwoną obwódką. Całość składa się na naprawdę udany wygląd.

Zdjęcie promocyjne Balmain Homme

Niestety, nie idzie za tym zapach. Mogę śmiało powiedzieć, że są to najsłabsze i najbardziej masowe perfumy tej firmy w historii. W Balmain Homme przekreślono cały dorobek perfumeryjny marki.

Kompozycja wyraźnie nawiązuje Dior Fahrenheit, ale jest przy tym ledwie jego podróbką. Znacznie bliżej jej do bardziej współczesnych perfum opartych o nuty fiołkowo-skórzano-drzewne: Boucheron Quatre Pour Homme, Mont Blanc Emblem czy Karl Lagerfeld Paradise Bay for Him. Problem Balmain Homme polega na tym, że jest tragicznie chemiczny i tragicznie tani w samym "wydźwięku". Nie ma tu ani odrobiny szlachetności. Fiołek, skóra i drewienka układają się w tak plastikowy sposób, że przed nosem staje po prostu przepocony trampek z chińskiej fabryki. Zresztą pod tym względem Balmain ma całkiem blisko do Burberry Brit Rhythm i Rhythm Intense.

I gdyby chociaż jakoś się rozwijał i żył na skórze, ale tak nie jest. Płasko tu i tandetnie jak na chińskich nizinach. Jedynym urozmaiceniem jest sterta kurzu w bazie, która pochodzi prawdopodobnie od drzewnych syntetyków i piżmowych utrwalaczy. Wszak trzeba powiedzieć, że Balmain Homme trwałość ma ponadprzeciętną.

Reklama perfum Balmain Homme

Opinia końcowa o Balmain Homme


Ze smutkiem stwierdzam, że Balmain mnie zawiódł. Nie spodziewałem, że marka trzymająca od lat bardzo wysoki poziom będzie w stanie lansować coś tak do bólu nijakiego i chemicznego.

Ale Balmain Homme ma świetny flakonik, więc ludzie i tak kupią. A że pachnie jak podróbka za 10 zł - to wszak nie jest ważne.


Nuty: fiołek, skóra, szafran, gałka muszkatołowa, bergamotka, bób tonka, mech dębowy, drewno cedrowe
Rok premiery: 2015
Twórca: Olivier Pescheux
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 60 i 100 mL
Trwałość: bardzo dobra, powyżej 10 godzin

Perfumy podobne: Boucheron Quatre Pour Homme, Mont Blanc Emblem Intense, Karl Lagerfeld Paradise Bay for Him 

Reklama perfum Balmain Homme


W kampanii perfum wzięła udział modelka Eniko Mihalik oraz Edward Wilding - oficjalny ambasador zapachu. Reżyserem klipu był Koray Birand.



W ramach ciekawostki można też obejrzeć film zza kulis, w którym znalazły się wypowiedzi modeli, perfumiarza i reżysera... Do opisu perfum Balmain Homme użyto chyba wszystkich, nawet sprzecznych przymiotników. Są zmysłowe i mocne, a przy tym świeże i eleganckie, i na codzienne... Bełkot reklamowy pełną parą...

Kolekcja perfum Marty S.

$
0
0
Perfumy z kolekcji Marty

Dzisiaj mam dla Was kolekcję perfum bardzo szczególną, bo opartą niemal wyłącznie na zapachach niszowych. I to bardzo ciekawych w dodatku. :)


Marta obok zdjęcia swoich perfum przesłała też pełną listę.

Mamy tu sporo zieloności, sporo roślinności, ale odnoszę wrażenie, że królem tej kolekcji jest irys - najdroższa kwiatowa nuta w warsztacie perfumiarza. Odnajdziemy ją m. in. w Naiviris, Hiris, Terre d'Iris, Bois d'Iris...

Według mnie kolekcja jest naprawdę interesująca.

Ps. Publikuję już kolekcje październikowe, więc zaległości coraz mniejsza mam i myślę, że niebawem wyjdę na prostą. Przepraszam za opóźnienia i proszę o wyrozumiałość. :)


Bois Plume Esteban
Van Cleef & Arpels Collection Extraordinaire Bois d´Iris
L´Artisan Parfumeur Premier Figuier
L'Artisan Parfumeur The Pour un Ete
Montale Paris Aoud Velvet
Etra Etro Etro
Mont Blanc Presence d une Femme
Naiviris Huitieme Art Parfums
Miller Harris La Pluie
Miller Harris Terre d´Iris
Hermes Hiris
S.T. Dupont Passenger
Thierry Mugler Cologne
Pal Zileri Collezione Privata Viaggio d´Africa
Les Parfums De Rosine, Un Zest de Rose
Les Parfums De Rosine, Rose d`Ete
Serge Lutens Gris Clair

Kilian Voulez-Vous Coucher Avec Moi

$
0
0
Kilian Voulez-Vous Coucher Avec Moi

Voulez-Vous Coucher Avec Moi to najnowsze perfumy marki Kilian, które mam okazję zaprezentować na blogu.


Inspirowany nocą i sztuką uwodzenie zapach nie jest niestety tym, czego się spodziewamy, a przynajmniej nie jest tym do końca.

To mocno kwiatowa kompozycja, w której prym wiodą białe, upajające kwiaty z ylangiem (przy okazji polecam dawny wpis: "Olejek ilangowy i ylang ylang") i gardenią na czele. Kilian jednak nie poszedł na całość i nie zdecydował o włączeniu pełnej mocy. Voulez-Vous Coucher Avec Moi nie są zatem duszące, tropikalne i ulepne, lecz w pewien sposób kobiece i pełne gracji. Są plusy i minusy takiego złożenia perfum. W poczet zalet na pewno można zaliczyć przyjemność noszenia i uniwersalność. Wadami jest zaś infantylność i wtórność.

Kilian Voulez-Vous Coucher Avec Moi

Do tego dodajmy, że Kilian postawił na sandałową bazę, w której zaakcentowano ciepłe tony kremowe, nieco wręcz mleczne z odrobiną cukru. W efekcie całość sprowadza się do klimatów, które były już w perfumerii wykorzystywane. W tym momencie przypomnę tylko Guerlain Terracotta Le Parfum 2014 czy serię Estee Lauder Bronze Goddess. Również w niszy mieliśmy już takie epizody. Dla przykładu wymienię perfumy Perris Ylang Ylang Nosy Be.

Opinia końcowa o perfumach Kilian Voulez-Vous Coucher Avec Moi


Propozycja marki Kilian wydaje się zbyt zachowawcza, bezpieczna i po ludzku nudna. Jest przy tym też bardzo droga, a według mnie wypada słabiej od znacznie tańszych kompozycji tego typu.


Nuty: ylang ylang, tuberoza, gardenia, drewno sandałowe, wanilia
Rok premiery: 2015
Twórca: Alberto Morillas
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 50 mL w perfumerii Quality Missala
Trwałość: średnia, około 4-5 godzin

Perfumy podobne: Perris Monte Carlo Ylang Ylang Nosy Be, Guerlain Terracotta Le Parfum 2014
Viewing all 1711 articles
Browse latest View live