Quantcast
Channel: Nez de Luxe — blog i opinie o perfumach damskich i męskich
Viewing all 1711 articles
Browse latest View live

Rouge Bunny Rouge Allegria

$
0
0
Rouge Bunny Rouge Allegria

Dzisiaj wracam do perfum niszowych z mojego Impressium i przedstawiam najbardziej znane perfumy z białej linii Rouge Bunny Rouge - Allegria


Obok Lilt jest to na pewno najbardziej oryginalna i niezwykła premiera z białej linii tej marki. W przeciwieństwie do niego, Allegria jest jednak pozbawiona tonów mlecznych, których miejsce zajęła bujna, owocowa zieleń.

Mamy tu sporo słodyczy, mnóstwo nut botanicznych i jednocześnie wiele świeżej lekkości, która kręci w nosie. Allegria nie jest przy tym ani trochę podobna do limitowanych edycji perfum Escada, ani innych koktajlowo-drinkowych. Momentami może kojarzyć się z koronnymi kompozycjami Aqua Allegoria: Herba Fresca i Limon Verde, a to dlatego że mamy tutaj cytrusy połączone z zielenią mięty i bazylii. Zresztą oficjalny spis ingrediencji nie oddaje tego, jak bardzo zielona jest to woń.

Oficjalna grafika RBR Allegria

Pisząc o perfumach Allegria nie można pominąć dużej roli owocowego cukru. Nigdy jego stężenie nie przekracza granic "escadowości", ale przez cały czas jest względnie duże. Słodycz tej kompozycji pochodzi jednak od owoców, nie od wanilii, kwiatów lub tonów gourmand. To zaś sprawia, że odbiera się ją nadzwyczaj naturalnie - jak pity w upale sok porzeczkowy.

Tym samym dochodzimy do drugiej po mięciu nuty głównej - porzeczki. W perfumach Rouge Bunny Rouge zastosowano naturalny absolut z liści tej rośliny, który wnosi zarówno tony zielone jak i owocowe. To dzięki tej roślinie Allegria jest kobieca, nieco otulająca i przyjazna. Nie wchodzi w sterylnie zielone akordy apteczne lub agresywną ziołowość.

Rouge Bunny Rouge Allegria w Impressium

W ramach ciekawostki dodam, że w składzie tych perfum znajdziemy bardzo rzadko spotykany olejek eteryczny z rośliny o nazwie bukko (Agathosma). Rośnie ona na stokach Gór Smoczych w Afryce Południowej i przypomina nasze polskie wrzosy. Zapach ma jednak zupełnie inny, podobny w istocie do czarnej porzeczki. Prawdopodobnie właśnie z tego powodu Allegria odbierana jest przez niektórych jako najlepsze perfumy Rouge Bunny Rouge.

Opinia końcowa o Rouge Bunny Rouge Allegria


Zapach na pewno jest nietypowy i ciekawy, stąd naprawdę warto go poznać. Natomiast wydźwięk ziołowo-owocowy jest oryginalny, więc zakładam, że nie wszystkim Allegria będzie się podobać. Jeśli jednak ktoś przepada za klimatami Herba Fresca, to powinien poznać i tę kompozycję.

Ja RBR uwielbiam od wielu, wielu lat i Allegrię traktuję obok Lilt i Incantation jako uniseks...

Nuty: czarna porzeczka, marakuja, mięta, eukaliptus, głóg, mimoza, cytrusy, bazylia, bób tonka, drewno cedrowe
Rok premiery: 2012
Twórca: Sonia Constant
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 50 mL
Trwałość: średnia, około 5-6 godzin


Bvlgari Splendida Jasmin Noir

$
0
0

Perfumy marki Bvlgari znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


Bvlgari Splendida Jasmin Noir

Drugim kwiatem z kolekcji Bvlgari Splendida niech będzie jaśmin - Jasmin Noir


W recenzji Iris d'Or dwie Czytelniczki zauważyły, że to właśnie Mroczny Jaśmin jest najlepszą kompozycją z tegorocznego tryptyku włoskiej marki. I ja się z tym zgadzam, choć i Iris d'Or nie traci wszystkich asów, ale o tym powiem na końcu.

Kreacja dobrych perfum jaśminowych to sztuka wielka. Prawie zawsze w perfumerii mamy bowiem nieprzyjemność obcowania z jaśminem rozcieńczonym, nijakim i chemicznym albo z przesłodzoną pulpą. Dwie skrajne twarze, a obie płaskie i w gruncie rzeczy nijakie. W perfumach niszowych jest jeszcze jaśmin naturalny w formie takiej, jaką znamy z absolutu. Wówczas pachnidła takie pachną nieco fizjologiczne i brudno.

Bvlgari połączyło w swojej miksturze wszystkie te obrazy, a dodatkowo wplotło wiele impresji pobocznych, które nadają całości niespotykanego rozmachu i wielu wymiarów. Bardzo podoba mi się również to, że oficjalny opis Splendida Jasmin Noir jest zgodny z faktycznymi doznaniami węchowymi, co samo w sobie nie zdarza się często.

Bvlgari Splendida Jasmin Noir

Według producenta początek perfum ma być zielony, soczysty,  z wyczuwalną gardenią. I taki właśnie jest. Trudno jednak nie napisać o tym, że całość od startu ma bardzo kobiecy i zacieniony charakter. W żadnym momencie nie jest Jasmin Noir wonią zieloną w typie choćby Herba Fresca czy innych, typowo letnich perfum. Czuć tu również soczystą nutę kwiatową - idealnie słodką, idealnie wilgotną i idealnie elegancką. Nie będzie przesadą, jeśli napiszę, że momentami widzę wręcz podobieństwo do L'Amandiere marki Heeley.

Później Bvlgari wrzuca do swojego obrazu coraz więcej elementów cięższych, ale nie są to nuty wprost drzewne. Bliżej im bowiem do drewniejących łodyg jaśminu, które wciąż nasycone są życiodajnymi sokami. Obraz Jasmin Noir jest totalnie odległy od prostej nuty ściętego drzewa lub palonych pniaków. W zasadzie nuty dymne tutaj się nie pojawiają nigdy.

Największym zaskoczeniem była dla mnie baza złożona na dobrą sprawę z dwóch                      frakcji. W pierwszym etapie doświadczamy coraz intensywniejszego drewnienia łodygi jaśminu - zapach staje suchy i cieplejszy z każdą minutą. W końcu dochodzimy do obrazów totalnie odmiennych od tych początkowych. I tu niespodzianka - Jasmin Noir zbliża się do klimatów Kenzo Jungle Elephant. Przy dwukrotnych testach globalnych za każdym razem po 6-9 godzinach        perfumy te pachniały w sposób znany ze "Słonia". Analiza spisu nut potwierdza moje spostrzeżenie. W obu kompozycjach fundament jest tworzony na kanwie paczuli i drewna kaszmirowego, a przysiągłbym, że Bvlgari ma też cień nuty przyprawowej i wytrawnej, wręcz goździkowej.

Bvlgari Splendida Jasmin Noir 50 mL

Opinia końcowa o Bvlgari Splendida Jasmin Noir


Zrobienie takich perfum jaśminowych to naprawdę wielka sztuka i wielkie osiągnięcie. Bez cienia wątpliwości przyznaję ocenę 9/10 punktów.

Pojawiające się w tekście porównania do dwóch totalnie różnych kompozycji: Heeley'a i Kenzo, również świadczą o olbrzymim potencjalne i tym, jak bardzo zmienne są to perfumy. Mimo tych cech odbieram je jako łatwiejsze od Iris d'Or.


Nuty: jaśmin (absolut jaśminowy), gardenia, akord zielony, migdał, paczula, drewno kaszmirowe
Rok premiery: 2017
Twórca: Sophie Labbe
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 30, 50 i 100 mL
Trwałość: bardzo dobra, około 8-9 godzin

Reklama perfum Bvlgari Splendida Jasmin Noir


Kobiece, słodkie, ambitne perfumy i wcale nie takie drogie

$
0
0


Drodzy Przyjaciele,


na moim kanale właśnie pojawił się kolejny film, tym razem dla Pań, ale i tak polecam na niego zerknąć nawet Panom.

Dzisiaj mówię o ciekawych, słodkich zapachach, które mogą być używane nawet przez osoby, które nie chcą lub nie mogą wydawać po kilkaset lub kilka tysięcy złotych na flakon perfum.


Oczywiście, jak zawsze zachęcam Was do subskrypcji mojego kanału: KLIK

Bvlgari Splendida Rose Rose

$
0
0

Perfumy marki Bvlgari znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


Bvlgari Splendida Rose Rose

Powiem Wam, że już dawno żadna seria perfumeryjna nie sprawiła mi tyle przyjemności co Bvlgari Splendida. Również Rose Rose trzyma wysoki poziom, choć początek ma najłatwiejszy z całego tryptyku


(Recenzja Splendida Jasmin Noir oraz Iris d'Or)

Przyznam, że obawiałem się różanej tragedii i kolejnego, słodko-owocowego wytworu, który obok naturalnej róży nawet nie stał. Początek Rose Rose faktycznie takiego stracha może napędzić, ponieważ jest wyraźnie owocowy, a sam kwiat ma postać słodziutką i dość masową. Posunąłbym się nawet do stwierdzenia, że może pachnieć jak umasowiona odsłona klasyka Chloe. Na szczęście to tylko pozory...

Bvlgari Splendida Rose Rose

Testy globalne pokazuję, że Bvlgari Splendida Rose Rose naprawdę ma sporo cukru na początku, ale od razu pokazuje się też naturalny aromat olejku różanego, który obfituje w charakterystyczny podton zielony i akord przybrudzony, lekko ciepły, może nawet grzeszny. Jestem w stanie uwierzyć, że Bvlgari naprawdę wykorzystało tutaj naturalny olejek eteryczny z płatków róży oraz absolut różany, ponieważ takich efektów i takiej zmienności róży nie zrobi się wyłącznie syntetykami.

Widoczną wadą Rose Rose jest  jednak przewidywalność budowy. Kompozycja klasycznie ewoluuje od owocowo-cytrusowej głowy, przez różane serce po nudną (nie jednak nie tragiczną) bazę z piżm. Znacznie więcej dzieje się w obrębie samej nuty różanej, która zmienia się w większym nawet stopniu niż całe perfumy. Z drugiej strony, być może jest to celowy zabieg, który ma skupić uwagę odbiorców na królowej kwiatów.

Bvlgari Splendida Rose Rose

Opinia końcowa o Bvlgari Splendida Rose Rose


Bvlgari ma dobrą rękę do róży. Po Rose Goldea, Splendida Rose Rose w dalszym ciągu trzyma wysoki poziom


Nuty: róża (olejek i absolut), piżmo, drewno sandałowe, mandarynka, mulberry
Rok premiery: 2017
Twórca: Sophie Labbe
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 30, 50 i 100 mL
Trwałość: średnia, około 6 godzin

Reklama perfuma Bvlgari Splendida Rose Rose


Perfumy na Dzień Ojca 2017

$
0
0
Dodaj napis

Zapachy na Dzień Ojca to temat trudniejszy niż w przypadku mam, ponieważ perfumy na pewno nie będą uniwersalnym prezentem. Jeśli jednak wiemy, że nasi ojcowie lubią dobrze pachnieć, to poniżej pozwalam sobie umieścić kilka "jokerów"


1. Givenchy Gentlemen Only (od 122 zł/50 mL)


Świeży, elegancki, nowoczesny zapach, ale nie w sposób tani. Ufam, że te perfumy staną się w ciągu następnych lat wielkim klasykiem Givenchy. Bezsprzecznie męskie i nie wyobrażam sobie, żeby mogły nie spodobać się mężczyźnie powyżej 25 lat.
Pełna recenzja Givenchy Gentlemen Only


2. Bentley for Men woda toaletowa (od 96 zł/60 mL)


Świetny zapach z rumem. Nie jest bardzo ekstrawagancki, ale klasyczna jakość broni tę kompozycję. Zapach bardziej poważny od Gentlemen Only, lecz wciąż świetnie zagra nie tylko z garniturem, ale i z dżinsami.
Raczej odradzam wersję Intense, ponieważ większa moc spowodowała "zbicie" składników i jednak woda toaletowa pachnie ciekawiej.
Pełna recenzja Bentley for Men EdT


3. Guerlain Homme L'Eau Boisee (od 137 zł/50 mL)


Drzewny wetiwer, ale w męskiej, stonowanej formie. Brak podtonów chemicznych i akordów dymnych, to argumenty za tym, że L'Eau Boisee nadaje się świetnie jako prezent.
Pełna recenzja Guerlain L'Eau Boisee

4. Narciso Rodriguez for Him Bleu Noir (od 152 zł/50 mL)


Kolejny wetiwer, ale bardziej kamienny i nowoczesny, mniej zielony od L'Eau Boisee.
Pełna recenzje Narciso Rodriguez for Him Bleu Noir


5. Hermes Eau Tres Fraiche (od 204  zł/75 mL)


Bardzo udana wariacja na temat klasycznych Terre d'Hermes. Wciąż czuć tu ducha serii, ale ciekawe zagranie cytrusami sprawiło, że Eau Tres Fraiche może być stosowany nawet podczas dużych upałów.
Pełna recenzja Terre d'Hermes Eau Tres Fraiche


Przy wyborze powyższych kompozycji kierowałem się tym, aby były one całoroczne, męskie, raczej mało kontrowersyjne, ale jednocześnie chciałem, żeby były świetnej jakości i miały pierwiastek oryginalności. No i żeby były uniwersalne pod względem okazji, ani zbyt formalne, ani zbyt sportowe.


Jednocześnie w ramach ciekawostki przesyłam aktualną promocję z E-Glamour.pl, która obejmuje wszystkie zapachy męskie (-5%)




Armani Because It's You

$
0
0

Perfumy marki Armani znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


Armani Because It's You

Armani nie przestaje lansować kolejnych nowości i tym sposobem światło dzienne ujrzały damskie perfumy Because It's You


Nowy duet perfum (duet, ponieważ jest też odsłona dla mężczyzn) obudowany został przeraźliwie nudną opowieścią o nowoczesnej miłości i wybaczcie, ale nie będę temu poświęcał więcej czasu. Gdyby kogoś temat  interesował, to w internecie bez problemu można znaleźć dane o rzeczonej kwestii. Przejdę zatem do samego zapachu...

Because It's You to nie są perfumy na lato. Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś pachniał nimi w lipcu i sierpniu, a co za tym idzie, datę premiery uważam za fatalną. Już lepiej było w przypadku lansowania Mon Guerlain wiosną tego roku. Nie myślcie jednak, że nowy Armani to perfumy dymne, ciężkie i niszowe lub jakoś bardzo ambitne. Nie, tak nie jest!

Reklama perfum Armani Because It's You

Zapach jest zasłodzony, syntetyczny i duszny. Malina ma tutaj postać zmielonych na kurz landrynek pośledniej jakości. Róża również przypomina taką z chińskiego marketu, a baza jest tak płaska i niemrawa, że o prostu dech odbiera.

Za bezpośrednią konkurencję wziąłbym Liu Jo EdP, ale mimo dużej różnicy w cenie, Because It's You przegrywa to starcie - jest płaski, nie zmienia się, ma tani wydźwięk, który jest gorszy niż większości perfum celebryckich.

Mówiąc wprost - użycie tych perfum można porównać do oblania się napojem malinowym w upalny dzień i posypanie proszkiem do pieczenie z syntetyczną etylowaniliną. I tutaj nawet bardzo realistycznie utrwalono to uczucie nieświeżości, brudu, lepkości. Już nawet po powąchaniu tych perfum człowiek czuje się spocony i taki, jakby cały dzień jeździł autobusem bez klimatyzacji.

Opinia końcowa o Armani Because It's You


Tanie, masowe i syntetyczne pachnidełko, które łączy najtańsze tony malinowe i różane w lepką i zakurzoną maź.


Nuty: róża, malina, wanilia, piżmo, neroli
Rok premiery: 2017
Twórca: Anne Flipo
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 30, 50 i 100 mL
Trwałość: bardzo dobra, około 7-8 godzin

Reklama perfum Armani Because It's You


Jak widać budżet na te perfumy nie poszedł w pachnący płyn, ale w filmy promocyjne... Bohaterem kampanii jest James Jagger i Matilda Lutz. W sumie oprócz głównych epizodów powstało też kilka klipów zza kulis, wywiadów itp.










Sebastian Kulczyk uchyla Polsce drzwi luksusu, również zapachowego

$
0
0
Sebastian Kulczyk (zdjęcie z zasobów wikipedia.com)

`Jakiś czas temu pojawiła się wiadomość, że Sebastian Kulczyk zakupił licencję na wydawanie magazynu Vogue w Polsce


Plotki o tym krążyły już od dość dawna, a teraz znamy nawet hipotetyczny skład redakcji. Miejsce redaktora naczelnego ma przypaść Filipowi Niedethalowi, jego zastępcą ma być Małgosia Bela. Świetna wiadomość, ale tak naprawdę to nic, jeśli zestawimy tę nowinę z przeglądem innych inwestycji Sebastiana Kulczyka i choćby powierzchownie przeanalizujemy wiadomości prasowe.

Słynne zdjęcie redaktor naczelnych magazynu Vogue - jeszcze z Alexandrą Shulman i Francą Sozzani

Już w ubiegłym roku pojawiały się wiadomości, że firma Kulczyk Silverstein Properties zamierza pozyskać luksusowe firmy jako najemców swojej koronnej inwestycji premium - biurowca Ethos zlokalizowanego na Placu Trzech Krzyży. W przeszłości to właśnie w nim mieściły się butiki Hugo Boss, Rolex czy Marciano. W kwietniu tego roku zakończył się remont tego budynku i teraz między Sheratonem a Nowym Światem powstał jedyny w Polsce fragment ulicy, który może być namiastką Piątej Alei lub choćby madryckiej Serrano.

Zakładam, że Sebastian Kulczyk nie sprowadzałby do Polski magazynu Vogue, gdyby nie był pewny przejęcia kontraktów reklamowych. Obecnie rynek magazynów luksusowych w Polsce systematycznie się kurczy, więc bez zapewnionego budżetu od reklamodawców mogłoby być ciężko. A zwróćmy uwagę, że w Vogue nie reklamują się marki typu Carry czy Diverse.

Ethos Warszawa - wizualizacja

Stąd obstawiam, że Kulczyk dokładnie przemyślał ten krok i licencję na Vogue pozyskał jako logiczne uzupełnienie oferty biurowca Ethos.

W ubiegłym roku, w Mediolanie odbyła się konferencja: "Warszawa: nowy kierunek rozwoju dla marek luksusowych w Europie", która była częścią debat organizowanych przez Kulczyk Silverstein Properties, a Maciej Zajdel, członek zarządu Kulczyk Silverstein Properties, wielokrotnie podkreślał, że na celowniku grupy są zwłaszcza marki włoskie.

Na jakie więc debiuty możemy liczyć w kontekście wszystkich powyższych danych? Miu Miu, Prada, Dolce&Gabbana, Giorgio Armani, Fendi, Versace. Raczej nie liczyłbym na mniej znane marki jak Roberto Cavalli czy Brioni. Oczywiście, może być tak, że Sebastian Kulczyk spuścił zasłonę nieprawdziwych pogłosek i już niebawem w Polsce doczekamy się pierwszych salonów Chanel, Dior czy Hermes...

W przypadku Chanel, Hermes, Prady i Dolce&Gabbana pojawiłyby się zapewne i ich butikowe linie perfum, które dziś są nieosiągalne w Warszawie

Butik Chanel

[NEWS] Tom Ford Antharcite

$
0
0
Tom Ford Anthracite

Tom Ford to marka legendarna dla koneserów perfum, więc i każda premiera wzbudza wielką atencję. Tym razem jest nią kolejna odsłona Noir o nazwie Antharcite


Już od pierwszej pozycji - Noir - seria prezentuje się lepiej niż dobrze. Klasyk był mrocznym i ambitnym fougere, później odświeżonym w wersji wody toaletowej. Zupełnie inaczej skomponowano wersję Noir Extreme, choć to właśnie ona chyba najbardziej trafiła w mój gust - była słodka i ambitna - podobna do damskich Noir lansowanych w tym samym czasie.

Antracyt w powiększeniu i perfumy Tom Ford

Z oficjalnych opisów Noir Anthracite wnioskuję, że będą to perfumy zawieszone pomiędzy smolistą elegancją klasyka a akordami świeżymi, może nawet kolońskimi. Antracyt to w końcu jedna ze szlachetniejszych odmian węgla, ale jednocześnie posiadająca charakterystyczny połysk i właśnie tę cechę starano się zaakcentować w nowej kompozycji marki Tom Ford.

Spis nut, niestety, podany jest lakonicznie, ale i tak wygląda dość ciekawie. W piramidzie zapachowej znajdziemy bergamotkę i przyprawy, który mają stanowić jaśniejszą część, oraz akord mrocznych drzew zbudowany z sandałowca (który akurat niesie raczej mało mroczny zapach), cedru i odmiany hebanu a nazwie "macassar". Ufam, że nie jest to kolejny błąd tłumaczy i faktycznie chodzi o zapach drewna hebanu a nie o olejek macassar, który był używany jako odżywka do bród, wąsów i włosów w epoce wiktoriańskiej. Olejek ten pachniał zupełnie nie-drzewnie - podstawowym składnikiem zapachowym była tam bowiem esencja z ylang-ylang, czyli białego kwiatu.

Mam nadzieję, że perfumy już wkrótce pojawią się w Polsce i będę mógł napisać na ich temat dłuższą recenzję...

Tom Ford Noir Anthracite

Armani Stronger with You

$
0
0
Armani Stronger with You

Stronger with You to męskie perfumy z nowego duetu marki Armani Emporio, który dopiero co pojawił się na sklepowych półkach


Jak w przypadku wersji damskiej - Because It's You - tutaj również pozwolę sobie pominąć aspekty reklamowe i od razu przejdę do kwestii samego zapachu.

O dziwo, na pewno otrzyma on wyższą ocenę od perfum dla kobiet, ponieważ ani nie zwala z nóg słoniowymi i zasłodzonymi syntetykami, ani nie kreuje ton kurzu, choć szczytem naturalności również nie jest.

Reklama perfum Armani Stronger with You

Początek o dziwo ma frapujący, bo od razu rzuca w nos sporą ilością nut drzewnych, powiedziałbym, że nawet trochę dymnych. Od razu mocno zaznaczony jest też klasyczny męski fiołek, który ostatnio w męskiej perfumerii nie schodzi z podium najczęściej wykorzystywanych nut. Po ostrym i charakterystycznym otwarciu Stronger with You się tonuje, uspokaja i nabiera maniery klasycznych perfum, które obecnie są lansowane na świecie.

Niestety, zapach z czasem traci charakter. Do głosu dochodzą frakcje mdłej słodyczy, zwietrzałych ziół i kurzu. Całość staje się bardzo bezpieczna i wkomponowana w tło męskiej półki. Myślę, że po 3 godzinach od aplikacji Stronger with You może się kojarzyć zarówno z Azzaro Wanted, Paco Rabanne Invictus jak i klonami YSL L'Homme. Odnoszę wrażenie, że ktoś chciał w tej kompozycji połączyć wszystko, co ostatnio jest lansowane w samczym uniwersum zapachowym.


Na plus zaliczam jednak to, że w bazie Armani Stronger with You zyskuje na moment element ambitnej drzewnej słodyczy, który wyróżnia się nieco z tła. Przypomina mi to chwilami akord, który otrzymalibyśmy gdyby połączyć kawę z Salvatore Ferragamo Uomo z orzechem Valentino. Raczej nie wpadłbym na to, że jest to deklarowany w składzie kasztan, ale nie zmienia to faktu, że jest to element urozmaicający grę.

Opinia końcowa o Armani Stronger with You


W miarę przyzwoity początek i koniec na tle, które powstało ze zmieszania największych hitów męskiej półki. Koncept nieco nudnawy, ale doceniam nikłe przejawy oryginalności.


Nuty: mięta, fiołek, czerwony pieprz, szałwia, kardamon, ananas, wanilia, kasztan, drewno cedrowe, melon
Rok premiery: 2017
Twórca: Cecile Matton
Cena, dostępność, linia: woda toaletowa dostępna w pojemności 50 i 100 mL
Trwałość: dobra, około 7-8 godzin

Reklama perfum Armani Stronger with You




Perfumy w samolocie (bagaż podręczny i rejestrowany)

$
0
0
Perfumy w samolocie: bagaż podręczny i rejestrowany (zdjęcie z zasobów Wikipedia.org)

Sezon urlopowy już się rozpoczął i zapewne wiele osób będzie sobie zadawało pytanie, jak to jest z tymi perfumami w samolocie: czy można je przewozić w bagażu podręcznym, jaką pojemność można zabrać do samolotu, czy można perfumy bez przeszkód umieszczać w bagażu rejestrowanym?



O ile pewne informacje są oczywiste, o tyle jest kilka kruczków, o których nie powiedzą żadne oficjalne broszury/informatory. Dla przypomnienia pozwolę sobie również przedstawić powszechnie znaną teorię dotyczącą przewożenia płynów (w tym perfum) na pokładzie samolotu. Zatem zacznijmy...

Rodzaje bagażu w samolocie


W samolocie możemy umieścić dwa rodzaje bagażu (pomijam bagaże specjalne, np. dyplomatyczny czy sportowy):

a) bagaż podręczny - który zabieramy ze sobą do kabiny pasażerskiej i układamy pod poprzedzającym fotelem lub na półkach nad fotelami;

b) bagaż rejestrowany - który musi zostać odprawiony przed przejściem bramki bezpieczeństwa, i który obsługa lotniska umieszcza w luku bagażowym; do takiego bagażu nie mamy dostępu podczas lotu i odbieramy go już po lądowaniu.

Do każdego z nich stosujemy inne zasady dotyczące przewozu perfum, a również praktyka pokazuje, że poza oficjalnymi wytycznymi warto uwzględnić kilka innych kwestii, o których poniżej...

Bagaż podręczny na półkach nad fotelami

Perfumy w bagażu podręcznym


Oficjalnie każdy pasażer może przewieźć w sumie 1 litr płynów zamkniętych w foliowej torbie z możliwością wielokrotnego uszczelnienia (chodzi po prostu o woreczki strunowe). Jest to limit narzucony urzędowo i odgórnie na linie lotnicze.  Dodatkowo, pojedyncze opakowanie (butelka) nie może mieć pojemności większej niż 100 mL. W limit 1 litra wlicza się zatem nie faktyczna objętość płynów, które transportujemy, ale cała objętość opakowań. Jeśli mamy 10 mL perfum we flakonie 100 mL, to jest to liczone jako 100 mL.

I KWESTIA NAJWAŻNIEJSZA - co oznacza 1 litr?


Przed wylotem koniecznie sprawdźcie, jak konkretna linia lotnicza podchodzi do kwestii 1 litra płynów. Są linie lotnicze (LOT, Lufthansa czy FinnAir), które sumują pojemność pojedynczych opakowań (100 mL perfum, 50 mL żelu pod prysznic, 50 mL toniku itd... do 1000 mL (1 litra), natomiast są też linie lotnicze (na przykład Wizzair), które za 1 litr uważają całą pojemność torebki strunowej, a wówczas ilość przewożonych płynów ulega zmniejszeniu, ponieważ do takiej torebki zmieścimy dużo, dużo mniej niż 1 litr.

Na fotografii poniżej przedstawiłem zbiór kosmetyków, których łączna pojemność wynosi 990 mL, a następnie kosmetyki włożone do torebki strunowej o pojemności 1 litra. Jak widzicie, zmieściło się w niej znacznie mniej...

Kosmetyki o łącznej pojemności 990 mL

Kosmetyki w torebce strunowej o pojemności 1 litra. Obok produkty, które się w niej nie zmieściły


Jeśli zapakujcie perfumy i inne płyny o pojemności łącznej 1 litra w dużą torbę strunową, to może się okazać, że na lotnisku będziecie musieli część rzeczy po prostu wyrzucić. Warto więc sprawdzić politykę linii lotniczej przed wylotem.

Kiedy będziemy wyrzucić perfumy z bagażu podręcznego do kosza, czyli koszmary perfumoholika...


1. Flakon ma pojemność większość niż 100 mL (uwaga istotna dla posiadaczy np. perfum Ormonde Jayne dostępnych w pojemności 120 mL).

2. Flakon nie ma oznaczenia pojemności.

Bardzo często zdarza się tak, że butelka nie ma oznaczonej pojemności fabrycznie lub pojemność oznaczona jest na naklejce (które mogła się nam odkleić lub zamazać). Czasami rozmiar jest też nadrukowany na szkle i z czasem ulega zatarciu. Różne sytuacje się zdarzają. W takim wypadku pracownik lotniska również może zażądać wyrzucenia perfum. To w interesie pasażera leży czytelność danych na produktach.

W ramach ciekawostki dodam, że zazwyczaj pracownicy przymykają oko na nieoznaczone produkty i ja tym sposobem "przemycam" płyn do soczewek o pojemności 120 mL (wcześniej po prostu zrywam etykietę). Natomiast kiedyś w bagażu podręcznym miałem perfumy Thierry Mugler Cologne (one oznaczenie pojemności miały na plastikowej banderolce, która się oderwała) i pamiętam, że wówczas musiałem z pracownikiem lotniska wejść w krótką, acz emocjonalną dyskusję. I niestety flakon wylądował w koszu, choć miał pojemność 90 mL. Strata spora, ale akurat miałem kilka butelek w zapasie (oczywiście, w domu)

Flakon Mugler Cologne z plastikową banderolką zawierającą informację o pojemności

Sprężone gazy i płyny nimi napędzane (lakiery do włosów, dezodoranty, pianki do golenia)


Osobną kategorią, o której również warto powiedzieć są wszelkie dezodoranty i w ogóle aerozole w metalowych puszkach działające na sprężony gaz (czyli również perfumy w stylu Dior Sauvage Very Cool Spray). Teoretycznie nie można takich rzeczy wnosić ani w bagażu podręcznym, ani w bagażu rejestrowanym. Wyjątkiem są tylko sprężone pojemniki z dwutlenkiem węgla do napędzania ruchomych protez.

Dior Sauvage Very Cool Spray

Praktyka pokazuje jednak , że nie ma żadnego problemu z tym, aby w bagażu podręcznym lub rejestrowanym przewozić dezodoranty i lakiery do włosów. Trzeba jedynie pamiętać o tym, żeby miały one pojemność 100 mL lub mniejszą (w przypadku bagażu podręcznego).

Perfumy w bagażu rejestrowanym


Tutaj mamy już totalną dowolność i jeśli chcemy, to możemy przewieźć nawet cała walizkę perfum. Hulaj dusza, piekła nie ma :)

Warto jednak pamiętać, żeby odpowiednio zabezpieczyć swój bagaż rejestrowany przed uszkodzeniem i kradzieżą. Bardzo często zdarza się bowiem, że w plastikowych (poliwęglanowych?), dużych walizkach pękają ścianki i najcenniejsze rzeczy giną. Może w Europie i Azji nie jest to częsta sytuacja, ale warto o tym pamiętać przy lotach na wyspy karaibskie (Kuba, Dominikana) czy Afryki (Ghana, Etiopia a nawet Afryka Południowa i Seszele).

Teoretycznie w bagażu rejestrowanym nie mogą znajdować się substancje łatwopalne, ale dla alkoholi spożywczych i perfum zrobiono wyjątek, więc te kwestia nie jest powodem do zmartwień.

Podsumowanie dotyczące perfum w samolocie


Starałem się jak najdokładniej przedstawić kwestię perfum podczas podróży samolotem i niczego nie pominąć. Jeśli mieliście jakieś inne przygody związane z tą kwestią dajcie koniecznie znać, a jeśli coś mi umknęło, to również będę wdzięczny za informacje.

Krótki film o perfumowej Królowej Róż i Córce Ognia

Dolce&Gabbana Light Blue Eau Intense

$
0
0

Perfumy marki Dolce & Gabbana znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


Flakon perfum marki Dolce&Gabbana Light Blue Eau Intense o pojemności 100 mL
Dolce&Gabbana Light Blue Eau Intense

W tym roku nie doczekamy się kolejnych limitowanych edycji, ponieważ Dolce&Gabbana lansuje Light Blue Eau Intense


Nie jest i nigdy nie było tajemnicą, że klasyczne Light Blue są jednymi z najciekawszych i najlepiej zrobionych damskich, świeżych perfum. Pomijając fakt, że ich zapach jest znany chyba nawet bardziej od Coco Mademoiselle, można powiedzieć, że są idealnym kompanem kobiety. Zresztą naprawdę rzadko się zdarza, żeby kompozycja była i rzetelnie dobra, i tak popularna.

Bianca Balti w kampanii perfum Dolce&Gabanna Light Blue Eau Intense
Bianca Balti w reklamie Light Blue Eau Intense

Z tego powodu do testów Eau Intense przyłożyłem się naprawdę mocno i w sumie spędziłem z nimi chyba aż trzy dni. Trudność w wyrobieniu opinii na temat tego produktu polegała na tym, że jest on bardzo zbliżony do klasyka, a wyłowienie poszczególnych nut i niuansów tym trudniejsze, iż nie jest to kompozycja aż tak lotna i iskrząca. I w zasadzie poprzednie zdanie może służyć za całą recenzję, ponieważ Light Blue Eau Intense po prostu pachnie jak zbity (w sensie skondensowany) pierwowzór.

Zabrakło potężnego efektu mrożonej wody i wrzucanych weń jabłek. Nie ma cytrusowych błysków (albo nie ma ich aż tak dużo). Za to ciężki, a'la tłusty akord, który wyznaczał ścisły początek klasyka, został przeciągnięty w nowej odsłonie aż po bazę. W efekcie całość nie jest już tak zimna, lodowa, ani bezkompromisowa.

Dolce&Gabbana Light Blue Eau Intense w pojemności 50 mL

Coś za coś, i przez pewną utratę walorów zapachowych Light Blue Eau Intense zyskało lepszą trwałość, chociaż stało się jednocześnie bardziej przyskórne. Na plus zaliczam fakt, że pomimo zwiększenia trwałości nawet baza perfum trzyma się klimatów znanych w etapów wcześniejszych. Nie ma tu ton kurzu, plastików lub fartuchów laboratoryjnych, które prawie zawsze pojawiają się w wersjach Extreme, Intense...

Opinia końcowa o Dolce&Gabbana Light Blue Eau Intense


Perfumy są bardzo podobne do klasyka i w zasadzie ktoś, kto nie wąchał protoplasty od kilku lat nie będzie w stanie dostrzec różnic - żeby je zauważyć trzeba znać dobrze obie wersje. Najważniejsze jest jednak to, że w Eau Intense został utrzymany klimat rodziny Light Blue i poziom mniej więcej pozostaje bez zmian.


Nuty: cytryna, jabłko, nagietek, jaśmin, akord ambrowy, piżmo
Rok premiery: 2017
Twórca: Olivier Cresp
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 25, 50 i 100 mL
Trwałość: dobra, około 8-9 godzin

Reklama perfum Dolce&Gabbana Light Blue Eau Intense


Nad kampanią nowego duet u D&G czuwał sam Mario Testino. W roli modeli jak zawsze David Gandy i Bianca Balti. I jak zawsze akcja dzieje się na Capri :)



Krótki film zza kulis



I wywiad z modelami, jeśli kogoś interesuje ;)


Hollister Wave 2 for Her

$
0
0

Perfumy marki Abercrombie&Fitch znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


Perfumy marki Hollister o nazwie Wave 2 for Her, pojemność 50 mL, woda perfumowana
Hollister Wave 2 for Her

Hollister to marka należaca do giganta mody - Abercrombie&Fitch, a dzisiaj o ich tegorocznej premierze - Wave 2 for Her


Niegdyś Hollister wytwarzał perfumy na własnej licencji. Można było je wówczas kupić wyłącznie w butikach tej marki (w Polsce aktualnie znajduje się jeden salon), lecz sytuacja się zmieniła i licencja została w ubiegłym roku sprzedana (obecnie w zarządzaniu Interparfums), a same perfumy zaczęły być dystrybuowane w sieciowych perfumeriach. Tą drogą pojawiły się pierwsze damskie perfumy (bardzo słabe i wtórne) - Wave for Her, a w tym roku mamy ich kolejną odsłonę...

Hollister Wave 2 for Her 50 mL

I o dziwo, Moi  Drodzy, zapach jest ciekawy i naprawdę warty poznania. Miałem go w ogóle nie testować, ponieważ flakon wyglądał straszliwie odpustowo i prawie krzyczał: "Jestem fartuchową chemią". Tak jednak nie jest.

Akordem otwierającym jest zielony liść tropikalnej rośliny gnieciony z mała porcją cukru i zimną wodą kokosową. I w tym miejscu brawa dla producenta, ponieważ kreacja nuty wody kokosowej w takiej formie to wielki wyczyn. Wave 2 for Her nie pachnie ani zbytnio chemicznie, ani nie wchodzi w landrynkowe, ulepne akordy kokosowe znane z wielu perfum średniej półki. Oczywiście, nie jest to też kokos drzewny i szlachetnie słoneczny, ale w kategorii niezobowiązujących perfum na lato Hollister prezentuje się wyróżniająco.

Reklama perfum Hollister Wave 2 for Her

W sumie cały rozwój kompozycji można sprowadzić do akcji dziejącej się w moździerzu. Najpierw rozgniatamy tam zielone listowie z wodą kokosową, później dokładamy do tego lodu, albo nawet nie tyle lodu, co zmrożonego pyłku kwiatowego. Nie wiem, czy lód jest tutaj adekwatnym określeniem, ponieważ kwiatowe partie zdają się znacznie zimniejsze, zmrożone do -100 stopni. I wyobraźmy sobie, że taki pyłek mieszamy z wodą kokosową i roztartymi liśćmi. Później dodajemy jeszcze cień słodyczy i odrobinę kurzu, i powoli (w ciągu około 2 godzin) wygaszamy aromat na naszej skórze.

Opinia końcowa o Hollister Wave 2 for Her


Bardzo dobre perfumy łączące nieco klimatów znanych z zielonych perfum Aqua Allegoria i drinkowych kompozycji Escada. Polecam poznanie tym bardziej, że obecnie na półkach perfumerii trudno o zapach podobny.

Zalety:

  • Bardzo ciekawie skonstruowany wątek kokosowy.
  • Kobiecy, świeży charakter perfum zgodny z założeniami producenta.
  • Duża zmienność kompozycji w funkcji czasu.

Wady:

  • Nieco zbyt chemiczne zakończenie.
  • Kiczowaty flakon (to wada wybitnie subiektywna).


    Nuty: brzoskwinia, kokos, mandarynka, lilia, frezja, gardenia, akord drzewny, wanilia
    Rok premiery: 2017
    Twórca: b.d.
    Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 30, 50 i 100 mL
    Trwałość: niska, około 4-5 godzin

    Reklama perfum Hollister Wave 2 for Her


    Krótki klip telewizyjny:



    Reklama prasowa:

    Reklama prasowa perfum HollisterWave 2 for Her i for Him
    Reklama prasowa duetu perfum Hollister

    Kolekcja perfum Agnieszki

    $
    0
    0
    Perfumy z kolekcji Agnieszki

    Moi Drodzy, dzisiaj z prawdziwą przyjemność pokazuję na blogu kolekcję perfum Agnieszki


    Przyjemność dla mnie jest tym większa, że tu jeden skarb z mojego Impressium :)

    Pełen spis dzięki uprzejmości właścicielki:
    W kolekcji mocno zarysowane są dwa kierunki: irysowo-fiołkowy (L'Essence, Brit Rhythm, Infusion d'Iris) oraz drzewno-słodki (Ume, Aomassai, La Petite Robe Noire).



    Dolce&Gabbana Light Blue Pour Homme Eau Intense

    $
    0
    0

    Perfumy marki Dolce & Gabbana znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


    Męskie perfumy Dolce&Gabbana Light Blue Pour Homme w wersji Eau Intense
    Dolce&Gabbana Pour Homme Eau Intense

    Dolce&Gabbana Light Blue Pour Homme Eau Intense pojawiły się na rynku jako logiczne uzupełnienie damskich perfum


    W przeciwieństwie jednak do kobiecej wariacji, w tym wypadku mój opis nie będzie bazował na porównaniach do klasyka, ponieważ po prostu nie znam go na tyle dobrze.

    David Gandy w kampanii perfum Dolce&Gabbana Light Blue Pour Homme Eau Intense, sesja wykonana na włoskiej Capri
    David Gandy w kampanii Light Blue Eau Intense Pour Homme

    Light Blue Pour Homme Eau Intense pachnie przede wszystkim tanio i chemicznie. Jeśli miały w nich być jakiekolwiek wątki mające korespondować z Light Blue, to zostały pokryte kurzem i syntetykami drzewnymi tak jak Herkulanum pokryły pyły z Wezuwiusza.

    Kompozycja jest płaska, bardzo wtórna i totalnie bez wyrazu. Co gorsza, perfumy Dolce&Gabbana w ogóle nie rozwijają się na skórze i od samego początku zioną syntetykami drzewno-piżmowo-ambrowymi. Deklarowane w składzie cytrusy są ledwie popłuczynami, a akord soli morskiej przybiera agresywnie chemiczną postać, która upodobnia go do sztucznych utrwalaczy.

    Light Blue Pour Homme Eau Intense w największej pojemności - 200 mL

    Opinia końcowa 


    Niestety, nie ma w tych perfumach niczego, co uzasadniałoby wysoką ocenę, a szkoda, bo damskie Light Blue Eau Intense prezentują się jako rzetelna interpretacja klasyka.

    Ocena perfum 2/10

    Wady:

    • ultrachemiczny charakter kompozycji
    • duszny, pylisty wydźwięk utrwalaczy
    • brak nawiązań do klasycznych Light Blue

    Zalety:

    • brak

    Nuty: mandarynka, grejpfrut, jałowiec, akord słony, ambra, piżmo
    Twórca: b.d.
    Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 50 i 100 mL
    Rok premiery: 2017
    Trwałość: średnia, około 4-5 godzin

    Reklama perfum Dolce&Gabbana Light Blue Eau Intense


    Mario Testino w roli reżysera i producenta, a David Gandy i Bianca Balti w roli ambasadorów perfum. Akcja rozgrywa się na Capri



    Krótki film typu backstage


    Ulubione perfumy czerwca 2017

    $
    0
    0
    Moje ulubione perfumy w czerwcu, czyli Penhaligon's Juniper Sling i Nicolai Cuir Cuba Intense
    Penhaligon's Juniper Sling oraz Nicolai Cuir Cuba Intense

    Postanowiłem wrócić do dawnego cyklu poświęconego ulubionym i najczęściej używanym perfumom w danym miesiącu


    W czerwcu, choć był to czas raczej ciepły, a momentami upalny, nie sięgałem po ultraświeżaki,            a skupiłem się na zapachach w miarę uniwersalnych pod względem aury.

    Z przyjemnością odkurzyłem flakon Penhaligon's Juniper Sling (pełną recenzję z 2012 roku znajdziecie tutaj: KLIK, a produkt na E-Glamour tutaj: KLIK) i jednak mogę z całą stanowczością stwierdzić, że jest to kompozycja ciekawsza i lepiej skomponowana od Aventusa. Drzewna gorycz skontrastowana z zimną nutą wiśniowo-cynamonową i lodem sprawia naprawdę pierwszorzędne wrażenie. Zaletą tych perfum jest również to, że nie pachną dziwnie, a łączą klasykę                               z nowoczesnością i, dodatkowo, oryginalnością niszy.

    Nicolai Cuir Cuba Intense - wersja podróżna o pojemności 15 mL

    W czerwcu bardzo obficie używałem również Nicolai Cuir Cuba Intense (recenzja blogowa tutaj: KLIK, a opis i ceny w Impressium tutaj: KLIK). Zużyłem ich nawet więcej niż Juniper Sling. Obie kompozycja mają nieco podobny klimat - szlachetnej przyprawowości. Kompozycja Nicolai jest jednak nieco słodsza, no i pełna tytoniowej zieleni podkręconej szałwią i lukrecją. Akordów skórzanych szczególnie mocno tu nie czuć, co dla mnie jest zaletą. Uwielbiam też to, że perfumy pozostawiają wyczuwalny "sillage" i pachną dobrze nawet po wielu godzinach, ale to cecha większości zapachów tej marki, co zapewne potwierdzą Panie, które używają np. Ambre Cashmere.

    Kilka dni temu zacząłem również aplikować, o dziwo, Givenchy Pi i jeśli tendencja się utrzyma to może zagości w następnym wpisie na ten temat (chyba, że prędzej mnie zadusi w lipcowym upale ;) )

    A jakich perfum Wy używaliście w minionym miesiącu najczęściej? 


    Penhaligon's Juniper Sling wraz z perfumami Nicolai Cuir Cuba Intense w wersji podróżnej
    Penhaligon's Juniper Sling 30 mL oraz travel spray Nicolai Cuir Cuba Intense

    Loewe Solo Esencial

    $
    0
    0

    Perfumy marki Loewe znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


    Loewe Sole Esencial 100 mL
    Loewe Solo Esencial

    Loewe Sole Esencial można chyba uznać za pierwszą, męską premierę sezonu jesień/zima, ponieważ w roli perfum letnich zupełnie ich nie widzę...


    Przyznam również, że mnogość edycji limitowanych zapachów hiszpańskiej marki zaczyna przyprawiać o ból głowy, choć plusem pozostaje fakt, że większość z nich trzyma poziom klasyków i trudno znaleźć w portfolio Hiszpanów jakieś totalne porażki.

    Oficjalna fotografia Loewe Solo Esencial

    Loewe Solo Esencial rozpoczyna się wytrawną nutą paczuli, która nie dość, że sucha, to jeszcze ostra i nieco pylista. W tym miejscu przypominają mi się niszowe zapachy z Santa Subita i klasykiem Anat Fritz na czele. To jednak tylko pierwsze 5-10 minut, po których perfumy wchodzą na główne tory i pachną już zdecydowanie bardziej przyjaźnie.

    Słuszne byłoby nazwanie zapachu przyprawowym i słodkim. Po dość topornym otwarciu rozkwita bowiem na skórze potężny akord kardamonowy wzbogacony muszkatem i jałowcem. Solo Esencial nie wędruje jednak w kierunki drapiących w gardle i suchych klimatów korzennych, ale nabiera też masowo-słodkiej maniery, którą wszyscy chyba znamy z JPG Le Male. A trzeba pamiętać, że Loewe również nie poskąpiło w swoich perfumach lawendy, mięty i bobu tonka...

    Klimat słodko-drzewno-przyprawowy trwa na skórze przez 7-8 godzin. Zmienia się. Raz pachnie lepiej, raz gorzej, lecz nie wchodzi w infantylne dźwięki. Nie ma tu jednak prostej drogi, po której kompozycja się rozwija, ponieważ często wracamy do nut, które już się pojawiały. Zaznaczam jednak, że obszar zmian jest w miarę spójny i perfumy nie zmieniają swojego charakteru w jakiś nadzwyczaj spektakularny sposób.

    Loewe Solo Esencial 100 mL

    W bazie zachowują słodki, mocny charakter, ale nie obyło się tutaj bez nieco zleżałych śladów kurzu. Na szczęście pozostaje to detalem, który nie zniekształca odbioru całości.

    Opinia końcowa o Loewe Solo Esencial


    Mógłbym również posunąć się do stwierdzenia, że Loewe Solo Esencial to taka stężona, mocniejsza i słodsza wariacja na temat najbardziej popularnego nurtu współczesnej, męskiej perfumerii (reprezentowanego przez Paco Rabanne Invictus czy Dior Sauvage). Z całą pewnością trzeba zauważyć, że hiszpańskie pachnidło jest znacznie bogatsze, zmienne i czuć, że jakość składników jest tu wyższa od średniej rynkowej.


    Zalety:
    • udana kreacja akordu kardamonowego
    • trudne, wytrawne otwarcie
    • duża zmienność kompozycji

    Wady:
    • momentami chemiczny wydźwięk nuty lawendowo-tonkowej
    • zbyt wyczuwalny akord syntetycznych utrwalaczy w bazie

    Nuty: mandarynka, limeta, mięta, lawenda, paczula, drewno gwajakowe, olibanum, rozmaryn, tymianek, bób tonka, gałka muszkatołowa, kardamon, herbata
    Rok premiery: 2017
    Twórca: b.d.
    Cena, dostępność, linia: woda toaletowa dostępna w pojemności 50 i 100 mL
    Trwałość: bardzo dobra, około 8-9 godzin

    Reklama perfum Loewe Solo Esencial


    Największe blogi o perfumach na świecie [RANKING]

    $
    0
    0
    Blogi o perfumach na świecie

    Moi Drodzy,

    od pewnego czasu w polskiej blogosferze bardzo popularne są rankingi blogów oparte na statystykach publikowanych przez SimilarWeb.com. To taka strona, która w przybliżeniu szacuje zasięgi poszczególnych stron internetowych. Nie są to dane chirurgiczne, ale obrazują skalę czytelnictwa danych blogów/stron/serwisów.

    Niestety, blogi perfumowe  nie znalazły się w powyższych zestawieniach, ponieważ według większości osób perfumy nie należą do kategorii "uroda", co mnie osobiście trochę dziwi.

    Wobec tego postanowiłem sam zebrać te dane i przedstawić Wam największe blogi o perfumach na świecie. Jest to dla mnie ważne tym bardziej, że mam powody do radości i dumy w tej materii.

    Pod względem językowym ranking wygląda tak:

    angielski - 6 blogów
    arabski, francuski, polski, portugalski po 1 blogu

    Jeśli zsumujemy zasięgi poszczególnych blogów, to ranking językowy wygląda tak:

    1. 539 710 - język angielski
    2. 160 410 - język polski
    3. 144 220 - język francuski
    4. 130 770 - język arabski
    5. 84 360 - język portugalski

    Przy okazji sprawdziłem (za wikipedia.com), jak dużo osób potrafi posługiwać się powyższymi językami na świecie (w milionach):

    1. Język angielski: 1010
    2. Język arabski: 422
    3. Język francuski: 272
    4. Język portugalski: 262
    5. Język polski: 55

    , a zatem...

    Ranking najpopularniejszych blogów o perfumach na świecie:


    1. nstperfume.com (angielski)

    230 540 wizyt w maju

    Now Smell This


    2. nezdeluxe.pl (polski)

    160 410 wizyt w maju




    3. auparfum.com (francuski)

    144 220 wizyt w maju



    4. aperfume.info (arabski)

    130 770 wizyt w maju



    5. boisdejasmin.com (angielski)

    92 150 wizyt w maju



    6. perfumes.blog.br (portugalski)

    84 360 wizyt w maju



    7. perfumeshrine.blogspot.com (angielski)

    83 350 wizyt w maju



    8. perfumeposse.com (angielski)

    54 680 wizyt w maju



    9. kafkaesqueblog.com (angielski)

    40 120 wizyt w maju



    10. cafleurebon.com (angielski)

    38 870 wizyt w maju



    Sprawdziłem również blogi pisane w języku rosyjskim, hiszpańskim, niemieckim i włoskim... Największym z tego grona okazał się blog Jekateriny Chmielewskiej (aromablog.ru), ale miał poniżej 20 000 wizyt...

    Być może istnieją znaczące blogi pisane po chińsku, japońsku lub koreańsku, ale nie mam możliwości sprawdzenia tego. Jeśli ktoś z Was zna takie blogi, to dajcie znać, proszę.

    Wysoka, wręcz bardzo wysoka pozycja Neza wynika z powszechnej słabości pachnącej blogosfery na świecie. Okazuje się bowiem, że blogi o perfumach pozostają (poza Now Smell This) miejscami niszowymi, do których docierają wyłącznie pasjonaci. Sprawy nie ułatwia fakt, że pisanie o zapachach jest trudną sztuką i bardzo łatwo znudzić lub zniechęcić czytelników. Dodatkowo, blogerzy perfumowi zbyt często stosują poetyckie, wyszukane słownictwo, które jednak nie przekazuje samej istoty zapachu. Wiele tekstów jest z tego powodu niezrozumiałych, a wręcz nużących. Lub idą w drugą stronę i publikują teksty z materiałów prasowych na zasadzie "kopiuj-wklej".



    Prowadzenie bloga tego typu wymaga też wielkiej dyscypliny w testowaniu nowości, a dzisiaj praktycznie żaden ze światowych blogerów nie zapewnia informacji o najnowszych premierach...

    Mam wielką nadzieję, że uczynię z Neza największy blog o perfumach na świecie, co jednak nie wydaje się osiągnięciem zbyt wielkim w obliczu aktualnego stanu zagranicznej konkurencji...

    I na sam koniec kluczowa uwaga: TO NIE JEST RANKING NAJLEPSZYCH BLOGÓW, a jedynie tych NAJCZĘŚCIEJ CZYTANYCH

    Lancome La Nuit Tresor L'Eau de Toilette

    $
    0
    0

    Perfumy marki Lancome znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


    Flakon perfum Lancome o nazwie La Nuit Tresor L'Eau de Toilette
    Lancome La Nuit Tresor L'Eau de Toilette

    Dzisiaj recenzja, która powstaje już od pół roku... Lancome La Nuit Tresor L'Eau de Toilette


    Generalnie zapach miał być lżejszą, wiosenno-letnią odsłoną klasyka i tak też pachnie. Problem jest jednak taki, że te perfumy są bardzo trudne do zrecenzowania. W największym skrócie: mogą przypominać klasyka, który został rozcieńczony i pokryty kurzem.

    Lekkość tej kompozycji jest pozorna, a kwiatowo-owocowe tony nie brzmią ani słodko i smakowicie, ani świeżo i naturalnie. Jednocześnie La Nuit Tresor L'Eau de Toilette nie zabija kurzem (tylko trochę poddusza), nie wtłacza pajęczyn chińskiej produkcji do nozdrzy, co jest pewnym plusem. To jednak jest powodem, dla którego nie mogłem się zebrać do opisu tego zapachu - jest ani zły, ani dobry. Jest letni, neutralny, ładny w sumie, ale pozbawiony charakteru. Pod tym względem przypomina nieco odsłonę Caresse, lecz znowu: nie powiem Wam, co je różni, bo tamtej wersji nie pamiętam. I taki sam los za kilka tygodni spotka najnowszą EdT.

    Lancome La Nuit Tresor L'Eau de Toilette w pojemności 50 mL

    Opinia końcowa o Lancome La Nuit Tresor L'Eau de Toilette


    Zapach jak zapach. Nie wyczuwam niczego, co wymagałoby jakiegoś komentarza. Szkoda, że Lancome zdecydowało, że odsłona lżejsza będzie jednocześnie odsłoną znacznie mniej charakterną od klasycznych La Nuit Tresor...


    Nuty: malina, jeżyna, cytrusy, czarna porzeczka, liczi, piwonia, konwalia, paczula, piżmo, wanilia
    Rok premiery: 2017
    Cena, dostępność, linia: woda toaletowa dostępna w pojemności 30, 50 i 100 mL
    Trwałość: średnia, około 5 godzin
    Twórca: b.d.

    Reklama perfum Lancome La Nuit Tresor L'Eau de Toilette



    Nicolai L'eau miXte

    $
    0
    0
    Nicolai L'eau miXte

    W tym roku po raz pierwszy udało mi się opisać prawie wszystkie nowości, które pojawiły się na półkach perfumerii selektywnych, więc mogę bez wyrzutów sumienia przedstawić kolejne niszowe perfumy z Impressium. A dzisiaj czas na coś typowo letniego - Nicolai L'eau miXte


    Formalnie zapach występuje w stężeniu wody odświeżającej (Eau Fraiche), ale trwałość ma więcej niż dobrą. Wychodzi na to, że średnio utrzymuje się około 7 godzin. Czytając jednak recenzje w internecie widzę, że na niektórych potrafi pachnieć i 10 godzin.

    Pamiętajmy jednak, że trwałość nie jest wyznacznikiem jakości!!! Nigdy!!!

    Początek L'eau miXte to cytrusy. Tyle i aż tyle. Dopiero po 15 minutach zaczyna się wątek zielony, nieco leśny, ale jednocześnie z duża ilością zimnych, wręcz lodowych nut. Kręci w nosie mięta, a jednocześnie pojawia się lekko słodki akord czarnej porzeczki. Co ciekawe, cytrusowe iskry nie giną tutaj nawet po kilku godzinach i całość jest przez to ciekawie wyostrzona.

    Wszystkie zapachy Nicolai (30 i 100 mL) sprzedawane są w eleganckich kasetkach z magnetycznym zamknięciem

    W międzyczasie pojawiają się subtelne wątki różane, jaśminowe, nieco później jałowiec i wetiwer. Nie jest jednak tak, że L'eau miXte nagle zmienia się o 180 stopni - to cały czas ambitny świeżak. Na kobietach pachnie bardziej porzeczkowo i różanie, a na męskiej skórze zazwyczaj prezentuje się bardziej zielono i drzewnie.

    Niespodziewanie wysoka żywotność tej kompozycji wzięła się z zastosowania jako utrwalacza naturalnej ketmii piżmowej, którą często zwie się roślinnym piżmem. Zaznaczam jednak, że w żadnej chwili nie wchodzimy tutaj w obszary zakurzone lub rozcieńczone - zapach ma bardzo naturalny wydźwięk od początku do samego końca.

    Opinia końcowa o Nicolai L'eau miXte


    Nie są to, oczywiście, perfumy dla osób, które szukają dzieła sztuki i doznań orientu, ale po prostu świeżości na upały opartej na naturalnych składnikach połączonych w interesujące i nadzwyczaj trwały sposób (zwłaszcza w porównaniu do innych letnich wód odświeżających dostępnych na rynku). Podkreślam tę ostatnią cechę, bo wiem, że dla wielu osób to wciąż ma znaczenie.

    Nuty: mięta, cytryna, tymianek, bergamota, pomarańcza, jałowiec, czerwony pieprz, gałka muszkatołowa, czarna porzeczka, grejpfrut, róża, jaśmin, mech dębowy, wetiwer, piżmo, ambrette
    Twórca: Patricia de Nicolai
    Cena, dostępność, linia: woda odświeżająca występująca w pojemności 30 i 100 mL(30 mL - 186 zł, 100 mL - 498 zł), wyłącznie w Impressium
    Trwałość: bardzo dobra, około 7-8 godzin
    Rok premiery: b.d.

    Oficjalna fotografia perfum Nicolai L'eau miXte
    Viewing all 1711 articles
    Browse latest View live