![Męskie perfumy na jesień i zimę 2017]() |
Perfumy na jesień 2017 |
Moi Drodzy, dzisiaj post o perfumach jesienno-zimowych skierowanych w stronę mężczyzn... i kobiet, które lubią dymne, drzewne, bardziej męskie nuty (stereotypowo)
Od razu uprzedzę, że wpis ten pojawia się ze sporym opóźnieniem, ponieważ przygotowanie odpowiednich zdjęć zajęło mi dużo czasu - znacznie więcej niż w przypadku poprzedniego zestawienia.
Podobnie do wpisu o
propozycjach jesiennych dla kobiet, i tym razem kierowałem się nie trendami, modami i chwilowymi nowościami. Prezentując poniższe perfumy chciałem, aby były one ponadczasowe i żeby robiły pozytywne wrażenie na naszym otoczeniu.
Jednocześnie podkreślam, że w niemal wszystkich poniższych kompozycjach obowiązuje zasada "im mniej, tym lepiej". Przy pierwszym użyciu spróbujmy zaaplikować jedną "chmurkę" i ew. zwiększmy stopniowo ilość do optymalnej, jeśli nie będziemy jej czuć podczas pierwszego użycia. To pozwoli uniknąć bycia męczącym dla otoczenia. Wyobraźmy sobie kogoś uperfumowanego 5-10 "chmurkami" Black Afgano lub Patchouli Intense... To zdecydowanie za duże ilości, a zapachy tracą wówczas cały animusz.
![Eau d'Italie Bois d'Ombrie i Nasomatto Black Afgano]() |
Eau d'Italie Bois d'Ombrie i Nasomatto Black Afgano (w tle Coze Verde) |
Koniak, miód, wetiwer, tytoń i Bertrand Duchaufour za sterami. To przepis na jedne z najlepszych perfum w tej kategorii. Pisałem o nich w 2009 roku i zdanie nie zmieniam. Moc, trwałość i projekcja - świetne!
Pełną recenzję znajdziecie tutaj:
KLIKTe perfumy chyba każdy zna chociaż ze słyszenia. Legenda niszy i bez wątpienia perfumy wzbudzające powszechny podziw. To czysty ekstrakt, a jego pełną recenzję (również z 2009 roku) znajdziecie tutaj:
KLIKBlack Afgano zajmuje 1. miejsce w
rankingu najtrwalszych perfum niszowych.
Wetiwer, kadzidło, daktyle, cień nuty oudowej i nieco ambitnie podanego słodkiego dymu. To jeden z dwóch czystych ekstraktów perfum w tym zestawieniu.
Pełną recenzję znajdziecie tutaj:
KLIK![Heeley Phoenicia]() |
Heeley Phoenicia |
Przez wielu określany jako najlepszy kadzidlany zapach w historii, który tak naprawdę na zawsze zapisał się weń. Dymny, ciepły, bardzo bogaty i z przemyconym wątkiem świetlisto-energetycznym - tak jakby te wszystkie żywice i balsamy spalić nie w zwykłym ogniu, ale w środku słońca. Jednocześnie z ciekawie skonstruowanym wątkiem drewna gwajakowego i sandałowego. W 2013 roku pisałem, że to perfumy genialne i dzisiaj to potwierdzam. Zakładam, że większość osób się ze mną zgodzi, że do tej kompozycji równać może wyłącznie Tom Ford Sahara Noir.
Zapach jest niszowy, niebanalny, ale jednocześnie nie jest dziwny i wzbudza pozytywną energię wokół.
Pełną recenzję znajdziecie tutaj:
KLIK![Rouge Bunny Rouge Embers]() |
Rouge Bunny Rouge Embers |
To drzewny zapach, w którym odnajdziemy tony lakierowanego drewna. Jest bardzo wytrawny, więc spełni oczekiwania osób, które nie tolerują słodyczy w perfumach. Ponadto, jest w nim sporo wątków kamiennych, szorstkich, ale eleganckich zarazem.
Monsieur powstał z 8 naturalnych składników: olejku z drewna cedrowego, esencji paczuli, absolutu papirusowego, olejku wetiwerowego, olejku z drewna sandałowego, kadzidła frankońskiego, absolutu topoli oraz absolutu mchu dębowego.
![Huitieme Art Monsieur]() |
Huitieme Art Monsieur |
Jedne z najbardziej uniwersalnych perfumy w tym zestawieniu. Użyta w nazwie "paczula" jest nieco myląca, ponieważ
Patchouli Intense nie ma nic wspólnego z typowymi paczulami niszy - nie latają tu szczury, ani nie jesteśmy przysypani stertą ziemniaków w piwnicy. Nicolai to kompozycja szykowna, elegancka i czysta. Sporo w niej chodnej lawendy (to drugi składnik-klucz i to dzięki niej perfumy są tak wszechstronne), ale również tony żywiczne i drzewne są szeroko reprezentowane. Zapach formalny, niebywale trwały i intensywny. Z definicji to uniseks, ale skierowany w męską stronę.
![Nicolai Patchouli Intense]() |
Nicolai Patchouli Intense |
Coze Verde to najmniej znane perfumy z całej kolekcji tej marki. Nie znajdziecie ich recenzji, opinii czy artykułów oń.
To kompozycja dalej oparta na olejku z konopi, lecz już bez efektu wytarzania się ciężarówce marihuany (jak ma to miejsce w klasyku Coze). Tutaj zieleń konopną przełamano zielenią figi, a tytoń i gorzkie kakao wciąż pracują w tle.
Coze Verde jest minimalnie słodkie, ale przez to znacznie trwalsze i przyjemniejsze dla otoczenie od klasyka. Przy dłuższych testach sprawia również wrażenie kompozycji bardziej dopracowanej od pierwowzoru.
![Parfumerie Generale Coze Verde]() |
Parfumerie Generale Coze Verde |
Kadzidło na sposób bogaty, orientalny i nasycony przyprawami. Słodycz miesza się tu z wytrawnością, a mrok ze światłem. Wyraźnie można poczuć różane i skórzane nuty, więc kompozycja zachwyci fanów pierwszych perfum Eutopie z No. 2 i No. 3 na czele.
Mimo użycia bardzo mocarnych nut,
Eutopie No. 10 nie jest wonią dziwną i stanowi świetną interpretację kadzidlanego orientu.
![Eutopie No. 10]() |
Eutopie No. 10 |