Quantcast
Channel: Nez de Luxe — blog i opinie o perfumach damskich i męskich
Viewing all 1711 articles
Browse latest View live

Masaki Matsushima mat; Stone

$
0
0

Perfumy marki Masaki Matsushima znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


Masaki Matsushima mat; Stone

Marka Masaki Matsushima prezentuje kolejne, męskie perfumy - mat; Stone.


Zapach inspirowany białym marmurem już jest w Polsce. Niestety, wyszło to wszystko mocno średnio, żeby nie powiedzieć, że słabo.

Całość bardzo chemiczna, bardzo zakurzona, bardzo wtórna. Przypomina mi się Davidoff Champion i innego tego typu koszmarki.

Siląc się na rzetelność mogę napisać, że początek okraszony jest cytrusową, dość zimną nutą, której wtóruje pewna zielona, dziwna poczwara. Śmiem przypuszczać, że to jakiś wyprany z charakteru arcydzięgiel, ale bez lektury spisu nut bym na to nie wpadł.

Reklam perfum Masaki Matsushima mat; Stone

mat; Stone na pewno jest zimny i tutaj koresponduje z kamiennymi inspiracjami. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że w skład marmuru wchodzi głównie kalcyt, czyli minerał tworzący również kredę, to okaże się, że mat; Stone jeszcze lepiej realizuje zamierzenia twórców. Porównanie z pylistym aromatem szkolnej gąbki nie jest wcale dużym błędem. Tylko trzeba sobie wyobrazić, że jest zima i w szkole zepsuło się ogrzewanie.

Zapach jest bardzo nietrwały, a jego końcówka to już tylko podłe, zakurzone piżmo z cieniem trocinowo-zakurzonego cashmeranu.

Opinia końcowa o Masaki Matsushima mat; Stone


Według mnie ten mat; Stone to kolejny, zbędny i nudny zapach tej marki. Nie rozumie też ich rozchwiania. Czasami Masaki Matsushima prezentuje perfumy ocierające się o geniusz, a czasami coś tak masowego i taniego, że aż nos wykręca... Czekam zatem na następną, mam nadzieję lepszą premierę.


Nuty: arcydzięgiel, limonka, piżmo, fiołek, drewno kaszmirowe
Rok premiery: 2015
Twórca: b.d.
Cena, dostępność, linia: woda toaletowa dostępna w pojemności 40 i 80 mL
Trwałość: niska, około 2 godzin

Perfumy podobne: Davioff Champion, Versace Man Eau Fraiche

Najważniejsze perfumy w naszym życiu

$
0
0
Perfumy naszego życia?

Najważniejsze perfumy w dotychczasowym życiu.


Dziś temat trochę luźniejszy, ale mam nadzieję, że Was nie zanudzę.

Co to znaczy, że perfumy są ważne? 


W sumie to wydaje mi się, że dla każdego znaczy to coś innego. Dla mnie perfumy ważne to takie, które spełniają jedno z kilku kryteriów:
- sprawiły mi po prostu dużo zapachowej radości i uwielbiałem ich używać;
- poszerzyły moje perfumeryjne horyzonty pokazując nuty nieznane i nietypowe;
- nauczyły mnie rozumienia zapachów, ich analizy, opisu, odczuwania pewnych olfaktorycznych emocji (nie wiem, czy dobrze to napisałem i mnie rozumiecie; jeśli wyszedł bełkot, to z góry przepraszam).

1. Moje pierwsze perfumy - Kenzo Pour Homme


Kiedy je kupowałem miałem jakieś 15, 16 lat. Do dziś dnia mam tę butelkę. I choć zapach wyraźnie został nadszarpnięty zębem czasu, to mam z tym flakonem (tym konkretnym) bardzo dużo pozytywnych wspomnień. Pamiętam, że zazwyczaj je ze sobą zabierałem do torby lub plecaka. Towarzyszyły mi w wielu ważnych chwilach.

Do dziś dnia zresztą oceniam je bardzo wysoko. To naprawdę genialne połączenie nut drzewnych, przyprawowych i męskiej, naprawdę morskiej świeżości. Ale nie morskiej w sensie dzisiejszym. Morski charakter Kenzo Pour Homme to woń słonej mgły, mokrego mchu, kapiącej z drzew żywicy i zimnego piasku... Pod względem technicznym to jeden z najlepszych męskich zapachów w historii perfumerii.

Kenzo Pour Homme

2. Chanel Sycomore


Od czasu Kenzo Pour Homme nie używałem nigdy żadnych perfum w roli signature scent, czyli osobistego podpisu zapachowego - jednym perfum, z którymi utożsamia nas otoczenie.

Dopiero w roku 2014 taką rolę przejęły perfumy Chanel Sycomore. I znowu jest to zapach drzewny, słony, pięknie zbalansowany. Uwielbiam go nosić, bo jedno psiknięcie przenosi w inny świat. Do tego trwa od prysznicu do prysznicu a nawet dłużej.

Zaznaczam jednak, że Chanel Sycomore przeszło na 100% operację zmiany formuły i nie mówię o tym w kontkeście pierwowzoru z pierwszej połowy XX wieku. Nowe Sycomore powstało w 2008 roku, ale gdzieś pomiędzy 2010 a 2014 rokiem zostało podmienione. Moim zdaniem na lepsze.

Pierwsza wersja Sycomore, o której pisałem na blogu była bardziej krystaliczna, linearna i nudna. Nowa odsłona jest minimalnie bardziej drzewna, mniej słona i z cieniem sandałowej słodyczy. Miałem przyjemność porównać dwie wersje w jednym czasie, więc jestem pewien swoich słów.

Chanel Sycomore


3. Etat Libre The Orange x Tilda Swinton Like This


To zapach niszowy. Dziwny. Niespotykany. Oszałamiający bogactwem doznań.

Dziś go już nie używam. Po prostu mnie znudził i zmęczył, ale nie zmienia to faktu, że są to perfumy, które dostałyby notę maksymalną - 10/10. Są tak genialnie zrobione i pachną tak nietypowo, a przy tym tak urodziwie, że w kategorii perfum niszowych nie mają sobie równych.

Zainteresowanych odsyłam do swojej recenzji, gdzie wyjaśniłem, o co chodzi z Like This.

Etat Libre d'Orange Like This

4. Norma Kamali Incense


Ponoć najgłośniejszym dźwiękiem w historii naszej planety był wybuch wulkanu Krakatau w roku 1883. Hałas osiągnąć miał wtedy natężenie 360 decybeli i być słyszalny ponad 4000 km od źródła.

W świecie perfum nie ma jednostki, które mogłaby określić "moc" perfum. Fani perfum z zagranicznych blogów i portali uznali jednak kiedyś, że tytuł najpotężniejszych perfum świata powinien przypaść właśnie Incense.

Nie znam wszystkich perfum, ale wśród tych, które znam, to niewątpliwie zapach o największej sile. Według mnie Norma Kamali wyznaczyła granicę, za którą już nie ma nic. Nie istnieją perfumy o większym kalibrze. Co więcej, wydaje mi się, że Incense osiągnęło największy, teoretycznie możliwy kaliber w świecie zapachów, że po prostu nie może już być nic mocniejszego.

To najbardziej dymny z dymnych zapachów i najbardziej kadzidlany z kadzidlanych. 

Norma Kamali Incense

5. Thierry Mugler Angel


Muglerowski klasyk to zapach, który fascynował mnie od najmłodszych lat. Pamiętam, że dumnie leżał na półce cioci i nie można było nawet dotykać tej butelki. Przywieziony z niemieckiego Douglasa flakon był stałym skarbem  i jej najbardziej charakterystycznym zapachem. Zresztą do dziś dnia nim jest.

To właśnie te perfumy jako pierwsze otworzyły mój "nos" na wielką perfumerię. Zafascynowały. Zauroczyły. Miałem wtedy jakieś 10 lat...

A jakie zapachy dla Was są szczególnie ważne?

Atelier des Ors Aube Rubis

$
0
0
Atelier des Ors Aube Rubis

Aube Rubis to drugi zapach marki Atelier des Ors, o którym chcę Wam opowiedzieć.


Zapach jest na pewno oryginalny i wyróżnia się na tle niszy. Otwarcie ma mocno drzewne. Od razu czuć, że to silne, nieco skierowane w stronę mężczyzn pachnidło. Dużo tu irysa, ale bez pudrowości i zbytniej nuty marchewki. Irys jest mroczny, nieco kremowy. Czuć w nim piwnicę. Tytułem dygresji wspomnę, że korzenie irysa przeznaczone dla perfumerii dojrzewają w drewnianych skrzyniach położonych w zimnych piwnicach, bez dostępu światła. I właśnie takie drewniane skrzynie odnalazłem w Aube Rubis.

Ale żeby nie było za surowo, to trzeba koniecznie powiedzieć, że pięknie wyeksponowano tu nutę porzeczki. Jest klasyczna, choć mało słodka w porównaniu do typowo owocowych perfum.

Dziwi mnie nieco oficjalny spis nut Aube Rubis. Nie odnajduję tam typowych nut drzewnych. Nie ma cedru, nie ma sandałowca, nie ma gwajaku. A pierwsze określenie, które przychodzi do głowy to: "Co za piękny, drzewny zapach". Śmiem zatem przypuszczać, że to efekt połączenie energii wetiweru i paczuli, z tym, że ten wetiwer nie gra w sposób typowy. Nie wnosi ani elementów zielonych, ani słonych. Wyłącznie drzewne. To inaczej niż było w Cuir Sacre.

Grafika promocyjna Aube Rubis

Pralinki dodają Aube Rubis kropli, dosłownie maleńkiej krepelki, ducha La Vie Est Belle L'Absolu. Ale też nie jest to wrażenie zawsze wyczuwalne. U mnie było tak, że kiedy zawiał wiatr i przeniósł odpowiednie nuty do nosa, to wtedy zapalała się lampka - "Pachnie jak LVEB".

Opinia końcowa o Atelier des Ors Aube Rubis


Aube Rubis to rzetelny, słodki i przyjazny zapach drzewny. Wyróżnia się na tle oferty niszowej, bo rzadko można poznać perfumy, który tak udanie łączą akordy drzewne z owocowymi i jeszcze słodyczą pralin.


Nuty: bergamotka, grejpfrut, czarna porzeczka, wetiwer, irys, fiołek, szałwia, paczula, praliny
Rok premiery: 2015
Twórca: Marie Salamagne
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 100 mL
Trwałość: dobra, około 6-7 godzin

Perfumy podobne: Lancome La Vie Est Belle L'Absolu, Odin 04 Petrana, Amouage Opus V

Kanebo Sensai The Silk Eau de Parfum

$
0
0

Perfumy i kosmetyki Kanebo Sensai znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


Sensai The Silk Eau de Parfum
Sensai The Silk Eau de Parfum

Japońska marka kosmetyków z najwyższej półki - Kanebo Sensai - prezentuje swoje pierwsze perfumy o nazwie The Silk. Dzisiaj napiszę o wersji Eau de Parfum.


Tak naprawdę obie wersje różnią się nie tylko stężeniem, ale również samym zapachem. Powiedziałbym nawet, że są tak różne, że nazywanie ich tą samą nazwą jest pewnym naciągnięciem.

The Silk Eau de Parfum pachnie bardzo piżmowo. To nuta absolutnie pierwszego planu, która imituje jedwab - kluczowy składnik kosmetyków pielęgnacyjnych Sensai. Jest to jednak piżmo nieco puchate, miękkie i lekko słodkie. Ze taką jego formę odpowiada zapewne bób tonka, który wnosi zarówno słodycz jak i miękkość. Dzięki niemu piżmo traci cała swoją agresywność. Nie jest zatem ani proszkowe, ani duszące, ani zakurzone, ani chemiczne, ani plastikowe.

Grafika promocyjna Sensai The Silk Eau de Parfum

Mimo że jest to woda perfumowana, to nie pachnie jakoś bardzo intensywnie i długotrwale. The Silk EdP jest przyskórny, bardzo zmysłowy. Wydaje się czasami, że wręcz próbuje stopić się z człowiekiem. To za sprawą cielesnej, słodkiej nuty, którą być może kreują jakieś syntetyki naśladujące ambrę.

Dziwi mnie brak wanilii w składzie, bo porównałbym go również do mleka ze szczyptą wanilii (coś na kształ klasycznego Pure DKNY). Dopiero na drugim planie kołaczą echa jakichś delikatnych kwiatów, które trudno rozpoznać. Giną one jednak w miękkim puchu piżma i tonki. I nawet fiołek z czerwonym pieprzem nie są nutami, które znacząco mogą się wybić poza tę mleczną, ciepła i jasną poduchę.

Flakon Sensai The Silk zaprojektowało studio Gwenael Nicolas

Opinia końcowa o Sensai The Silk Eau de Parfum


Sensai The Silk Eau de Parfum powstał na pewno jako konkurent La Prairie Silver Rain. Oba zapachy są naprawdę bardzo podobne. Z łatwością mógłbym porównać te perfumy też do Collistar Profumo di Armonia czy nawet do Cacharel Noa.

W mojej opinii trochę zabrakło tu pomysłu i werwy, choć niewątpliwie The Silk EdP urodę ma znaczną. Dla mnie jest jednak tylko "ładny".


Nuty: piżmo, bób tonka, fiołek, orchidea, czerwony pieprz, piwonia, konwalia, gruszka, bergamotka
Rok premiery: 2015
Twórca: Marie Salamagne
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 50 mL
Trwałość: nie najlepsza, około 4 godzin

Perfumy podobne: La Prairie Silver Rain, Collistar Profumo di Armonia, Pure DKNY

Hugo Boss The Scent

$
0
0

Perfumy marki Hugo Boss znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


Hugo Boss The Scent
Hugo Boss The Scent

The Scent to bodaj najważniejsze perfumy marki Hugo Boss w tym roku.


Wielkie odliczanie do daty premiery, potężna kampania reklamowa i sporo emocji to elementy, które pozwalały upatrywać w najnowszym zapachu czegoś lepszego od Bottled Intense.

Niestety, czas kreacji zapachów jednocześnie przystępnych i o dużej wartości artystycznej minął (tak, tak, ja naprawdę doceniam bossowe klasyki z Bottled na czele). Dziś perfumy Hugo Boss są tylko masowe. The Scent również.

Natasha Poly i Theo James w reklamie Boss The Scent

To woń chemiczna, dusząco drzewna z tanią, męską nutą. Niby ma tam być lawenda, niby skóra... Ponoć prawdziwą gwiazdą składu jest zaś owoc maninki o działaniu afrodyzjakalnym. Rośnie on na drzewach z gatunku Oncoba Spinosa, ale śmiem wątpić, czy jest to owoc olejkodajny. Na 95-99% nuta tego owocu jest wymysłem marketingowców, którzy wymusili na perfumiarzach użycie imitujących ją syntetyków.

Pomijam już fakt, że The Scent nawet w najmniejszym stopniu nie pachnie niezwykle i oryginalnie. To woń nuda, zakurzona i wtórna do bólu. I choćby w spisie nut wymieniono nutę złotego kału marsjańskiego słonia, to sama kompozycja zapachowa pozostaje totalnie bez wyrazu.

Hugo Boss Boss The Scent


Gdybym miał w ciemno (bez lektury spisu nut) powiedzieć, czym pachną perfumy Hugo Boss The Scent, to powiedziałbym tak: "jakieś zakurzone i zasuszone owoce, pięć ton równie zakurzonego piżma z cieniem syntetyków imitujących tanie drewno plus cień zleżałego imbiru".

Opinia końcowa o Hugo Boss The Scent


Szkoda, że tak dużo mężczyzn kupuje perfumy kierując się wyłącznie butelkę, twarzą aktora i marką. A nie własnym nosem. Z tego też powodu wieszczę The Scent duży sukces komercyjny...


Nuty: maninka, lawenda, skóra, imbir
Rok premiery: 2015
Twórca: b.d.
Cena, dostępność, linia: woda toaletowa dostępna w pojemności 50 i 100 mL
Trwałość: niska, około 4-5 godzin

Perfumy podobne: Boss Bottled Intense, Armani  Code Ice, Lacoste Challenge Refresh

Klip reklamowy perfum Boss The Scent


Póki co nie znalazłem pełnej reklamy telewizyjnej. Poniżej zajdziecie coś w stylu zajawki promującej nowe perfumy.

[NEWS] Dolce&Gabbana The One for Men Eau de Parfum

$
0
0

Dolce & Gabbana The One for Men znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


Dolce&Gabbana The One for Men Eau de Parfum
Dolce&Gabbana The One for Men Eau de Parfum

Kiedy w roku 2008 Dolce&Gabbana lansowała The One for Men założeniem było stworzenie perfum, które staną się klasykiem na miarę granatowych Pour Homme.

7 lat po premierze tamtego zapachu nadszedł czas na kolejną wariację - The One for Men Eau de Parfum.


Wzmocniona, głębsza i jeszcze bardziej męska - taka ma być to kompozycja. W piramidzie nut znajdziemy kolendrę, tytoń, imbir, bazylię, skórę, kwiat pomarańczy, ambrę kardamon, drewno cedrowe oraz grejpfruta. Zmieszanie perfum powierzono Olivierowi Polge.

Dolce&Gabbana The One for Men EdP będzie prezentowana w klasycznym flakonie, który jednak zyskał ciemniejszą, jakby odymioną barwę. Dostępne pojemności to 50 i 100 mL

Nowa wersja powinna w sklepach pojawić się jeszcze w tym roku. 

Kolekcja perfum Kamila

$
0
0
Perfumy z kolekcji Kamila


Dzisiaj mam przyjemność przedstawić Wam na blogu kolekcję perfum Kamila.


Zbiór o tyle ciekawy, że zawiera sporo klimatycznych, drzewnych zapachów, których próżno już szukać na półkach perfumerii.

Sam miałem kilka pozycji z tej kolekcji, inne darzę wielkim szacunkiem.

Musicie przyznać, że ma klimat...







Lancome La Vie Est Belle L'Eau de Parfum Intense

$
0
0

Perfumy marki Lancome znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


Lancome La Vie Est Belle L'Eau de Parfum Intense

Czas na piątą odsłonę La Vie Est Belle. Tym razem Lancome prezentuje wersję L'Eau de Parfum Intense.


Wiele się mówiło o tym, że L'Eau de Parfum Intense ma zerwać z klasycznym pralinkowo-irysowym wydźwiękiem nut znany ze wszystkich pozostałych wersji. W tym celu wprowadzono do kompozycji nutę orzechów laskowych i zmodyfikowano akord gourmand nadają mu większej śmietankowości. Co ciekawe, wszystkie ten zmiany miały być wyczuwalne w akordzie bazowym. W sercu dołożono zaś tuberozę. Przynajmniej teoretycznie.

Tak naprawdę zmiany zapachowe czuć tylko w początkowych fazach. L'Eau de Parfum Intense rozpoczyna się bowiem spożywczo, mocno i nie tyle słodko, co właśnie orzechowo. To nie jest żaden likier albo jakiś syrop. Bliżej temu wszystkiemu do wysuszonych, surowych orzechów, które jednak w tym całym bogactwie słodkich i ulepnych dźwięków nie są wcale nutą pierwszoplanową. Powiedziałbym nawet, że Lancome serwuje nam start, który można położyć w pół drogi między klasyczną wersją L'Eau de Parfum a L'Absolu.

Po prawej wersja Intense

Najważniejsze jest zaś to, że Lancome La Vie Est Belle L'Eau de Parfum Intense NIE jest zapachem tuberozowym. Ludzie, którzy wypisują takie rzeczy najprawdopodobniej ulegli sugestii opisu. Ta wersja jest wciąż irysowa i pralinowa. Jest dalej słodko, przyjemnie, z cieniem marchewki. Jeśli już dopatrujemy się tuberozy, to może ona wnosić cień tropikalnej, nieco dusznej kwiatowości, lecz nie jest to wrażenie pierwszoplanowe.

Sama zaś baza jest bliźniakiem klasyka i ja bym obu wersji na jej podstawie w ogóle nie rozróżnił.

Julia Roberts w nowej reklamie Lancome La Vie Est Belle Eau de Parfum Intense

Opinia końcowa o Lancome La Vie Est Belle L'Eau de Parfum Intense


Ciekawy, oryginalny początek to jednak trochę mało, żeby padać do stóp wersji L'Eau de Parfum Intense. Moc wzrosła, ale ja dalej bym wybierał pierwszą wersję lub hardkorową L'Absolu. Nowa odsłona Lancome LVEB to taki półśrodek trochę... ale dobry i przyjemny.


Nuty: irys, paczula, orzech laskowy, gruszka, bergamotka, czerwony pieprz, czerwona porzeczka, kwiat pomarańczy, jaśmin, tuberoza, bób tonka, praliny
Twórca: Dominique Ropion, Anne Flipo
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 30, 50 i 75 mL
Trwałość: bardzo dobra, około 9-10 godzin

Perfumy podobne: Lancome La Vie Est Belle L'Eau de Parfum, Lancome La Nuit Tresor

Dior Sauvage

$
0
0

Perfumy marki Dior znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


Dior Sauvage

Dior Sauvage to najważniejsza premiera perfumeryjna marki Dior na rok 2015. 


Zapach dosłownie trzy dni temu miał premierę. Stąd recenzja na Nez de Luxe będzie jedną z pierwszych nie tylko w Polsce, ale i na świecie.

Problem polega jednak na tym, że za bardzo nie ma czego opisywać. Dior Sauvage to perfumy proste, dość toporne i klasycznie męskie. Równie dobrze mogłyby występować pod szyldem Calvin Klein czy Hugo Boss. Zapach ten jest po prostu szalenie niecharakterystyczny i szalenie mainstreamowy. Nudny.

Johnny Depp i Dior Sauvage

Na szczęście tragedii też jakiejś wielkiej nie ma. Sauvage pachnie przede wszystkim drzewnie z domieszką podłej sportowej nuty. Obyło się bez kreacji jakichś wielkich, chemicznych potworów, ale deklaracje o użyciu najdroższych naturalnych składników można włożyć pomiędzy bajki.

Początek Dior Sauvage jest kręcący, pieprzny, trochę wręcz lawendowy ze sporą dawką skórzastej, niezbyt kwaśnej bergamotki. I na dobrą sprawę to ta bergamotka jest jedyną, wyraźnie wyczuwalną nutą.

Reklama perfum Dior Sauvage

Sauvage nie pachnie bowiem ambrą, nic a nic. W sercu nieco się wysładza. W bazie zyskuje zakurzony, trocinowy akord, który bardzo drażni i nasuwa skojarzenia z jakimiś nie najdroższymi utrwalaczami. Nie są to jednak akcenty przytłaczające i mocno zniechęcające do kompozycji. Zresztą pasują do opisu perfum:

"Sauvage został zainspirowany przez otwarte przestrzenie. Intensywnie niebieskie niebo, rozpostarte nad kamienistym krajobrazem skąpanej w gorącym słońcu pustyni"

Nuta kurzu na poboczu amerykańskiej drogi przez pustynię w Teksasie z domieszką jakiejś gumy z opony. Pasuje jak ulał.

Opinia końcowa o Dior Sauvage


Dior Sauvage często porównywano do Bleu de Chanel. I choć oba zapachy nieco różnią się, to ich poziom i nisza marketingowa są takie same. Dla mężczyzn o niskiej świadomości perfumeryjnej oba mogą stać się wspaniałymi produktami.



Nuty: pieprz, akord ambrowy, bergamotka
Rok premiery: 2015
Twórca: Francois Demachy
Cena, dostępność, linia: woda toaletowa dostępna w pojemności 60 i 100 mL; woda po goleniu, deo
Trwałość: średnia, około 5-6 godzin

Atelier des Ors Larmes du Desert

$
0
0
Atelier des Ors Larmes du Desert

Czas na trzecią pozycję z kolekcji niszowej marki Atelier des Ors - Larmes du Desert. 


To najbardziej kadzidlany i najbardziej dymny z zapachów tej kolekcji. Obok aż czterech żywic stosowanych w perfumerii: olibanum, labdanum, elemi i benzoinu, znajdziemy tu również akord Wolfwood, czyli wilczego drewna. To opatentowana przez koncern Procter&Gamble kompozycja zapachowa o charakterystycznym, drzewnym wydźwięku.

Atelier des Ors Larmes du Desert

Larmes du Desert nie pachnie jednak wyjątkowo. To mocno labdanowy zapach, który przywodzi na myśl aromat woskowych kredek i zgaszonego, kopcącego jeszcze knota. Fanom najpotężniejszego z kadzideł - Norma Kamali Incense - mogę jednak powiedzieć, że to ledwie cień tamtej siły. Złożenia samych perfum są jednak dość podobne. W Larmes du Desert również mamy woń iglastych, palonych żywic, mamy aromat węglowy, mamy klasyczne dym kadzidła frankońskiego i cień wyziewów koksowniczych. Całość jednak jest wygładzona, uproszczona i mainstreamowa. Oczywiście, jeśli w ogóle można nazywać kadzidlaka wonią mainstreamową.

Pewnie sporo osób mogłoby porównywać Larmes du Desert z Black Cashmere lub Sahara Noir. Niestety, na ich tle znowu Atelier des Ors wypada jak biedny krewny. Owszem, sama moc pachnidła jest porównywalna, ale jeśli porównywamy kunszt, zmienność, pomysł, to kompozycje Toma Forda i Donny Karan wygrywają bezdyskusyjnie.

Opinia końcowa o Atelier des Ors Larmes du Desert


To wszystko pozwala mi ocenić Larmes du Desert jako jedne z najsłabszych i najbardziej trywialnych perfum kategorii ladbanowo-drzewnej. Mam wrażenie, że są zmieszane przypadkowo z nadzieją, że wyjdzie jakaś piękność. Nie wyszła. Nie ma tu ani siły Normy Kamali, ani piękna Toma Forda....


Nuty: elemi, labdanum, olibanum, cyprys, paczula, drewno gwajakowe, drewno cedrowe, benzoes, akord drzewny
Rok premiery: 2015
Twórca: Marie Salamagne
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 100 mL
Trwałość: dobra, około 7-8 godzin

Perfumy podobne: Norma Kamali Incense, Parfum d'Empire Wazamba, Tom Ford Sahara Noir

Armani Code Satin

$
0
0

Perfumy marki Armani znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


Armani Code Satin
Armani Code Satin

Armani na sezon jesień/zima 2015 proponuje kolejną odsłonę swojego wielkiego klasyka o nazwie Code Satin.


Oficjalnie o Armani Code Satin


To zapach dla kobiety pięknej, młodej, obdarzonej niesamowitym urokiem i prowokacyjnym wdziękiem. Perfumy powstały z inspiracji satyną - materiałem zmysłowym i upajającym dotyk jednocześnie.

Hasła: "zmysłowość", "piękno", "urok", "wdzięk" to już standard. Zabrakło jeszcze "pewności siebie".

Reklama perfum Armani Code Satin

Jak pachną perfumy Armani Code Satin


Zapach jest bardzo, bardzo udany w mojej opinii.

Nutą podstawową jest sucha, nieco piaskowa wanilii, której drobny pył zmieszano ze szlachetnym kakao. To akord, który przeszywa całą piramidę zapachową. Jest widoczny od początku do końca. Odsłona wanilii jest zaś żywo podobna do tej z Armani Code for Woman. Pod tym względem Code Satin jest logiczną kontynuacją klasyka.

Oprócz tego, dzieje się tu znacznie więcej. Początek pięknie musuje, iskrzy, dodaje energii. Jest słodki. Wyraźnie czuć akcent czegoś karmelizowanego. I stawiam na to, że to karmelizowana gruszka. Nie jest jednak tępo słodka, ponieważ "coś" dodaje jej ostrości i tej energii, o której już pisałem. Być może to imbir, być może jakieś syntetyki udające nutę sorbetową. Trudno powiedzieć jednoznacznie, ale efekt jest przedni.

Serce Code Satin pamięta te początkowe dźwięki, ale ze słoika z wanilią i kakao wyłaniają się przede wszystkim kwiaty. Rola jaśminu została nieco ograniczona kosztem kwiatu pomarańczy. Kwiaty są jednak słoneczne, ciepłe i dość suche. Na pewno sporo osób odbierze je jako upajające i, być może, duszące. Trudno jednak przejść obok nich obojętnie. W spisie nut wymieniona jest również kawa, ale przyznam szczerze, że bez lektury materiałów bym na nią nie wpadł - nie jest wyczuwalna.

Opakowanie zewnętrzne perfum Armani Code Satin

Zaznaczam też, że Code Satin nie ma prostej, słodkiej nuty, która charakteryzuje wonie kwiatowe lub pralinkowe. Klimatów Flowerbomb lub Jimmy Choo nie odnajdziemy tu. Powiedziałbym, że słodycz tej kompozycja jest wytrawna, szorstka i sucha, a przy tym ambitna.

W bazie Armani Code Satin pięknie stapia się ze skórą. Po kwiatach zostaje ledwie cień słonecznej nuty, moc wanilii i kakao nieco gaśnie. Pojawia się zaś cień kurzu i jakiejś syntetycznej nuty. To wada, ale w kontekście całości nie znaczy wiele.

Opinia końcowa o Armani Code Satin


Armani Code Satin to bardzo udana wariacja na temat klasyka. Ciepła, piaskowa i bardzo kobieca kompozycja ma szanse podbić serca kobiet i wejść na stałe do oferty marki Armani. To naprawdę dobrze zmieszane perfumy.


Nuty: imbir, gruszka, kwiat pomarańczy, jaśmin, neroli, praliny, kawa, kakao, wanilia
Rok premiery: 2015
Twórca: b.d.
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 30, 50 i 75 mL
Trwałość: bardzo dobra, około 7-8 godzin

Perfumy podobne: Armani Code Woman, Thierry Mugler Alien Essence Absolue, Jean Paul Gaultier Classique Intense

Perfumy na jesień 2015 (przegląd nowości tegorocznych)

Kanebo Sensai The Silk Eau de Toilette

$
0
0

Perfumy i kosmetyki Kanebo Sensai znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


Sensai The Silk Eau de Toilette

Japoński koncern kosmetyczny hi-end - Kanebo - zaprezentował w tym roku perfumy Sensai The Silk w dwóch odsłonach. Dziś pora na teoretycznie lżejszą wersję Eau de Toilette.


Przy okazji recenzji Sensai The Silk Eau de Parfum pisałem już, że obie wody są bardzo od siebie różne i pewnym przekłamaniem jest jedna nazwa.

Woda toaletowa pachnie piżmowo, ale nie jest ani tak kremowa, ani tak ciepła jak EdP. Z obszarów miękkich i słodkich przenosimy się w klimaty bardziej przypominające proszek do prania. Są więc wyraźnie wyczuwalne cytrusy z bergamotką w roli głównej i spora ilość zimnych kwiatów. Wyeksponowana nuta konwalii pozwala bez dwóch zdań odróżnić The Silk Eau de Toilette od bardziej skoncentrowanej, zmysłowej wersji.

Sensai The Silk Eau de Toilette

Jeśli zaś chodzi o fundamenty, to warto zauważyć, że Sensai zdaje się pomijać ten aspekt. The Silk EdT urywa się bowiem nagle, jak gdyby po głowie i sercu nie było już nic. Na pewno pachnie bardziej intensywnie od wersji EdP, ale jest jeszcze mniej trwałym zapachem. To coś na kształt fajerwerków: początek iskrzy cytrusami i zaskakuje świeżością kwiatów, ale po nim wszystko gaśnie...

The Silk EdT nie są perfumami skomplikowanymi i wymagającymi dłuższych opisów.

Opinia końcowa o Sensai The Silk Eau de Toilette


Sensai The Silk Eau de Toilette to bez dwóch zdań perfumy bardziej komercyjne, masowe i łatwiejsze od wersji EdP. Zaznaczam jednak, że "bardziej" nie oznacza, że takie są. Kanebo pokazuje duet produktów bardzo nietypowychjak na gusta Europejczyków.


Nuty: piżmo, bób tonka, fiołek, orchidea, czerwony pieprz, piwonia, konwalia, gruszka, bergamotka
Rok premiery: 2015
Twórca: Marie Salamagne
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 50 mL
Trwałość: zła, około 2-3 godzin

Lanvin Eclat de Fleurs

$
0
0

Perfumy marki Lanvin znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


Lanvin Eclat de Fleurs

Eclat de Fleurs to najnowsze perfumy marki Lanvin, które wywodzą się z wielkich klasyków firmy - Arpege oraz Eclat d'Arpege.


Bardzo podoba mi się opis marketingowy tych perfum, w zasadzie określenie-klucz:

"Pachnący sielankowym czarem owocowo-kwiatowy Éclat de Fleursłączy w sobie wyrafinowane akordy kwiatowe i orzeźwiającą woń owocową, tworząc promienną kompozycję, która przywodzi na myśl energię wiosennego popołudnia."

Przyznam, że nie wiem, czym jest sielankowy czar, ale samo określenie "sielankowy" oddaje klimat Eclat de Fleurs. Zapach jest totalnie pozbawiony historii i ikry. Na tle Lanvin Eclat d'Arpege prezentuje się tragicznie i komicznie. Nie jestem tu w stanie odnaleźć niczego, co mogłoby mnie zachwycić lub mogłoby być mocnym punktem tych perfum. Zapaszek, bo zapachem on nie jest, jest kolejnym klonem w stylu Versace Yellow Diamond, Marc Jacobs Daisy Dream czy Lanvin Marry Me!  Co tu dużo mówić - MASAKRA.

Lekkie, nieco owockowate kwiatuszki nie pachną ani naturalnie, ani ambitne. Wszystko jest jakby rozcieńczone i bez duszy. Dziwi to tym bardziej, że wszystkie zapachy z rodziny Arpege były do tej pory bardziej charakterystyczne i naprawdę jakieś.

W bazie wychodzi z tego wszystkiego kurz i tragicznie plastikowy utrwalacz - pewnie syntetyk drewna sandałowego z marnym piżmem.

Lanvin Eclat de Fleurs
Reklam perfum Lanvin Eclat de Fleurs

Opinia końcowa o Lanvin Eclat de Fleurs


Lanvin Eclat de Fleurs to totalnie zwiewny, nieco plastikowy zapaszek, który pewnie i na siebie zarobi, bo trafi w gusta mas. Ja jednak mówię zdecydowanie NIE.


Nuty: gruszka, frezja, piżmo, drewno sandałowe, jaśmin, róża
Rok premiery: 2015
Twórca: Anne Flipo, Nicolas Beaulieu
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 30, 50 i 100 mL
Trwałość: niska, około 3-4 godzin

Perfumy podobne: Marc Jacobs Daisy Dream, Versace Yellow DiamondGucci Bamboo

Pozwolę sobie przy tym zwrócić uwagę na dość udany i przyjemny klip reklamowy Lanvin Eclat de Fleurs


Podoba mi się.


Minizapiski zapachowe z Hongkongu

$
0
0
Elie Saab La Collection des Essences

Jak pewnie wiecie, w ramach jesiennej kampanii perfumerii E-Glamour.pl mam przyjemność spędzić trochę czasu w Hongkongu. Ale dziś nie o tym. 


Na lotniskach, w centrach handlowych i butikach miałem sposobność szybkich testów dość dużej liczby zapachów. Takie testy są bardzo niemiarodajne i kłamliwe, ale mimo wszystko chciałem sobie je jakoś posegregować. A skoro już to zrobiłem, to dzielę się rezultatami z Wami...

Recenzje są bez ocen, bez nut. Są też nieprofesjonalne, bo pisane pod wpływem testu blotterowego lub nadgarstkowego.

Jo Malone Cologne Intense Oud & Bergamot


Cytrusy, jakieś drewienka, cień oudu. Nic specjalnego na blotterze.

Jo Malone Cologne Intense Velvet Rose & Oud


Cudowna, pączkowa róża oblana agarem i doprawiona nutą roztapiającej się czekolady. Piękno w czystym wydaniu.

Elie Saab La Collection des Essences No. 6 Vetiver


Lekki, bardzo cytrusowy, zwyczajny. Dwukrotnie droższy od Chanel Sycomore, ale nawet nie stanowi jego cienia.

Elie Saab La Collection des Essences No. 4 Oud


Chemiczny, lekki, masowy... I kosztujący majątek.

Azzedine Alaia Alaia


Bardzo, bardzo dobre perfumy w klimacie Narciso i Bottega Veneta Essence Aromatique.

Calvin Klein Eternity Now for Men i for Women


Totalne bezwyrazowce po teście na blotterze. Na pewno ponowię próbę z większą ilością.


Dolce&Gabbana The One for Men Eau de Parfum


Intensywniejsze od klasyka, ale z takim samym poziomem sztuczności. Sam zapach podobny też do pierwowzoru.

Hermes Bel Ami Vetiver


Uwspółcześnione Bel Ami. Jest więc łatwiej i lżej. Samego wetiweru jakoś zbyt dużo nie znalazłem.

Hermes Rose Amazone


Potencjalnie zapach na ocenę 9/10 lub wyżej. Ciekawie skomponowana róża z owocami. Testowałem na nadgarstku podczas lotu, więc miałem chwilę, żeby w spokoju analizować. Na pewno będę chciał ponowić testy.

Chanel Misia


Gorący, orientalny i piękny zapach. Niby kwiatowy, ale z żywicznym, bardzo ciepłym niuansem. Przy zakupach dostałem próbkę, więc na pewno przetestuję i zdam relację.

Kolekcja perfum Joanny i jej córki

$
0
0


Dziś na blogu mam przyjemność przedstawić kolekcję perfum Joanny i jej 8-letniej córki.


Joanna była na tyle miła, że przygotowała dla nas kompletny spis wszystkich butelek, wśród których znajdziemy naprawdę wiele perełek i zapachów po prostu pięknych.


1)Aquolina – Pink Sugar
2)Kenzo – Flower
3)Kenzo – Amour
4)Cavalli – Just Cavalli Her
5)Kenzo- L´eau Par Indigo pour Femme
6)Escada – Magnetism
7)Britney Spears – Fantasy Naughty Remix
8)Cacharel – Lou Lou
9)Angel Schlesser - Oriental Edition II
10)Lalique – Amethyst
11)Alyssa Ashley – Essence of Patchouli
12)Alyssa Ashley – Ambre Gris
13)DKNY – Pure
14)Prada – Candy
15)Cavalli – Just
16)Giorgio Beverly Hills – Ocean Deam
17)Trussardi – My name
18)Yves Rocher – Vanille Noire
19)Elie Saab – Le Parfum Intense
20)Chopard – Mira Bai
21)Chanel - Coco Mademoiselle
22)Chopard - Madness
23)Giorgio Armani – Si edt
24)Hermes – Caleche
25)Britney Spears – Fantasy
26)Yves Rocher – Moment de Bonheur
27)Estee Lauder – Sensuous
28)Lalique – Le Parfum
29)Christian Dior – Hypnotic Poison
30)Cartier - Lys Rose
31)Lolita Lempicka – Au Masculin
32)Lolita Lempicka Edp
33)Versace – Crystal Noir
34)Tous - Sensual Touch
35)La Perla – J´aime la Nuit
36)Chopard – Wish
37)Thierry Mugler - Alien Essence Absolue
38)Chopard – Casmir
39)DKNY – Be delicious Fresh Blossom
40)Thierry Mugler - Angel

Hongkong i perfumy z E-Glamour.pl FOTORELACJA

$
0
0


W ramach jesiennej kampanii perfumerii E-Glamour.pl miałem przyjemność odwiedzić Hongkong. Jedna z dzielnic tego chińskiego miasta - Causeway Bay - została pierwszym miejscem w historii świata, które wyprzedziło nowojorską Piątą Aleję w rankingu najdroższych i najbardziej luksusowych lokalizacji handlowych świata. 


Poza tym Hongkong znaczy "Pachnący Port". 

 

 Czy może być ciekawsze miejsce dla koneserów perfum?



Z prawdziwą przyjemnością pokażę Wam, jak wygląda to miasto z perspektywy nosa. Ale nie tylko. Będzie też sporo innych, ciekawych informacji. Zatem, zaczynamy...

Lee Gardens


Pierwszym miejscem, do którego się udałem było wielkie centrum handlowe Lee Gardens, które tak naprawdę składa się z kilku galerii zajmujących całe drapacze chmur. Jest tam mnóstwo marek luksusowych (odzieżowych i biżuteryjnych) z Chanel, Gucci i Louis Vuitton na czele.

Lee Gardens na mapie Causeway Bay

Jeśli chodzi o perfumy wybrałem to miejsce z jednego powodu - butiku Chanel Beaute w Hysan Place (to jeden z budynków zajmowanych przez Lee Gardens). Poniżej możecie zobaczyć, jak wygląda wnętrze tego salonu.

 Część zapachowa Chanel Beaute w Lee Gardens (Hysan Place), w Hongkongu

Perfumy damskie i męskie w butiku Chanel Beaute w Lee Gardens (Hysan Place), w Hongkongu

Les Exclusifs de Chanel w Chanel Beaute (Hysan Place, Lee Gardens)

A tak butik Chanel Beaute w Hysan Place wygląda z zewnątrz

Oprócz tego w całym tym centrum handlowym nie było żadnych innych, pachnących miejsc wartych uwagi. W perfumerii Joyce Beauty znalazłem linię Annick Goutal, Diptyque i Maison Francis Kurkdjian, ale były to kolekcje niepełne, znacznie uboższe od oferty, do której jesteśmy przyzwyczajeni w Polsce...

No i jest też salon Fresh, ale ja jakimś wielkim fanem tych produktów nie jestem. Zapachy mają raczej średnie.

Salon marki Fresh, Lee Gardens, Hongkong

Dom Towarowy SOGO i tłumy, tłumy pragnące luksusu...


Również w Causeway Bay znalazłem japoński Dom Towarowy Sogo. Jego parter to istna mekka dla fanów pielęgnacji i makijażu. Niestety, perfum tu jak na lekarstwo. Widać, że Chińczycy przywiązują do nich znacznie mniejszą uwagę niż do kremów i pudrów.

Zaskoczyła mnie jednak ilość ludzi. Mała przestrzeń i wielka ilość marek luksusowych spowodowała, że czułem się tam niczym sardynka... Taka atmosfera zniechęciłaby mnie do jakichkolwiek zakupów, ale widać mieszkańcu Hongkongu są przyzwyczajeni.

Sogo w Causeway Bay

W samym Sogo odkryłem jednak trzy miejsca, które dla fanów perfum będą ciekawe. Pierwszym z nich jest butik najdroższej pielęgnacyjnej marki na świecie - Cle de Peau Beaute. W Europie ich produkty dostępne są tylko w Moskwie. Mają oni jednak w swojej ofercie również perfumy, które bardzo mąciły mój zapachowy spokój. To Rose Synactif. Okazało się, że to bardzo przyjemna, lekka i delikatnie pudrowa róża z cieniem zielonych, świeżych akcentów. Ładna, ale bez jakichś wielkich zachwytów. O cenę wolałem nie pytać...

Cle de Peau Beaute w Sogo (Causeway Bay, Hongkong)

Na partnerze Sogo jest również butik marki Hermes, jeden z dwóch w Causeway Bay i jeden z siedmiu w samym Hongkongu. Pod względem ilości butików tej marki Hongkong przegrywa tylko z Tokio (15 butików) i Londynem (9 butików).

A w środku, wiadomo - Hermessence, czyli jedna z najlepszych butikowych linii na świecie...

Po raz pierwszy w życiu mogłem na własnej skórze zobaczyć, że w Chinach naprawdę są kolejki do najdroższych butików... I tak, żeby wejść na zakupy do Hermesa trzeba czekać około 20 minut. Jest bowiem określona liczna klientów, którzy mogą jednocześnie być w salonie. Poniżej widzicie w praktyce, jak to wygląda.

Hermes w Sogo i barierka, przed którą ustawia się kolejka klientów

Hermessence w szklanej gablocie (butik Hermes, Sogo, Hongkong)

Dwie szuflady z gabloty przeznaczone są na testery linii Hermessence. W dolnych są pełnowartościowe produkty.

Trzecim, ważnym miejscem w Sogo jest salon Jo Malone. Niestety, ten akurat był dość słabo wyposażony i były w nim jedynie standardowe produkty bez linii Cologne Intense.

Jo Malone w Sogo

Damskie perfumy Chanel w Sogo wraz z kolekcją ekstraktów

Aesop, Kiehl's, The Body Shop...


Chińczycy uwielbiają te trzy marki. Ich salony można znaleźć w Hongkongu niemal na każdym kroku. To niejako potwierdza, że znacznie większe znaczenie ma dla nich pielęgnacja, nie perfumy.


Salon Aesop i Kiehl's w Causeway Bay


Cześć druga niebawem


Boucheron Quatre for Woman

$
0
0

Perfumy marki Boucheron znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


Boucheron Quatre for Woman
Boucheron Quatre for Woman

Boucheron prezentuje na jesień 2015 duet perfum zainspirowany ich kolekcją jubilerską o nazwie Quatre.


Samą biżuterię miałem już okazję prezentować na Nez de Luxe. Nie znam się na tej dziedzinie sztuki, lecz mnie bardzo się te pierścionki podobają.

Niestety, ale same perfumy Quatre już tak ciekawe nie są. To woń z rodziny owocowo-kwiatowej - najtrudniejszej dla perfumiarzy. Zrobienie interesujących, żywych i naprawdę niezwykłych zapachów z tej grupy wymaga wielkich umiejętności i pomysłu przede wszystkim. W produkcie Boucheron znalazłem ich namiastki. To znaczy, że nie jest to woń tragicznie infantylna, ale do poziomu pochwał i wielkich peanów wciąż jest daleko.

Reklama perfum Boucheron Quatre

Quatre zaczyna się kwaśną nutą owocową. Jest musujący i żywy, choć całość wydaje się w pewien sposób stonowana i nie tak intensywna jak mogłaby być. Nutą pierwszego planu ma być truskawka, ale ja się z tym nie zgodzę, bo owoce Boucheron są bardziej rozmyte i niecharakterystyczne. Czuć tu ich czerwień, ale dla mnie to bardzie aromat zmieszanych porzeczek, malin i truskawek. Trudno wyłowić z tego wszystkiego pojedyncze nuty. Na tym etapie  przypomina mi się La Perla Divina, choć Quatre aż tak dobrym zapachem nie jest.

Oficjalne zdjęcie promujące perfumy Boucheron Quatre

A później to już degrengolada. Białe, infantylne i rozmyte kwiatki. Niby świeżość, niby rześkość, ale chemiczna, wtórna i nudna. Dopełnieniem tej rozpaczy jest totalnie pozbawiona charakteru baza, która opiera się na nucie pokrytego kurzem i zwietrzałego proszku do prania. Wyczuwam też pojedyncze akcenty słodyczy, które pewnie pochodzą od wanilii i karmelu, i które są również syntetyczne po zbóju.

Pierścionki z kolekcji Boucheron Quatre


Opinia końcowa o Boucheron Quatre for Woman


Może nie piękny, ale na pewno ciekawy początek to zbyt mało, żeby zachwycać się Boucheron Quatre. Po Place Vendome to już kolejna premiera tej marki, która nie ma nic wspólnego z dawnymi, ambitnymi klasykami. Jest łatwo, prosto i nudno. Księgowi będę zatem zadowoleni ;)


Nuty: kwiat pomarańczy, mandarynka, jaśmin, róża, truskawka, czerwona porzeczka, akordy drzewne, drewno kaszmirowe, drewno cedrowe, piżmo
Rok premiery: 2015
Twórca: Nathalie Gracia Cetto, Antoine Maisondieu
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 30, 50 i 100 mL
Trwałość: słaba, około 3-4 godzin

Perfumy podobne: La Perla Divina, Jimmy Choo Flash, Mango Lady Rebel

Backstage kampanii reklamowej perfum Boucheron Quatre


Zachęcam Was również do zapoznania się z krótkim filmem ukazującym kulisy powstawania reklamy perfum.

Burberry My Burberry Eau de Toilette

$
0
0

Burberry My Burberry znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


Burberry My Burberry Eau de Toilette

Nowa odsłona zapachu My Burberry o nazwie Eau de Toilette pojawiła się w Polsce kilka tygodni temu, ale lansowanie go podczas lata nie miało według mnie sensu. To perfumy zdecydowanie na jesień/zimę.


Bardzo, naprawdę bardzo podoba mi się ta linia Burberry. Po tragicznie miałkich (w większości) zapachach z serii Brit, My Burberry stanowi miła odskocznię i coś, co naprawdę miło jest nosić, wąchać i poznawać.

Oficjalne zdjęcie promocyjne My Burberry EdT

Klimat wersji Eau de Toilette zbliżony jest do atmosfery klasyka. Może nie tak zmienny i przejmujący, ale wciąż poruszamy się po poziomie nieosiągalnym dla większości perfum z półek perfumerii selektywnych. My Burberry EdT pachnie nieco cieplej. Jest też wonią mniej mokrą i bardziej przyjazną. Zwłaszcza w sercu kompozycji pojawiaj się niuanse otulające, które mnie kojarzą się z aromatem pomadki do ust (ale takiej bez żadnych aromatów).

Kate Moss i Cara Delevingne w kampanii My Burberry Eau de Toilette


Nuty kwiatowe - bezwzględnie dominujące - są tak samo niezwykłe jak te w klasyku i równie trudne do opisania. Wydają się częściowo zasuszone, nieco zawoalowane i wytrawne. W My Burberry Eau de Toilette trudno bowiem odnaleźć typową, kwiatową słodycz. I to jest piękne. Mocnym akcentem są drzewa, choć jedyną nutą z tej grupy jest mech. Wprowadza on jednak do perfum pożądane elementy rodem z zimnej ściółki leśnej.

Zdjęcie promocyjne Burberry

Opinia końcowa o My Burberry Eau de Toilette


Podobnie jak w klasyku, tak i tutaj wszystko zdaje się mieć kształt okręgów, a nie piramidy zapachowej. Kompozycja nie rozwija się linearnie. Nuta, która raz zniknie, nie znika na stałe, ale może pojawić się po godzinie lub dwóch. Zmiany dokonujące się w perfumach są również trudne do przewidzenia, zaskakujące. My Burberry Eau de Toilette dorównuje urodą klasykowi, ale jest bardziej przyjazny i ciepły, co może mieć znaczenie w kontekście nadchodzącej jesieni.


Nuty: kwiat cytryny, słodki groszek (kwiat, nie warzywo), mech, piżmo, kwiat brzoskwini, piwonia, frezja, róża
Rok premiery: 2015
Twórca: Francis Kurkdjian
Cena, dostępność, linia: woda toaletowa dostępna w pojemności 50 i 90 mL
Trwałość: bardzo dobra, około 8-9 godzin

Perfumy podobne: Burberry My Burberry EdP, Balenciaga Paris

Reklama telewizyjna perfum My Burberry Eau de Toilette





[NEWS] Cristiano Ronaldo Legacy

$
0
0
Cristiano Ronaldo Legacy

To musiało się stać. Legenda piłki nożnej i jeden z najlepszych oraz najprzystojniejszych piłkarzy świata - Cristiano Ronaldo - lansuje swoje pierwsze perfumy o nazwie Legacy.


Rzut oka na piramidę zapachową i pierwsze myśl - krzyżówka Dolce&Gabbana Pour Homme z Jean Paul Gaultier Le Male. Powiem więcej - spis nut Legacy jest niemal taki sam jak perfum Vabun Radosława Majdana...

Pudełko perfum Legacy


W zapachu znajdziemy jabłko, lawendę, irysa, cynamon, bergamotkę, fiołka, piwonię, cedr, rozmaryn, szałwię, paczulę, wetiwer oraz ambrę...

Cristiano Ronaldo na tle flakonów Legacy

Cristiano Ronaldo Legacy będzie wodę toaletową dostępną w pojemności 30, 50 i 100 mL. Światowa premiera przewidziana jest na jesień tego roku. Poniżej możecie zobaczyć klip reklamowy. :)




Viewing all 1711 articles
Browse latest View live