Quantcast
Channel: Nez de Luxe — blog i opinie o perfumach damskich i męskich
Viewing all 1711 articles
Browse latest View live

Tom Ford Mandarino di Amalfi Acqua

$
0
0

Perfumy marki Tom Ford znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


Tom Ford Mandarino di Amalfi Acqua 50 mL perfumy
Tom Ford Mandarino di Amalfi Acqua

Tom Ford Mandarino di Amalfi Acqua to kolejna wariacja z turkusowej linii zapoczątkowanej przez Neroli Portofino


Przyznam, że tempo premier tej firmy wydaje mi się kolosalne, a kolejne nowości coraz bardziej odtwórcze i podobne nie tylko do siebie, ale i do poprzednich kompozycji. I właśnie taki los spotkał nowe Mandarino di Amalfi Aqua - perfumy mocno mandarynkowe z wyraźnymi tonami kwiatowymi - podobne i do klasyka, i do tegorocznych Sole di Positano, i na dobrą sprawę zbędne...

Sama kompozycja zapachowa nie jest zła, ponieważ złożenie cytrusowych niuansów z chłodną, nieco mydlaną kwiatowością, to dobra idea, lecz w kontekście wcześniejszych wariacji tej linii nie jestem w stanie dostrzec tu żadnych ciekawych wątków.

Mandarino di Amalfi Acqua - oficjalna fotografia

Co więcej, perfumy mają pewne uchybienia, które sprawiają, że na tle klasyka (Mandarino di Amalfi) nie wypadają tak idealnie. Są znacznie prostsze i jednak zdecydowanie bardziej chemiczne w sensie proszkowej, zimnej świeżości. Sama mandarynka jest równie soczysta i zielona, ale już bez tej wielkiej mocy i bez tryskających iskier dobrego humoru. Początek obu jest podobny, lecz w wersji Acqua widać zaczątki kurzu na elementach zielonych - zwłaszcza po 10-15 minutach od aplikacji.

Reklama perfum Mandarino di Amalfi Acqua
Reklama perfum

Opinia końcowa o Tom Ford Mandarino di Amalfi Acqua


Zapach nie jest zły, ale na tle poprzednich premier tej linii nie wypada już tak spektakularnie. Nie odbieram Mandarino di Amalfi Acqua jako woni rozwodnionej, lecz z wyraźnie zaznaczonym wątkiem kwiatów kosztem ingrediencji tytułowej.


Najważniejsze cechy:

  • + kwiatowy, chłodny akord
  • + wyczuwalne akcenty świeżych ziół
  • - pojawienie się nut przykurzonych
  • + wątek proszku do prania

Nuty: mięta, tymianek, akord kwiatowy, mandarynka, cytrusy
Rok premiery: 2017
Twórca b.d.
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 50 i 100 mL
Trwałość: niska, około 2-3 godzin

Liu Jo Lovely U

$
0
0

Perfumy marki Liu Jo znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


Liu Jo Lovely U
Liu Jo Lovely U

Moi Drodzy, to jest masakra. Po prostu jestem totalnie zaskoczony najnowszymi perfumami Liu Jo Lovely U


Takiej taniości, syntetyczności i infantylizmu w perfumach nie doświadczyłem od dawna. Zapach jest przesłodzony jakimiś plastikowymi słodzikami, w których zatopiono polietylenowe, sztuczne kwiatki. Na ich tle nawet Cartier Baiser Fou może robić za szczyt owocowej naturalności.

Liu Jo Lovely U- reklama perfum
Reklama perfum Liu Jo Lovely U

Żeby jednak być obiektywnym napiszę więcej słów o samej kompozycji. Na początku nuta owocowa okraszona jest mocnymi, syntetycznymi cytrusami w stylu olejku cytrynowego do ciasta. Nie ma tam ani krztyny iskier lub naturalności. Później owocki zostają "ubogacone" pulpą kwiatową, a na końcu zasłodzone akordem kurzu i waty cukrowej (ale zrobionej nie z cukru-kryształu, ale właśnie z jakiegoś aspartamu)...

Opinia końcowa o Liu Jo Lovely U

Masakra plastiku.


Najważniejsze cechy:

  • - syntetyczność na poziomie bardzo rzadko spotykanym
  • - brak jakichkolwiek mocniejszych punktów

Nuty: porzeczka, nektarynka, róża, frezja, toffi, akord piżmowy, akord drzewny, wiśnia, kwiat mandarynki
Rok premiery: 2017
Twórca: b.d.
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 30, 50 i 100 mL
Trwałość: niska, około 4 godzin

Reklama perfum Liu Jo Lovely U 


Liu Jo Lovely U flakon o pojemności 100 mL
Liu Jo Lovely U, pojemność 100 mL

Gucci Bloom

$
0
0

Perfumy Gucci znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


Gucci Bloom
Gucci Bloom

Gucci Bloom nową nadzieją włoskiej marki na odrodzenie sztuki perfumeryjnej. Takie słowa słyszałem zaraz po pojawieniu się pierwszych zapowiedzi tej kompozycji


Nie tak dawno pisałem również o tym, że licencja na zapachy Gucci nie należy już do koncernu Procter&Gamble (polecam lekturę artykułu, jeśli interesuje Was, kto naprawdę produkuje perfumy: KLIK), a przeszła we władanie giganta perfumiarstwa - Coty. Od tamtej pory doświadczyliśmy premiery odważnych, drzewnych Gucci Guilty Absolute Pour Homme, a kobiety z niecierpliwością czekały właśnie na Gucci Bloom - znak odrodzenia dla florenckiej marki.

Gucci Bloom - oficjalna fotografia
Oficjalna fotografia Gucci Bloom

Na portalach informacyjnych przeczytać możemy, że zmiana jakości perfum Gucci związana jest z odejściem Fridy Giannini z funkcji dyrektora kreatywnego i debiutem Alessandro Michele w tej roli. Trudno mi rozstrzygać, co ma większy wpływ na wyznaczenie nowej ścieżki, ale jednak skłaniałbym się ku licencji Coty w pierwszym rzędzie.

Niemniej to Michele jest marketingowym twórcą produktu i warto przyjrzeć się jego słowom na temat Gucci Bloom:

"Chciałem uzyskać bogaty zapach białych kwiatów zamknięty w odważnej kompozycji, która przenosi do rozległego ogrodu wypełnionego mnogością kwitnących roślin, taki swoisty bukiet obfitości. A ogród ten jest równie piękny jak kobiety: kolorowe, tajemnicze, różnorodne..."
Alessandro Michele - dyrektor kreatywny Gucci
Alessandro Michele - dyrektor kreatywny Gucci

Kreację samej kompozycji zapachowej powierzono znanemu wszystkim Alberto Morillasowi, który nutami głównymi uczynił tuberozę, jaśmin i irysa oraz użytą wyłącznie w Gucci Bloom i opatentowaną nutę chińskiego kapryfolium. Od razu mówię, że nie znam technicznych szczegółów dotyczących tej informacji: nie wiem, czy to ingrediencja naturalna, czy syntetyczna rekonstrukcja, czy może kreacja za pomocą innych składników naturalnych. Uznajmy jednak, że nie jest to kwestia najważniejsza, a przejdźmy do samego zapachu.

Jak pachną perfumy Gucci Bloom?


To tylko białe kwiaty i aż białe kwiaty. Perfumy nie odkrywają niczego nowego, są nudne, może nawet wtórne - takie wnioski nasuwają się po teście nadgarstkowym i pierwszych próbach globalnych. Używane ciągle pozwalają zmienić jednak ocenę, ponieważ w swojej kategorii są wykonana nieomal perfekcyjnie. Na pewno wielu osobom skojarzą się z Jour d'Hermes i nie będzie to błędem, również tropy wiodące do tuberozowych Korsów są słuszne, choć akurat Gucci Bloom zdaje się wonią bardziej zrównoważoną - żaden z kwiatów nie dominuje, tak jak u Korsa tuberoza.

Gucci Bloom 100 mL
Gucci Bloom 100 mL wraz z kwiecistym pudełkiem (motyw z lat 70.)

Jednocześnie w każdym wątku nie można znaleźć wad. Kwiaty brzmią naturalnie, zmieniają się na skórze i zaryzykowałbym stwierdzenie, że użyto w Gucci Bloom dużej ilości naturalnych składników, i że jest ich więcej od tej garstki deklarowanej w składzie - może absolut gardenii, może trochę przypraw i na pewno tony drzewne ze śladem ciepłej lilii.

Kwiaty są tu niesłodkie, ogrzane. Czasami kojarzą się czymś kuchennym, może wręcz rosołowym, lecz to akurat cecha niektórych naturalnych absolutów. Nie ma tu jednak ani tonów palonych opon (które czuć w większości czystych tuberoz), ani niuansów fizjologicznych i zwierzęcych (tutaj wytłumaczeniem jest użycie jaśminu sambac, który jest delikatniejszy i bardziej świetlisty od jaśminu królewskiego - jasminum grandiflorum).

Reklama perfum Gucci Bloom
Oficjalna prasowa reklama Gucci Bloom

W bazie dodatkowo pojawiają się wątki zielone, nieco stępione i metaliczne, czyli niemal to samo, czego doświadczyliśmy w Jour d'Hermes Absolu.

Docenić należy brak chemicznych wstawek i piękną, wygrzaną bazę, w której wciąż dominują kwiaty. Być może ten efekt ciepła generuje irys, ale bez lektury spisu nut chyba nie wpadłbym, że absolut z jego kłącza jest użyty w Gucci Bloom.

Opinia końcowa o Gucci Bloom


W swojej kategorii są to wyróżniające się perfumy i wpisują się w trend zapachowego odrodzenia marki Gucci. Nie są może tak ekstrawaganckie i nowatorskie jak Guilty Absolute, lecz jakością im nie ustępują.


Najważniejsze cechy:

  • + ciepłe, świetliste kwiaty
  • + brak słodyczy
  • - duże podobieństwo do linii Jour d'Hermes

Nuty: 

tuberoza, jaśmin sambac, irys, chińskie kapryfolium

Rok premiery: 

2017

Twórca: 

Alberto Morillas

Cena, dostępność, linia: 

woda perfumowana dostępna w pojemności 30, 50 i 90 mL

Trwałość: 

bardzo dobra, około 8-9 godzin

Perfumy podobne:

Hermes Jour d'Hermes (cała rodzina), Miu Miu EdP

Reklama perfum Gucci Bloom


Wielką uwagę poświęcono kampanii reklamowej nowych perfum Gucci. Zarówno wersje prasowe, jak i film są wykonane na wysokim poziomie, a co najważniejsze - duże budżety na otoczkę nie spowodowały gorszej jakości samego płynu.

W roli ambasadorki Bloom: Dakota Johnson.
Autorstwo: Glen Ruchford

Kampania reklamowa perfum Gucci Bloom



Wielka promocja (do -80%) perfum w Impressium

$
0
0


Moi Drodzy,


Impressium (impressium.pl) na Piotrkowskiej niedawno świętowało pierwszą rocznicę powstania. Łódź okazała się szczęśliwym miastem, a duch sztuki i nauki rezydujący w przepięknej kamienicy Gottlieba Beera - obecny tu od ponad 100 lat - skinął dobry czar na moją perfumerię.

Z tej okazji już w najbliższy wtorek w podziękowaniu za ten czas zdecydowałem się zorganizować wielką promocję, która obejmie WSZYSTKIE zapachy dostępne w Impressium (poza marką Nasomatto).

Promocja nie ma charakteru wyprzedaży i obejmie również najbardziej pożądane kompozycje, które będziecie mogli zakupić w tym dniu nawet 80% taniej. Uprzedzam jednak, że liczba flakonów podlegających maksymalnej promocji (od 50% do góry) będzie ograniczona.

Nie zmienia to jednak faktu, że wiele perfum będzie można zakupić taniej o 5, 10, 20 czy 40% taniej niż zazwyczaj.


We najbliższy wtorek (29.08) Impressium będzie czynne w przedłużonych godzinach od 12:00 do 22:00.

Zapraszam serdecznie!

Impressium, Łódź, ulica Piotrkowska 243

Kolekcja perfum Laury - aktualizacja

$
0
0
Perfumy z kolekcji Laury

Być może część Was pamięta kolekcję perfum Laury, którą opublikowałem rok temu, w maju


Jeśli nie, możecie ją podejrzeć tutaj: KLIK

Dzisiaj, dzięki uprzejmości właścicielki, mam przyjemność pokazać Wam nowe skarby, które zagościły w pachnącym zbiorze.

Kolekcja perfum Laury - nowe zapachy

Paco Rabanne Pure XS

$
0
0

Perfumy marki Paco Rabanne znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


Paco Rabanne Pure XS
Paco Rabanne Pure XS

Paco Rabanne Pure XS to najnowsza męska kompozycja, która pojawiła się na półkach perfumerii


Uprzedzając pytania i sugestie: nie jestem w stanie jej porównać dla klasycznych XS, ponieważ w tej chwili nie pamiętam zapachu. Używałem pierwowzoru jakieś 10 lat temu i nie był to długi czas, więc recenzowanie zacznę od zera, bez porównań.

Według opisów marketingowych Pure XS ma mocno nawiązywać do idei XS - seksu, męskości, braku granic. Oczywiście, nowe perfumy mają być lepem na kobiety, a mężczyzna, który ich użyje od razu stać się ideałem. Bajeczkę przeciągnięto również do składników, lecz zapach sam w sobie raczej nie kojarzy się z afrodyzjakiem.

Francisco Henriques w reklamie Paco Rabanne Pure XS

Pamiętam, że pierwszy test nadgarstkowy wykonałem dobrych kilka tygodni temu i wówczas przyszedł mi do głowy dawny zapach Calvin Klein Encounter oraz skojarzenie z plastikowym tabernakulum. Kolejna cecha Pure XS to mocarna projekcja przez pierwsze dwie godziny - po użyciu globalnym kilka razy usłyszałem, że mam "mocne" perfumy. Później zapach opada, ale wciąż projektuje nieco powyżej przeciętności.

Oficjalna fotografia Pure XS

Istotne są jednak kwestia zapachowe, zwłaszcza te dotyczące początkowych, "mocarnych" etapów. Kompozycja jest od razu bardzo lepka, ziołowa i drzewna, ale również od razu cała pokryta zakurzonym plastikiem. Słodycz nie jest tak wielka jak w One Million, ale w miarę upływu czasu jej rola wzrasta coraz bardziej. Na początku bardzo wyraźne są wątki drzewne i kadzidlane. To ważne, ponieważ nawet bez czytanie spisu nut nos wyławia tę plastikową wstęgę kadzidła, która generuje obraz tabernakulum. Co więcej, czasami nuta te zestawiona jest z wonią jakichś ostrych detergentów lub rozpuszczalników do czyszczenia metalu.

W bazie mamy już tragedię: słodko, mdło, sama chemia i nic specjalnego.

Paco Rabanne Pure XS - reklama

Opinia końcowa o Paco Rabanne Pure XS


Mocarny początek zapewne zdobędzie serca fanów One Million, choć dla mnie Pure XS to zapach bez większej historii, w którym całą energię dostawiono na "głośność", a nie na "jakość" i finezję.

Takie perfumeryjny topór do rąbania kloców.


Najważniejsze cechy:

  • + mocarny początek z ciekawym wątkiem mirry
  • - słaba, niemrawa i chemiczna baza
  • - ogólnie syntetyczny wydźwięk całości

Nuty: imbir, tymianek, cynamon, wanilia, skóra, mirra, drewno cedrowe
Rok premiery: 2017
Twórca: Bruno Jovanović, Anne Flipo
Cena, dostępność, linia: woda toaletowa dostępna w pojemności 50 i 100 mL
Trwałość: dobra, około 6-7 godzin

Reklama perfum Paco Rabanne Pure XS


Wideo z kampanii warto zobaczyć - według mnie to jedna z najgłupszych i najbardziej żenujących reklam perfum, jakie w życiu widziałem...


Pierwsza rocznica Impressium i rabaty do -60%

$
0
0

Moi Drodzy,


czas na ostatni akcent świętowania pierwszej rocznicy Impressium.

Bardzo dziękuję Wam za wspaniałe spotkania i rozmowy we wtorek, zwłaszcza osobom, które odwiedziły mnie z dalszych regionów Polski (przede wszystkim z Warszawy, ale też z Katowic, Torunia, Poznania czy Wrocławia).

Ufam, że następna okrągła rocznica, za 4 lata, będzie równie miła i spotkamy się już w nieco większym wnętrzu przy Piotrkowskiej 243.


Tymczasem nie zapominam o osobach, które z różnych względów nie mogły odwiedzić najbardziej bajkowej ulicy w Polsce i przygotowałem zestaw promocyjny, który możecie wykorzystać w ciągu następnych 24 godzin wpisując w rubryce "BONY RABATOWE" na stronie impressium.pl odpowiednie kody:

W kolejności od największych:

- 60% - marka Santi Burgas - KOD: SANTI08
- 40% - marka Peccato Originale - KOD: PECC08
- 20% - marka Ormonde Jayne - KOD: ORMONDE8 (z wyjątkiem zapachu Isfarkand)
- 15% - marka Beaufort, YESforLOV, Nicolai, Parfumerie Generale - KOD: PNBY08 (nie obowiązuje na pojemność 30 mL)
- 5% - marka Eutopie, Rouge Bunny Rouge, Eau d'Italie, Heeley, Phaedon - KOD: WZ5

Do każdego flakonu DARMOWA WYSYŁKA KURIEREM (przy przedpłacie) i DARMOWE PRÓBKI

Z kwestii technicznych dodam dwie sprawy, że
a) produkt włożony do koszyka nie jest rezerwowany w sklepie internetowym (to dzieje się po złożeniu zamówienia)
b) po zakończeniu promocji koszyki z promocyjnymi produktami są usuwane

PROMOCJA z okazji pierwszej rocznicy Impressium trwa tylko dziś i jutro do północy (lub do wyczerpania objętych nią perfum)


Dior Miss Dior Eau de Parfum 2017

$
0
0

Perfumy marki Dior znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


Dior Miss Dior Eau de Parfum 2017 o pojemności 30 mL
Dior Miss Dior Eau de Parfum 2017 o pojemności 30 mL

Nowa Miss Dior Eau de Parfum 2017 (kolejna już "nowa" Miss Dior EdP) właśnie debiutuje na półkach perfumerii


Recenzję poprzedniej odsłony znajdziecie tutaj: Miss Dior 2012. Bardzo lubiłem ten zapach. Był lekko szampański, musujący i reprezentował nurt niebanalnej słodyczy, choć już wtedy wiele osób mówiło, że nijak się ma do jeszcze wcześniejszych wariacji, które znane były pod imieniem Miss Dior Cherie. W mojej opinii wariacja z roku 2012 była jednak wspaniała i świetnie nadawała się dla osób, które chciały połączyć nowoczesną kobiecość z pewnym niszowym niuansem. Pamiętam, że kupiłem właśnie te perfumy swojej kuzynce na 18 urodziny, stąd w moją pamięć zapadły ponadprzeciętnie...

Natalie Portman w kampanii Miss Dior EdP 2017
Natalie Portman w kampanii Miss Dior EdP 2017

A jaka jest nowa Miss Dior? I jak pachnie w roku 2017?


Tanio. Dość tanio.

Perfumy są cieniem dawnego kunsztu i mówiąc wprost: pachną niczym podróbka z bazaru. Początek zawalony jest tonami czerwonego pieprzu, później mamy tanią różę z wielką ilością kurzu, a w bazie wanilię, a w zasadzie jakieś jej syntetyczne substytuty. Warto zauważyć, że w sercu i bazie nowaMiss Dior EdP zbliża się do kompozycji Liu Jo Eau de Parfum albo różowej Heidi Klum, czyli perfum ze średniej półki celebrycko-odzieżowej.

Na plus zaliczam nieco świetlisty, mleczno-sandałowy wątek bazy, w którym można odnaleźć tony naturalnego olejku z drzewa różanego. To w zasadzie jedyny istotny walor aktualnej odsłony klasyka marki Dior.

flakony Miss Dior Eau de Parfum 2017 w pojemności 50, 100 i 150 mL
Z cyklu "Znajdź różnice" (flakony Miss Dior Eau de Parfum 2017 w pojemności 50, 100 i 150 mL)

Najciekawsze jest to, że nowa wersja zachowuje konstrukcję poprzedniczki, ale to podobieństwo na zasadzie nowego Porsche i karoserii Porsche nałożonej na Syrenkę lub Seicento. Obie kompozycje utrzymują podobne ciepło i poruszają się po niemal tym samym obszarze olfaktorycznej mapy. Jakościowo różni je natomiast wszystko, ponieważ Miss Dior Eau de Parfum 2017 nie kreuje nawet ćwiartki doznań i obrazów, które choćby na papierze wyczyniała poprzedniczka. Nowe perfumy są po prostu martwe i pachną tak, jakby ktoś je zrobił z substytutów. Można powiedzieć, że to taka "wielka płyta", a nie "cegła" czy nawet "pustak".

Spotkałem się z opiniami, że Dior tym razem rozcieńczył kompozycję, choć według mnie jej moc jest tylko nieco mniejsza niż wersji poprzedniej. I nieco niższa jest też trwałość. Ze względu jednak na brak krańcowych różnic w tej materii polecam indywidualne testy.

Miss Dior Eau de Parfum 2017
Miss Dior Eau de Parfum 2017

Perspektywy przed Miss Dior 2017


Myślę, że marka Dior zdecydowała o wypuszczeniu tak masowych i wtórnych perfum z powodu zbyt małego sukcesu odważnych Absolutely Blooming. To oczywiście tylko moje gdybanie, ponieważ do raportów finansowych marki nie mam dostępu.

Z tej perspektywy wydaje się jednak, że nowa Miss Dior EdP okaże się strzałem w 10-tkę i zarobi na siebie mnóstwo pieniędzy. Postawienie wszystkiego na toporną, zakurzoną słodycz jest na pewno słusznym krokiem w kierunku sprzedaży wielkiej liczby flakonów i absolutnie nie dziwię się, że firma poszła tą ścieżką. Posunąłbym się nawet to stwierdzenia, że nowy zapach jest próbą powtórzenia schematu J'adore, w którym kwiaty zmieszano w niewyraźną i słabo wyczuwalną pulpę, a ta podbiła serca kobiet na całym świecie...

Na przeszkodzie może jednak stanąć znacznie bardziej syntetyczny wydźwięk kompozycji nowej Miss Dior.

Jedna z oficjalnych zdjęć podczas premiery Miss Dior EdP w Grasse
Jedna z oficjalnych zdjęć podczas premiery Miss Dior EdP w Grasse

Opinia końcowa o Dior Miss Dior Eau de Parfum 2017


Dzieło sztuki to to nie jest, ale materiał na TOP 3 (pod względem sprzedaży) jesieni jak najbardziej. Dior tym razem nisko zawiesił poprzeczkę i w starciu wielkich premier sezonu przegrywa z kretesem choćby z Gucci Bloom...


Najważniejsze cechy:

  • - mocny akcent czerwonego pieprzu o tanim wydźwięku
  • - kiepska i chemiczna pulpa zasłodzonej róży
  • - tania i syntetyczna baza
  • + przebłyski kremowej, drzewno-różanej nuty w fundamencie kompozycji

Nuty:

cytryna, mandarynka, różowy pieprz, róża, drewno różane, jaśmin, paczula

Rok premiery:

2017

Twórca:

Francois Demachy

Cena, dostępność, linia:

woda perfumowana dostępna w pojemności 30, 50 i 100 mL

Trwałość:

średnia, około 6-7 godzin

Reklama perfum Dior Miss Dior 2017


Twarzą zapachu została Nathalie Portman, która aktywnie włączyła się w promocję produktu i pojawiła na premierze w Grasse. Oprócz



A tu jeszcze oficjalny film z premiery, która odbyła się w maju we Francji:



Hermes Twilly d'Hermes

$
0
0

Perfumy marki Hermes znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


Hermes Twilly d'Hermes
Hermes Twilly d'Hermes

Hermes Twilly d'Hermes to perfumy inspirowane popularnymi, wąskimi chustami wykonanymi z jedwabiu. Według zamierzeń twórców nowy zapach powinien zachwycić zwłaszcza młodsze koneserki francuskiego szyku i luksusu


O co chodzi z Twilly d'Hermes?


Marka bardzo rzadko lansuje perfumy skierowane do młodszej klienteli, a zaryzykowałbym stwierdzenie, że Twilly to pierwszy tego typu produkt z zapachowego portfolio w całej historii. Trudno bowiem za taki uważać Kelly Caleche, które jednak są aromatem trudnym, choć pięknym bezsprzecznie.

Chusty Hermes Twilly
Chusty (apaszki) Hermes Twilly

Takie postawienie sprawy sprawiło, że bałem się testów najnowszej kompozycji Hermes. Flakon, który może wydawać się lekko kiczowaty tylko potęgował ten strach, choć summa summarum butelka w świecie realnym prezentuje się lepiej niż na fotografiach. Korek jest taki sam (lub bardzo podobny) do tego użytego w wodach kolońskich, a i zaokrąglenia flakonu sprawiają, że całość wygląda bardzo "hermesowo".

Christine Nagel i kompozycja zapachowa Twilly d'Hermes


Według oficjalnych materiałów nowe perfumy Hermes bazują na trzech składnikach, które mają być zinterpretowane w nowatorski i niespotykany wcześniej sposób:
a) drewno sandałowe (wnoszące orientalny, ciepły pierwiastek do perfum i nadające im drzewnego charakteru);
b) tuberoza (ciepła i kremowa z odrobiną słodyczy, ale i odurzającym pierwiastkiem);
c) imbir (świeży i pikantny, ciepły i chłodny jednocześnie).

Tyle teorii, przejdźmy do praktyki.

Twilly d'Hermes pada bardzo daleko od typowego i możliwego do przewidzenia zapachu dla millenialsów. To woń odważna, zaskakująca i z charakterem. Ma pazur!

Hermes Twilly d'Hermes - oficjane zdjęcie
Oficjalna fotografia perfum Hermes Twilly d'Hermes

Początek zachwyca autentycznym imbirem, który zgodnie z opisem producenta łączy dwa charaktery: ciepło i chłód, świeżość i pikantność. Na moje szczęście swoje notatki z testów sporządzałem zanim jeszcze zapoznałem się z oficjalnymi materiałami i w nich zapisałem, że imbir Twilly jest kandyzowany z duża ilością cukru na wierzchu, ale z typowym ostrzejszym smaczkiem w środku.

Zauważyłem również, że pominięto we wszystkich znanych mi źródłach informację o bobie tonka, który jest tak naprawdę kluczową ingrediencją, nadającą całej kompozycji migdałowego charakteru, trochę w typie Poison Girl na początku i Hypnotic Poison w miarę posuwania się wgłąb. Podobieństwo do tych drugich perfum staje się tym bardziej wyraźne, że również nie poskąpiono w nich drewna sandałowego i tuberozy...

Christine Nagel - aktualny nos marki Hermes oraz Jean Claude Ellena, emerytowany perfumiarz Hermes
Christine Nagel i Jean Claude Ellena

Hermes nie zwala nas z nóg kwiatowym akordem tuberozy, który jest wyczuwalny, ale nie pokonuje w żadnej chwili tonki, imbiru, ani tonów drzewnych. Całość ma kremowy, nieco maślany wręcz ślad i absolutnie nie wchodzi w duszące, ultrakobiece obszary typowe dla tuberozy, które mogą się kojarzyć w swojej krańcowej formie z palonymi oponami (tuberoza Michael Kors, Dior Poison czy Diana Vreeland Simply Divine).

I choć podobnieństwo do Hypnotic Poison z każdą sekundą jest coraz większe, to nawet w najgłębszej bazie nie można powiedzieć, że Twilly jest ich kopią. Po prostu jest to następstwo użycia bobu tonka (lub innych migdałowych nut) zestawionych w kremową tuberozą i sandałowcem.

Warto jednak odnotować, że imbir, choć deklarowany jako nuta głowy, jest wyczuwalny również do samego końca i nawet po 7-8 godzinach czuć ten akcent na skórze.

Hermes Twilly d'Hermes - reklama i flakon

Opinia końcowa o Hermes Twilly d'Hermes


Uważam, że Hermes tym razem stanął na wysokości zadania i wyczarował jeden z najciekawszych zapachów w swojej historii. I co najważniejsze - Twilly d'Hermes to nie są perfumy dla millenialsów, a przynajmniej nie tylko!

Najważniejsze cechy:

  • + pięknie zagrana nuta imbiru z uwzględnieniem jego dwoistej natury
  • + brak chemicznych wstawek
  • + duża zmienność kompozycji i oryginalny charakter

Nuty: imbir, tuberoza, drewno sandałowe (ja od siebie dorzucę, że na 100% jest tu bób tonka)
Twórca: Christine Nagel
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 30, 50 i 85 mL
Trwałość: bardzo dobra, około 7-8 godzin
Rok premiery: 2017

Reklama perfum Twilly d'Hermes


Reklama prasowa perfum Twilly d'Hermes
Oficjalna reklama prasowa perfum Twilly d'Hermes




Chanel Gabrielle

$
0
0

Perfumy Chanel znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


Chanel Gabrielle

Chanel Gabrielle to bez wątpienia najbardziej oczekiwane perfumy tego roku, ale czy postawienie na nowoczesność i ukłon w stronę młodszej klienteli nie wyjdzie Chanel przysłowiowym "bokiem"?


Czego by nie powiedzieć o tym produkcie, to marketingowo całość została dopięta na ostatni guzik, choć biorąc pod uwagę kolosalne budżety nie powinno to dziwić. Smaczku całości dodaje fakt, że Gabrielle to pierwsze, zupełnie nowe perfumy Chanel od 15 lat, kiedy to na rynku pojawiły się Chance. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że otoczka i splendor nieco zabiły to, co najważniejsze - sam zapach. O nim mówi się mało lub wcale, a przecież to pachnący płyn jest sercem perfum i ich duszą.

Perfumy Chanel Gabrielle w pojemności 50 i 100 mL
Chanel Gabrielle w dwóch pojemnościach: 50 i 100 mL

Kiedy w maju pojawiły się pierwsze plotki na temat tego produktu, to tropiciele sensacji dokopali się do projektów flakonu i kampanii reklamowej, ale same nuty pozostały nieznane. Dzisiaj wiemy już, że Chanel Gabrielle to zapach oparty na morzu kwiatów. Próżno jednak znaleźć choćby tę podstawową kwestię w relacjach i artykułach prasowych - dla marketingowców, dziennikarek i blogerek aromat tych perfum nie istnieje - z trudem można znaleźć opinie w stylu: "cudowny", "luksusowy" i "kobiecy".

Jak zatem pachną perfumy Chanel Gabrielle?


Kwiatowo, to na pewno.

Pierwsze wrażenia


Najpierw w telegraficznym skrócie zredaguję moje notatki z pierwszego dnia testów - wówczas nie czytałem żadnych informacji o produkcie - spisów nut, dokładnych inspiracji itd.

Początek jest zatem kwiatowy w stylu Gucci Bloom i Jour d'Hermes, ale nieco bardziej trywialny i chemiczny. Nie są to ani kwiaty rozcieńczone i miałkie, ani ciężki i zwierzęce. Pod tym względem Gabrielle wypada pośrodku, choć minimalnie jest chłodniejsza do dzieł Gucci i Hermesa.

Chwila życia na skórze i perfumy zakwitają tanimi owockami. Baza - zakurzona, drzewna, masowa.

Chanel Gabrielle - oficjalne fotografie perfum
Oficjalne fotografie perfum Chanel Gabrielle

W szczegółach nowe perfumy Chanel wypadają nieco inaczej


Start się nie zmienia i porównania z wyżej wymienionymi również. Gabrielle otula ciepłem kwiatów, które jednak kreują wrażenie syntetyczności, coś na kształt nylonowej sukienki. Na tym jednak etapie gotów jestem nowej wariacji przyznać kredyt zaufania.

Szybko się on jednak wyczerpuje, kiedy Chanel zaczyna kreować nuty szamponowo-metaliczne, a te z kolei zupełnie niszczą resztki kwiatowej szlachetności. W ciemno powiedziałbym, że w kompozycji ukryto jakąś nutę melonowo-arobuzową, choć oficjalne materiały na ten temat milczą. Jestem jednak pewien, że wspomniana w piramidzie zapachowej czarna porzeczka i cytrusy to nie są jedyne tego typu nuty w kompozycji.

Chanel Gabrielle Eau de Parfum 100 mL
Chanel Gabrielle 100 mL


W trzeciej fazie pojawia się wrażenie pewnej metaliczności, lecz znowu nie mogę swoich myśli opędzić od wrażenia sztuczności i przed oczami widzę wypucowany w detergencie nóż, który kroi jakieś owocki. Upływ czasu nie działa też na korzyść kwiatów. Akord, który na początku kreował ciepłe, niezłe wrażenie, zaczyna popadać w bylejakość i taniość rozcieńczonych kwiatków rodem z półki średniej. Po 3-4 godzinach Chanel Gabrielle już nie przywodzi na myśl genialnych Bloom czy klasyka Jour d'Hermes.

W bazie zaś "nihil novi" i ostateczny dowód na taniość tej kompozycji - tona zakurzonych drewienek i resztki rozcieńczonych kwiatów. Na tym etapie zgaduję, że nikt by nie odróżnił tych perfum od kwiatowych premier Avon czy Oriflame.

Kwiaty Chanel


Główny akord Gabrielle wymaga rozwinięcia, ponieważ jest zrównoważony i trudno wyłuskać z niego poszczególne nuty - zwłaszcza na początku. Taka kreacja to sztuka, o czym wspominałem w przypadku wyżej wymienionej kompozycji Gucci.

Jaśmin, tuberoza, kwiat pomarańczy, ylang ylang - oficjalne kwiaty Gabrielle
Kwiat Chanel Gabrielle, od lewej: jaśmin, ylang, kwiat pomarańczy, tuberoza

Problem Chanel polega jednak na tym, że tę formę wątek kwiatowy zachowuje jedynie na początku. Później robi coraz bardziej masowo jaśminowy i jest to jaśmin wyprany z charakteru - zmierza lub w pewnym zakresie przypomina letnie Herrery lub inne limitowane wypusty.

Opinia końcowa o Chanel Gabrielle


Niestety, na tle Chance, Coco Mademoiselle i innych perfum Chanel, Gabrielle wypada masowo i raczej infantylnie. Zresztą tak samo jak Chance Eau Vive. Zupełnie nie czuć tu tej szlachetności, która była udziałem większości premier tej marki z ostatnich 10 lat - z No. 5 L'Eau na czele.

Nie jest to jednak jakaś tragiczna podłość, choć z ostatnimi, wielkim premierami kwiatowymi przegrywa z kretesem.


Najważniejsze cechy:

  • + kwiatowe, dość ciepłe otwarcie
  • - nuta metaliczno-owocowa zbyt syntetyczna
  • - fatalna, zakurzona baza

Nuty: 

jaśmin, tuberoza, ylang ylang, kwiat pomarańczy, czarna porzeczka, grejpfrut, pomarańcza, drewno sandałowe, piżmo

Rok premiery: 

2017

Twórca: 

Olivier Polge

Cena, dostępność, linia: 

woda perfumowana dostępna w pojemności 50 i 100 mL

Trwałość: 

średnia, około 6 godzin

Reklama perfum Chanel Gabrielle


Ambasadorką i twarzą kompozycji jest Kristen Stewart, która wcześniej występowała już w innych kampaniach Chanel. Przewiduję, że przed Bożym Narodzeniem reklamy Gabrielle zaczną wychodzić nawet z lodówek ;)

Kristen Stewart w reklamie prasowej Chanel Gabrielle

Pełen film reklamowy




Film z francuskiej premiery perfum



Trussardi Riflesso

$
0
0

Perfumy marki Trussardi znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


Trussardi Riflesso
Trussardi Riflesso

Trussardi Riflesso to pierwszy nowy zapach dla mężczyzn od dłuższego czasu w portfolio włoskiej marki


Ponoć ma być idealny dla panów już ustatkowanych, którzy cenię wartości takie jak rodziny, praca, stabilność...

Szkoda, że Trussardi zrównało to z nudą, wtórnością i kiepskim wykonaniem. Riflesso pachnie bowiem syntetycznym akordem słodko-drzewnym, który poznać mogliśmy w lepszej formie choćby w YSL La Nuit.

Perfumy Trussardi Riflesso
Trussardi Riflesso - reklama

Na początku dzieje się całkiem sporo fajnych rzeczy. Jest zielona słodycz, hacząca gdzieś o klimaty drzewnej figowości, ale zaraz po tym całość stacza się w obszary typowego, męskiego mainstreamu: plastik słodyczy + fiołek nadający męskości wzorem Fahrenheita, ale jednak o jakości bez porównania niższej. I tony sztucznej tonki.

Baza jest zakurzona, zacukrzona i niby drzewno-skórzana, ale przychodzi mi na myśl jedynie potworkowatość w stylu Nuit d'Issey Parfum.

Trussardi Riflesso - reklama perfum
Trussardi Riflesso 100 mL


Opinia końcowa o Trussardi Riflesso


Poza dość ciekawym początkiem, który zachęca do testów globalnych, w perfumach Trussardi nie dzieje się za wiele. Nuda i sztampa.


Najważniejsze cechy:

  • + ciekawy początek z tonami słodkiej zieleni
  • - sztampowe reszta w stylu rozcieńczonych klasyków fougere
  • - słodko-zakurzona baza

Nuty: bergamotka, grejpfrut, jabłko, wetiwer, skóra, bób tonka, lawenda
Rok premiery: 2017
Twórca: b.d.
Cena, dostępność, linia: woda toaletowa dostępna w pojemności 30, 50 i 100 mL
Trwałość: średnia, około 5-6 godzin

Reklama perfum Trussardi Riflesso


Lancome La Vie Est Belle L'Eclat

$
0
0

Perfumy marki Lancome znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


Lancome La Vie Est Belle L'Eclat
Lancome La Vie Est Belle L'Eclat


La Vie Est Belle L'Eclat opowiada smutną historię kobiety, której rozbił się flakonik ukochanych perfum...


To był wielki rarytas i zapach, którego nie można nigdzie już kupić. Sytuacja była prosta - kobieta szykowała się na ważny wieczór i po kąpieli, pielęgnacji, ubiorze przystąpiła do nałożenia makijażu. Obok na toaletce stał jednak drogocenny flakon, który przez nieuwagę bohaterki wylądował na podłodze. Szczęściem w nieszczęściu był fakt, że nie potłukł się w "drobny mak", a odpadła jedynie część przy spodzie. Górna połowa zaś upadła w taki sposób, że wciąż było w niej tak 15-20 mL ukochanego i niedostępnego już zapachu... Trzeba było te krople uratować.

Materiały promocyjne perfum La Vie Est Belle L'Eclat Lancome
Lancome La Vie Est Belle w wersji L'Eclat

Nasza bohaterka miała na szafce również perfumy Alien - resztkę w rozkręcalnym flakonie. Bez większego zastanowienia pobiegła z nim do łazienki i zaczęła nerwowo przepłukiwać butelkę wodą. Raz, drugi, trzeci, piąty i dziesiąty. Na nic się to zdało, bo zapach choć coraz słabszy, cały czas nie pozwalał na przelanie pozostałości ze stłuczonego flakonu...

Jednak w kanalizacji tej Pani powstała zupełnie nowa kreacja - Lancome La Vie Est Belle L'Eclat - idealne popłuczyny po Alien z dodatkiem nuty kosmetyków łazienkowych (mydło w płynie do rąk, płyn do kąpieli itd...)

Trzeba jednak przyznać, że Lancome zaskakuje tym, jak działa na wyobraźnię - wyżej wspomnianą historię opowiedziała mi bowiem właśnie sama kompozycja.

Opinia końcowa o Lancome La Vie Est Belle L'Eclat


Jeśli chodzi o kwestie techniczne, to w perfumach tych nie ma nic z La Vie Est Belle - to zupełnie inna, totalnie wykastrowana kompozycja, która próbuje być jaśminowa i kwiatowo pomarańczowa, ale w stylu bez porównania słabszym od całej rodziny Alien i bez porównania bardziej syntetyczno-zakurzonym.


Najważniejsze cechy:

  • - brak irysa, a tym samym nawiązań do klasycznych LVEB
  • - bardzo niemrawa nuta kwiatowa z jaśminem i kwiatem pomarańczy na czele
  • - drzewno-piżmowa baza o zakurzonym, tanim wydźwięku

Nuty: 

kwiat pomarańczy, wanilia, drewno sandałowe, bergamotka, akord kwiatowy

Rok premiery: 

2017

Cena, dostępność, linia: 

woda perfumowana dostępna w pojemności 30, 50 i 75 mL

Trwałość: 

średnia, około 5-6 godzin

Twórca: 

b.d.

Reklama perfum Lancome La Vie Est Belle L'Eclat



Clinique Beyond Rose

$
0
0

Perfumy marki Clinique znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


Clinique Beyond Rose
Clinique Beyond Rose

Dzisiaj nie o nowości, ale o perfumach ważnych dla mnie z pewnego powodu, czyli o Clinique Beyond Rose


Powód ten jest być może prozaiczny, ale sprawił, że zapach na pewno będzie w mojej pamięci do końca życia. Otóż za każdym razem (bez wyjątku), kiedy jestem na warszawskim Okęciu, to aplikuję sobie kilka kropli tych perfum - czasami globalnie, czasami nadgarstkowo, czasami tylko obficie spryskuję nimi ubrania lub blotter...

Clinique Beyond Rose - reklama perfum
Reklama perfum Clinique Beyond Rose

Clinique Beyond Rose to, co oczywiste, róża. W tym wypadku dymna, szykowna, elegancka. Nie jest przesadnie żywiczna czy ciężka, ponieważ wyraźnie czuć w niej srebrzysty obraz sztućców na wielkiej sali balowej. Dodatkowo jest to zapach wytrawny, bez potężnej dozy słodyczy, która bardzo często dominuje w tego typu perfumach.

Mamy za to pewną ilość białego pieprzu, który wnosi na początku nieco papierowe, suche niuanse, które jednocześnie dość mocno świdrują w nosie i nadają przestrzeni całym Beyond Rose. I określenie "papierowe" nie jest w tym kontekście dyshonorem.

Podoba mi się nieco owocowe serce, które niesie takie wrażenia za sprawą osmanthusa. To, co prawda, kwiat, lecz sam w sobie łączy tony poziomkowe z klasycznie biało kwiatowymi. W kompozycji Clinique czuć to w środkowych chwilach wyraźnie, choć podkreślam, że cały czas dominantą jest wytrawna róża położona na równie wytrawnych żywicach. Serce Beyond Rose zdobywa jednak mnóstwo punktów i jest prawie tak samo zjawiskowe, jak to, którego doświadczamy w Isparcie.

Clinique Beyond Rose 100 mL
Clinique Beyond Rose 100 mL

W bazie nie wykluwają się żadne kurze, syntetyki i kiepskie piżma, choć w składzie są deklarowane. Clinique nie zbacza też w obszary zwierzęce, co przy takich nutach mogło się wydarzyć. Jest za to szykownie szyprowy i nieco drapiący w gardle na tym ostatnim etapie. Skojarzenia z Sisley Soir d'Orient są słuszne, choć fundament Beyond Rose jest bardziej zmienny i nawet po 4-5 godzinach szepce swoją opowieść.

Opinia końcowa o Clinique Beyond Rose


Perfumy bardzo ciekawe i mające "to coś". Szkoda tylko, że dość szybko znikają ze skóry (jak na tego typu kompozycję), a po etapach początkowych aż chciałoby się, aby spektakl trwał i trwał, i trwał... Polecam zwłaszcza fanom żywicznych, różanych szyprów.


Najważniejsze cechy:

  • + raczej wytrawny, mało słodki charakter róży
  • + zmienność
  • + piękna, szyprowa baza

Nuty: biały pieprz, mate, frezja, osmanthus, róża, styraks, benzoin, labdanum, akord ambrowy
Rok premiery: 2014
Twórca: b.d.
Cena, dostępność, linia: produkt o ograniczonej dystrybucji, w Polsce jedynie na lotniskach; woda perfumowana
Trwałość: średnia, około 5 godzin

Reklama perfum Clinique Beyond Rose



Huitieme Art - Ósma Sztuka (to) Perfumy

$
0
0
Huitieme Art Parfums: Liqueur Charnelle, Myrrhiad i Monsieur
Huitieme Art Parfums - drzewne i żywiczne trio: Liqueur Charnelle, Myrrhiad i Monsieur

Huitieme Art już w Impressium


Moi Drodzy,


z wielką radością witam w mojej perfumerii na Piotrkowskiej pierwszą nową markę po wakacjach. Markę szczególną, bo artystyczną i o niewątpliwych walorach zapachowych, choć trudną jednocześnie.

Huitieme Art znaczy "Ósma Sztuka". W klasycznym rozumieniu mamy sześć gałęzi sztuki: poezję, muzykę, architekturę, rzeźbę, taniec, malarstwo. W XX wieku utarło się, że dołączyła do nich kinematografia, a teraz czas na perfumy.

Pierre Guillaume wraz ze znanym historykiem sztuki (Octavian Coifan) postanowili stworzyć zupełnie nową odsłonę perfumerii, która miała bazować na niestandardowych połączeniach między składnikami lub na ingrediencjach otrzymanych w odmienny od powszechnego sposób. Stąd myśl, aby podkreślić te działania i nazwać markę po prostu - "Ósma Sztuka - Perfumy".

W Impressium debiutuje tej jesieni 5 kompozycji, które poświęcono różnych naturalnym nutom głównym, i które w Polsce są dostępne wyłącznie w Łodzi na Piotrkowskiej i na impressium.pl. Co ciekawe dla perfum niszowych - dwie z nich nie są uniseksowe: Monsieur to wytrawne drewno z dymnym kadzidłem i sporą ilością nut żywiczno, Poudre de Riz zaś to kobieca i jedyna w swoim rodzaju wariacja na temat pudrowej, lekko słodkiej róży o niesamowitej trwałości. Określenia "otulająca" i "zmysłowa" to w tym wypadku nie są puste frazesy.

Pierre Guillaume - twórca i perfumiarz Huitieme Art
Pierre Guillaume - "Nos" marki Huitieme Art

Flagowym zapachem Huitieme Art jest Sucre d'Ebene - rozkosznie słodki, karmelowy, wręcz z nutą ogrzanego toffi i czymś lekko szampańskim. Mnie przypomina aromat roztapiających się krówek, ale dzięki zręcznie wplecionej nucie owocowej jest wonią szalenie perfumeryjną i zbierającą mnóstwo pozytywnych opinii. I choć formalnie jest uniseksem, to jednak polecam go głównie paniom. Moją recenzję sprzed 7 lat znajdziecie tutaj: KLIK Przez te 7 lat perfumy zdobyły opinię jednego z najlepszych aromatów rodziny gourmand.

Liqueur Charnelle to z kolei tytoń, koniak, mnóstwo przypraw i nieco słodkich drew. Na pewno warto go poznać, jeśli ktoś lubi Eau d'Italie Bois d'Ombrie czy tytoń Toma Forda. Propozycja Huitieme Art jest jednak bardziej drzewna i koniakowa, a mniej w niej słodyczy tytoniu.

Na sam koniec zostawiłem perfumy, które są najtrudniejszą pozycją całej linii Huitieme Art, ponieważ tak naprawdę skierowane są do bardzo wąskiego grona odbiorców - koneserów naturalnej mirry. Myrrhiad to nie jest woń dymna (może troszeczkę), ale żywiczna i drzewna, niesamowicie głęboka. Mroczna, ale z migotliwymi elementami wanilii i lukrecji, które nadają całości nieco cieplejszego wydźwięku. To perfumy, które albo się kocha, albo nienawidzi. Faktem jest jednak to, że nie wąchałem w swoim życiu bardziej mirrowej kompozycji...

Pełną listę zapachów wraz z opisami i dokładnym spisem nut znajdziecie na stronie mojej perfumerii: KLIK

Huitieme Art Parfums: Sucre d'Ebene i Poudre de Riz
Duet kobiecy: karmelowo-krówkowo-szampańskie Sucre d'Ebene i pudrowe, różane Poudre de Riz

Bvlgari Goldea The Roman Night

$
0
0

Perfumy marki Bvlgari znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


Bvlgari Goldea The Roman Night
Bvlgari Goldea The Roman Night

Bvlgari Goldea The Roman Night to trzecia już kompozycja z tej rodziny


Zarówno flakon, jak i nazwa były obietnicą wielkich perfum w stylu glamour. Złoto, kunszt i elegancja pod jedną szklana kopułą, to jednak trudny cel do osiągnięcia i zdawałem sobie z tego sprawę nawet przed testami The Roman Night.

Rodzina Bvlgari Goldea


Obecnie w skład kolekcji wchodzą trzy pozycje:

Jak pachnie Goldea The Roman Night...


Bvlgari zaskakuje i podtyka nam pod nos pachnidło owocowo-piżmowe. Klasyfikacja taka jest może infantylna, lecz jakość wykonania zaskoczyła mnie pozytywnie. Po pierwsze, Goldea The Roman Night to woń lekka, przyskórna w jednej frakcji, ale zostawiająca ogon z innej. Zapach nie jest słoniem, którego mogliśmy oczekiwać po deklaracji perfum wieczorowo-nocnych.

Bvlgari Goldea The Roman Night - oficjalne zdjęcia
Bvlgari Goldea The Roman Night - oficjalne fotografie

Początek to przepiękna, choć cicha wariacja na temat jeżyny z cieniem poziomkowym (formalnie w spisie nut występuje morwa). Bvlgari nie daje nam jednak syntetycznego ulepa, ale owoce chłodne, którym jeszcze do dojrzałości trochę brakuje. Subtelna nuta kwaskowa brzmi tu niemal idealnie i pięknie podkreśla ją czarny pieprz.

W sercu Goldea The Roman Night muska akord białych kwiatów - i to jest najsłabszy etap perfum, ponieważ te kwiaty pachną nienaturalnie i tanio, po prostu. Później, o dziwo, kompozycja znowu zwyżkuje. Przepięknie złożony akord piżmowy, w którym nie ma kurzu, a czuć pojedyncze jeżyny zatopione w wełnianymi morzu piżma - coś, co można porównać do Narciso (choć aż tak genialne jednak nie jest).

Bella Hadid w kampanii The Roman Night
Bella Hadid w reklamie Goldea The Roman Night

Morwa? 


Dla mnie ten owoc w stanie "z krzaka" ma mdłą, dziwną nutę, ale mój ostatni z nim kontakt był już dawno temu. I tej nuty nie znalazłem w tych perfumach, stąd dla mnie są bardziej jeżynowe niż morwowe, i to pomimo że aromaty naturalnych owoców są odmienne.

Opinia końcowa o Bvlgari Goldea The Roman Night


Udana, niestereotypowa wariacja na temat rzymskiej nocy. Dla mnie zaskakująca tym bardziej, że Bvlgari znowu przedstawiło po prostu dobrze skonstruowane perfumy, a nie taniego koszmarka.

Na pewno nie jest tak, że Goldea The Roman Night wyznacza nowe trendy, ponieważ jest trochę wtórna, ale samo wykonanie i realizacja tematu powyżej średniej, i to znacznie.


Najważniejsze cechy:

  • + kunsztownie ukuty akord owocowy (choć cichy)
  • + perfumy przy skórze pachną bardziej owocowo, a smugi za noszącym są chłodne i czyste, nieco drzewne
  • + dobrze wykonana baza z piżm, bez kurzu i taniości

Nuty: 

morwa, czarny pieprz, bergamotka, piwonia, jaśmin, róża, tuberoza, paczula, piżmo, wetiwer, mech dębowy

Rok premiery: 

2017

Cena, dostępność, linia:  

woda perfumowana dostępna w pojemności 25, 50 i 90 mL

Trwałość: 

dobra, około 6-7 godzin

Twórca: 

Alberto Morillas

Reklama perfum Bvlgari Goldea The Roman Night


Ambasadorką zapachu została Bella Hadid. Reklama poniżej


Kolekcja perfum Edyty

$
0
0
Perfumy z kolekcji Edyty

Moi Drodzy, dzisiaj pozwalam sobie na opublikowanie kolejnej kolekcji perfum


Zbiór obfituje w kompozycje kobiece, piękne i niebanalne, a jednocześnie niezwykle udanie tworzy jedną całość, mimo wielu różnych rodzin zapachowych, które w nim występują.

Mamy tu bogatą Samsarę, upojnie pudrową Misię i Insolence czy słodko-kokosową propozycję Beyonce: Heat Wild Orchid.

Przyznam, że bardzo, bardzo podoba mi się ta kolekcja za to, że przedstawia tak naprawdę perełki współczesnej perfumerii - nie tylko ze względu na cenę, ale przede wszystkim ze względu na wartość artystyczną.

Jednocześnie pragnę podziękować za wszystkie przesyłane kolekcję. Obiecuję je sukcesywnie publikować, ale ilość maili, które mi ostatnio przesyłacie jest olbrzymia, więc proszę o trochę czasu :)

A oto kolekcja Edyty:


Elie Saab Girl of Now

$
0
0

Perfumy marki Elie Saab znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


Elie Saab Girl of Now
Elie Saab Girl of Now

Elie Saab Girl of Now to pierwszy zapach w historii marki, który nie należy do linii Le Parfum


Moje pierwsze spotkanie z kompozycją miało miejsce chyba ze dwa miesiące temu w jednej z krakowskich perfumerii. Pamiętam, że oblałem się nimi globalnie przed wejściem do pociągu i, że zapach wydał mi się wówczas bardzo ciekawy. Później przez moje ręce przeszły dwie próbki, było używanie testerów w perfumerii i jakoś cały czas nie mogłem się zabrać do recenzji...

I w sumie dalej nie czuję się do niej gotowy, ponieważ Elie Saab Girl of Now wzbudza we mnie ambiwalentne odczucia. Jest ładny, ma tony ambitne, ale też poraża znacznie słabszą bazą.

Elie Saab Girl of Now - oficjalne zdjęcie
Oficjalna fotografia perfum Elie Saab Girl of Now

Początek, jak na słodziaka, ma bardzo ciekawy. Splot migdałów i bobu tonka sprawił, że przez myśl przeszło mi skojarzenie z lżejszą odmianą Good Girl (nazwa pewnie też swoje zrobiła). Elie Saab jednak podaje wszystko w formie świetlistej. Czuć energię i iskry, a to zawsze dobry znak.

(Przy okazji polecam mój wpis: "Perfumy migdałowe dla kobiet i mężczyzn")

Największe zaskoczenie perfum Elie Saab Girl of Now?


Największym walorem tej kompozycji, przy którym ręce same składają się do oklasków, jest akord kwiaty pomarańczy. Jeśli wierzyć zapewnieniom producenta, w Girl of Now użyto naturalnego absolutu, co pewnie jest w części prawdą. Trudno byłoby bowiem uzyskać taki efekt tylko za pomocą chemii. Ale do rzeczy: kwiat ten jest nie ciężki i buduarowy, ale ma postać lekkiego pyłku, który opadł na szklistą powłokę skarmelizowanego cukru. Jest też jasny i nie jest bardzo gorący. To z kolei nadaje perfumom bardzo optymistycznego wydźwięku. Cały czas mamy też wątki lekkiego migdała, które idealnie tworzą całość.

Żel pod prysznic, mleczko do ciała i dezodorant Elie Saab Girl of Now
Linia uzupełniająca Girl of Now: mleczko do ciała, żel pod prysznic i dezodorant

Baza Girl of Now


Przez dwie-trzy godziny jesteśmy świadkami bardzo ciekawej kreacji, która może kojarzyć się z Dior Poison Girl, ale ma jednocześnie duży ładunek oryginalności. Dopiero w bazie Girl of Now oblewa egzamin. Totalnie chemiczna, nijaka, miałka i zakurzona podstawa jest niczym w porównaniu do efektów wcześniejszych. Również sama słodycz nabiera fatalnych kształtów. Wszystkie iskry gasną, zresztą taki sam los spotyka inne ambitne tony...

Jak przedłużyć przyjemność?


Miałem przyjemność używać tych perfum wielokrotnie i zauważyłem jedną ciekawą właściwość. Jeśli aplikujemy je w jedno miejsce (np. na szyję), to po trzech godzinach możemy ponowić aplikację, aby wrócić do tych ciekawych nut początkowych. I wówczas Girl of Now nałożone drugą warstwą ma znacznie wydłużony czas trwania akordów głowy i serca - nawet do 6 godzin. Być może jest to tylko dostrzegalne na mojej skórze, ale jeśli ktoś ma flakon, to polecam sprawdzić.

Elie Saab Girl of Now 30 ml
Elie Saab Girl of Now 30 mL


Opinia końcowa o Elie Saab Girl of Now


Ciekawa konstrukcja i próba stworzenia czegoś ciekawego na trudnym rynku perfumeryjnych słodziaków. Nie są to może perfumy idealne, ale testy polecam, bo Elie Saab naprawdę nie ma się czego wstydzić (no, może poza bazą)

Najważniejsze cechy:

  • + lekki wątek migdałowo-tonkowy
  • + energetyczny, chłodny kwiat pomarańczy
  • - fatalna baza z ultratanim wydźwiękiem

Nuty: 

migdały, pistacja, bób tonka, kwiat pomarańczy, magnolia, paczula, piżmo, gruszka, mandarynka, drewno kaszmirowe

Rok premiery: 

2017

Twórca: 

b.d.

Cena, dostępność, linia: 

woda perfumowana dostępna w pojemności 30, 50 i 90 mL

Trwałość: 

średnia, około 5-6 godzin

Reklama perfum Elie Saab Girl of Now


Perełki perfumeryjne dla kobiet na jesień 2017

$
0
0

Moi Drodzy, dostałem już kilka wiadomości i pojawiały się nawet komentarze z prośbą o perfumy dla kobiet na jesień 2017 w formie perełek. Oto one


Starałem się wybierać perfumy z dość różnorodnych grup zapachowych, więc zapewne każdy znajdzie coś dla siebie. I to nie jest tak, że to są perfumy jakieś gorsze czy coś. Zdaję sobie sprawę, że nie każdy ma ochotę i możliwość wydawać po kilkaset złotych za flakon perfum, a nie znaczy to, że musi pachnieć źle. I poniżej są na to dowody - wiele z tych zapachów ma oceny ultrawysokie, np. Nero Assoluto (które z powodzeniem mogłoby stanąć na półkach niszowej perfumerii)

1. Lalique Perles (od 143 zł/100 mL KLIK)


Recenzja: KLIK

Różana paczula z wątkiem nieco ziemistym. Przepiękny zapach, choć charakterystyczny. Wielki klasyk i arcydzieło.



2. Aquolina Pink Sugar (od 47 zł/50 mL KLIK)


Kolejny klasyk słodkości, ale to tak naprawdę arcydzieło, w którym znajdziemy tony figowe, karmelowe, kwiatowe (z naciskiem na czystość prania) i tony waty cukrowej. Kompozycja, niestety, przez większość osób odbierana jest okiem, a nie nosem - stąd na podstawie nazwy lub flakonu mówi się, że to perfumy dla nastolatek. Uwierzcie mi, że gdyby były w czarnej butelce, to odbiór byłby zdecydowanie inny.

3. Agent Provocateur L'Agent (od 79 zł/50 mL KLIK)


Ambitny szypr z tonami dymno-drzewnymi. Piękna kompozycja dla fanek klimatów sisleyowskich.

4. Tom Ford Noir Pour Femme (od 232 zł/30 mL KLIK)


Drzewny, słodki, ale "pazurzasty" zapach o wielkiej mocy. Pełna recenzja: KLIK

5. Roberto Cavalli Nero Assoluto (od 129 zł/75 mL KLIK)


Genialne złożenie wanilii, nut drzewnych i kwiatowych. Zapach już wycofany. Pełna recenzja: KLIK

6. Penhaligon's Elixir (od 204 zł/100 mL KLIK)


Dzieło samej Olivii Giacobetti. Dymny, pełen przypraw i kadzideł, ale jednocześnie z kroplą kobiecości. Od wielu lat już nie jest produkowany. Trudna kompozycja. Recenzja: KLIK

7. Comme des Garcons x Pharell Williams (od 61 zł/100 mL KLIK)


Przyznam, że nie znam tych perfum, ale jak zobaczyłem cenę, to nie mogłem tego tu nie wkleić. Na półkach sklepowych ten zapach chodził zapewne po 400-500 złotych, więc perełka to jest na pewno...

8. Jesus del Pozo Ambar (od 94 zł/100 mL KLIK)


Złocisty, przepiękny bursztyn podany w sposób jesienny, słoneczny i nietypowy jak na warunki perfum selektywnych. Recenzja na blogu: KLIK

9. Balmain Extatic Eau de Parfum (od 109 zł/60 mL KLIK)


To już klasyk ciekawie skonstruowanej kwiatowej słodyczy na okres jesienno-zimowy. Pełna recenzja: KLIK

10. Calvin Klein Eterniety Intense (od 94 zł/30 mL KLIK)


Dla fanek drzewnych irysów podanych w szalenie oryginalny sposób. Pełna recenzja: KLIK

Mugler Alien Eau Sublime

$
0
0

Perfumy marki Thierry Mugler znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


Mugler Alien Eau Sublime

Mugler Alien Eau Sublime to limitowana edycja, która na świecie pojawiła się wiosną, a w Polsce debiutuje dopiero teraz


Nie trzeba, na szczęście, zbytnio się nad nią pochylać, ponieważ jest to rzetelnie i po prostu dobrze odświeżony klasyczny Alien. Więcej cytrusowego ciepła i blasku, mniej bezkompromisowego duetu jaśmin-kwiat pomarańczy. Nieco bardziej kremowy wątek waniliowy.

Alien Eau Sublime zdobywa punkty za swoistą elektryczność i sporą zmienność w obrębie jednego obszaru. To znaczy, że nie ma tu zmian spektakularnych, ale kompozycja zdaje się migotać i podlegać ciągłym, choć niewielkim metamorfozom.

Reklama perfum Mugler Alien Eau Sublime

Zapach zostawia mniejsze smugi niż klasyk, ale i tak jest wyczuwalny przez otoczenie. Wydaje mi się znacznie lepszą wariacją od teoretycznie flagowego "świeżaka" rodu Alien, czyli odsłony Eau Extraordinaire.

Opinia końcowa o Mugler Alien Eau Sublime


To lżejsza, bardziej migotliwa i dobrze przygotowana letnia wariacja na temat klasyka. Obiektywnie patrząc, nawet letni Alien świetnie wypadnie zimą, bo to jednak pachnidło z mocą, więc testy Eau Sublime polecam - niech przemyca słońce, kiedy na niebie jest go mniej.


Najważniejsze cechy:

  • + rzetelnie odświeżony klasyk
  • + duża migotliwość kompozycji
  • + brak fałszywych i tanich niuansów, które często pojawiają się w lżejszych wersjach

Nuty: 

jaśmin, kwiat pomarańczy, wanilia, cytryna, pomarańcza, mandarynka, heliotrop, tiara, kwiat wiśni, wetiwer, drewno kaszmirowe, akord słoneczny

Rok premiery: 

2017

Twórca: 

Dominique Ropion

Cena, dostępność, linia: 

woda toaletowa dostępna w pojemności 60 mL

Trwałość: 

bardzo dobra, około 7-8 godzin

Reklama perfum Mugler Alien Eau Sublime



Burberry My Burberry Blush

$
0
0

Perfumy marki Burberry znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


My Burberry Blush
My Burberry Blush

My Burberry Blush to kolejna już wariacja rodziny My Burberry autorstwa samego Francisa Kurkdjiana


Kto śledził moje konto na Instagramie (KLIK), zna już wstępną opinię, bo mówiłem o tych perfumach w ramach relacji z testów na lotnisku Schiphol.

Globalne i bardziej dokładne próby nie przyniosły znaczących zmian w mojej ocenie. To po prostu My Burberry z wyraźniej zaznaczonym tonem owocowym. I w zasadzie tylko o nim wypadłoby napisać w kontekście My Burberry Blush.

My Burberry Blush - oficjalne zdjęcie
Oficjalna fotografia My Burberry Blush

Pamiętam, że nawet bez czytania spisu nut i przy testach z marszu, w nozdrza od razu rzucał się akord owocowy. Według Burberry jest to granat, ale na to bym nie wpadł, ponieważ według mnie jest to po prostu miks czerwonych owoców z przesuniętym w kierunku malin spektrum. Trudno jednak doszukiwać się w nim konkretnych roślin, ponieważ ma formę pulpy - trudno zatem o identyfikację.

Nie jest reflektorem. Moc owoców jest raczej niewielka i nie dają one efekty landryny, a bardziej delikatny szamponowy powiem.

Burberry My Burberry Blush Eau de Parfum
Burberry My Burberry Blush Eau de Parfum

Nie jest to na pewno akord wykonany w jakiś nadzwyczajny sposób, ale fundamenty tej kompozycji są na tyle dobre, że całościowo My Burberry Blush pozostaje wyróżniającą się propozycją na tle innych nowości. Tak dzieje mimo tego, że niuans owoców obniża finalną ocenę, choć niewiele.

Po 5-6 godzinach chyba bym nawet nie powiedział, że jest to jakaś inna odsłona klasyka, ponieważ bazy są bardzo podobne.

Opinia końcowa o Burberry My Burberry Blush


My Burberry + szampon o zapachu owoców.


Najważniejsze cechy:

  • + bardzo mocno czuć DNA klasyka
  • - czerwone owoce w formie szamponowej, ale w zasadzie bez większych wad
  • + dobra baza wyciągnięta z klasyka

Nuty:

granat, cytryna, jabłko, róża, wisteria, jaśmin


Twórca:

Francis Kurkdjian


Cena, dostępność, linia:

woda perfumowana dostępna w pojemności 30, 50 i 90 mL


Trwałość:

dobra, około 7 godzin


Rok premiery:

2017

Reklama perfum My Burberry Blush


Lily James w kampanii My Burberry Blush

Lily James dla My Burberry Blush
Reklama perfum My Burberry Blush z Lily James

Viewing all 1711 articles
Browse latest View live